- Przychodząc tutaj, obiecałem chłopakom, że nie pozwolę na to, żeby przegrali derby i słowa dotrzymałem. Teraz pozostaje nam skupić się na meczu, który jest bardzo ważny dla nas i go wygrać. Wiadomo, że przyjemnie będzie dla całego klubu i miasta fetować to zwycięstwo w derbach, ale to naprawdę moment, zapominamy o tym i musimy się skupić na następnym meczu, który jest jeszcze ważniejszy w tej sytuacji, w jakiej jesteśmy - podkreślił skrzydłowy PGE Spójni Stargard.
Kacper Borowski ponownie znakomicie zagrał przeciwko klubowi, z którym rozstał się w kontrowersyjnych okolicznościach. Na pomeczowej konferencji prasowej potwierdził, że sytuacja, z którą nadal się zmaga, miała znaczenie. - Nie ukrywam, że ma to wpływ, bo cały czas ta sprawa się ciągnie. Jest to dodatkowa motywacja do tego, żeby zagrać jeszcze lepiej, ale szczerze nie pamiętam tego meczu. Byłem w jakimś transie. Wiem tylko, że trafiałem. Będę musiał na spokojnie zobaczyć ten mecz później, jak to wszystko wyglądało. Cieszę się ze zwycięstwa po prostu - powiedział koszykarz, który zdobył 18 punktów. To jego najlepsze indywidualne osiągnięcie w sezonie 2024/2025.
- Poza mną to będzie, jak już będzie ostateczny wyrok, więc muszę pewnie jeszcze chwilę poczekać. Na pewno trochę mi schodzi ten ciężar z serca i czekam aż się to wszystko zakończy - dodał w pomeczowej rozmowie z reporterem Polsatu Sport.
Przypomnijmy, że Kacper Borowski wygrał w pierwszej instancji spór o nieważność kontraktu z Kingiem Szczecin, ale jego były klub odwołał się od tej decyzji, a wyrok w tej sprawie jeszcze nie zapadł. Jego obecna drużyna przez większość meczu goniła lokalnego rywala, ale wygrała czwartą kwartę 24:11 i cały pojedynek 81:73. Okazało się, że PGE Spójnia, która gra zwykle dwie różne połowy najlepsze zostawiła na koniec.
- W pierwszej połowie daliśmy zespołowi ze Szczecina dużo łatwych punktów z szybkiego ataku. W szatni powiedzieliśmy sobie parę mocnych, motywujących słów, żeby nie popełnić tego samego błędu w następnej połowie. Wyszliśmy bardziej zmotywowani, zatrzymaliśmy to i cieszymy się ze zwycięstwa, które naprawdę dało nam głęboki oddech w walce o utrzymanie. Teraz musimy po prostu się skupić na następnym meczu - powiedział na konferencji prasowej Kacper Borowski, który był głównym bohaterem derbów.
- Możliwe, ale szczerze to jak to widziałem, nawet siedząc później na ławce, że tak naprawdę Lango dał taki wiatr w żagle, trafiając "trójkę" z kornera i później co zrobił w obronie blok, przechwyt. To też powinniśmy zaznaczyć, że wykonał kawał dobrej roboty. Wiemy, że ostatnio nie był w dobrej formie, a pokazał się naprawdę solidnie i pomógł zespołowi wygrać ten mecz - skomentował skrzydłowy PGE Spójni, który ostatnich siedem minut spędził na ławce. Jak odniósł się do tej sytuacji?
- Chłopaki dali dużo serducha. Pokazali charakter w końcówce. Przyglądałem się temu z ławki. Nie miałem kompletnie żadnego żalu do trenera, że mnie nie wpuszcza, bo widziałem naprawdę, że chłopaki to ciągną - przyznał Kacper Borowski.
PGE Spójnia Stargard długo czekała na kolejne zwycięstwo, ale przełamała się po pięciu porażkach. W końcówce sezonu zasadniczego Biało-Bordowi powalczą o utrzymanie. Zachowali jeszcze nadal matematyczne szanse na fazę play-in, ale trudno się spodziewać, że z zajmowanego obecnie 15. miejsca awansują na 10. pozycję. Realnym celem jest utrzymanie w Orlen Basket Lidze i ewentualne przeskoczenie w tabeli o jeszcze kilka pozycji.
- Walczymy o jak najlepszy wynik. Nie wiem, czy mamy w ogóle jeszcze szanse na te play-iny jeżeli byśmy jakimś cudem pociągnęli te wszystkie mecze do końca i mieli wygrane, ale na pewno walczymy o utrzymanie. Zobaczymy, co będzie. Chcemy, żeby kibice byli z nas zadowoleni po każdym meczu, żeby widzieli, że zostawiamy serducho na parkiecie. Musimy podnieść głowy do góry po tym zwycięstwie, nabrać wiatru w żagle i grać tak dalej - podsumował szczęśliwy Kacper Borowski w pomeczowym wywiadzie z reporterem Polsatu Sport.
Foto: Tomek Burakowski
Materiał sponsorowany