Podobnie jak po środowej, pucharowej porażce, również po sobotnim meczu z Arrivą Polskim Cukrem Toruń (67:79) PGE Spójnię Stargard na konferencji prasowej reprezentował kapitan, Paweł Kikowski.
- Gratulacje dla drużyny z Torunia, bo naprawdę zagrali bardzo dobre spotkanie. Od samego początku byli agresywni, natomiast kontrolowaliśmy ich pomimo bardzo wielu strat w pierwszej kwarcie. Właściwie przed samą końcówką drugiej kwarty byliśmy z przodu - siedem, osiem punktów, a ta część skończyła się jednym - rozpoczął swoją wypowiedź kapitan Biało-Bordowych.
Zupełnie nieudana końcówka drugiej kwarty okazała się prognostykiem na dalszą część sobotniego meczu. Rywale w trzeciej kwarcie mieli znakomity moment i odskoczyli aż na 16 punktów, a tego PGE Spójnia już nie odrobiła.
- Daliśmy im wiatr w żagle, a w trzeciej kwarcie po prostu oszaleli. Tak, jak te kosze przeważnie nie pomagają przeciwnikom, tak oni dziurawili kosz strasznie. Staraliśmy się, walczyliśmy, ale to jednak było za mało. Rywal był za mocny. Musimy się zebrać. Nie mamy jak zwykle dużo czasu przed następnym meczem - ocenił Paweł Kikowski.
- Musimy znaleźć koncentrację, agresywność, żeby pojechać teraz do Rumunii i wygrać to spotkanie, żeby mieć dalej szanse, na awans do następnej rundy FIBA Europe Cup. Nie ma za dużo czasu na myślenie, ale na pewno musimy mieć gdzieś w głowach, że nie możemy tak grać przeciwko takiej drużynie. Dziękuję bardzo kibicom za świetny doping do samego końca. Niestety nie daliśmy im wiele radości - podsumował koszykarz, który w sobotnim meczu zdobył siedem punktów.
Materiał sponsorowany
