To musiało się tak skończyć. Po piątkowym zwycięstwie MKS-u Dąbrowa Górnicza PGE Spójnia Stargard spadła na ostatnie miejsce w tabeli Orlen Basket Ligi. Zmieni się to po poniedziałkowych derbach Pomorza Zachodniego z Kingiem Szczecin, ale sytuacja Biało-Bordowych jest coraz trudniejsza.
Przegrywali mecz za meczem, ale nadal utrzymywali przewagę nad MKS-em Dąbrowa Górnicza. To zmieniło się po piątkowym zwycięstwie ekipy z Zagłębia w pojedynku z Energa Icon Sea Czarnymi Słupsk (91:90). To oznacza, że obecnych osiem zwycięstw na pewno nie wystarczy PGE Spójni Stargard do utrzymania miejsca w Orlen Basket Lidze.
Kilka miesięcy temu popularne było stwierdzenie, że sześć zwycięstw zawsze dawało utrzymanie. Zwykle tak było, ale dwa lata temu Astoria Bydgoszcz spadła z ośmioma wygranymi meczami. W 2025 roku PGE Spójnia dołożyła do swojego dorobku skromne dwie wygrane i właśnie okazało się, że to nadal za mało, żeby pozostać w Orlen Basket Lidze. Oczywiście po poniedziałkowym meczu PGE Spójnia wróci na 15. pozycję jednak jeżeli przegra to będzie miała tyle samo punktów, co MKS, z którym stoczy w Stargardzie bezpośredni pojedynek już w następnej kolejce - 26 kwietnia.
Derby Pomorza Zachodniego będą bardzo trudnym wyzwaniem. Stargardzki zespół od ponad miesiąca przegrywał bez względu na dyspozycję rywala. Nawet z Górnikiem Zamkiem Książ Wałbrzych, który od 22 marca, czyli wysokiej wygranej z PGE Spójnią nie pokonał nikogo. Nawet z AMW Arką Gdynia, która tydzień później wysoko przegrała w Ostrowie Wielkopolskim. Nawet z WKS Śląskiem Wrocław, który musiał sobie radzić bez podstawowego centra i dwóch rozgrywających. W pierwszej części sezonu Biało-Bordowi potrafili zbierać zwycięstwa właśnie głównie w sytuacjach, gdy rywale mieli problemy. Teraz takich wygranych brakuje.
Rozgrywane w wielkanocny poniedziałek w Netto Arenie derby Pomorza Zachodniego to już tradycja. Tak samo było w 2024 roku. Wtedy po szalonym meczu i dogrywce PGE Spójnia wygrała z Kingiem 103:101. Stephen Brown Jr. Rzucił 28, a Devon Daniels IV 27 punktów. Aleksandar Langović dołożył 16 "oczek".
Serb jest jedynym z tej trójki, który pozostał w PGE Spójni. Od kilku miesięcy nie przypomina jednak gracza z poprzedniego sezonu, a we Wrocławiu nawet nie zmieścił się w składzie. Stargardzki klub ma zakontraktowanych sześciu zagranicznych koszykarzy, ale może korzystać tylko z pięciu. Zastąpił go Isiah Ross, który w dwóch meczach w PGE Spójni nie pokazał skuteczności, jaką imponował w lidze fińskiej. Trafił tylko 4/21 prób z gry w tym 2/14 za trzy punkty.
Wspomniane derby to tylko jedno z dwóch ligowych zwycięstw PGE Spójni Stargard w siedmioletniej rywalizacji z Kingiem Szczecin. Kolejną wygraną Biało-Bordowi dołożyli już w obecnym sezonie. W meczu, który odbył się w Stargardzie 22 grudnia, wygrali 84:74. Czołowymi postaciami byli wtedy niespodziewanie Yehonatan Yam (16 punktów), Sebastian Kowalczyk (14), Jayden Martinez (13) i Kacper Borowski (11). Również Luther Muhammad, którego nie ma już w PGE Spójni, zdobył 14 punktów. Biało-Bordowi zagrali ambitnie, wykorzystując fakt, że King był w momencie gruntownej przebudowy.
Obecnie szczeciński zespół ma zdecydowanie silniejszy skład. Z bilansem 16-9 walczy o trzecie miejsce z Legią Warszawa. Jeżeli wygra, będzie miał punkt przewagi nad stołeczną drużyną i punkt straty do drugiego w tabeli Trefla Sopot. Kinga może jeszcze dogonić PGE Start Lublin, ale z czołowej szóstki gwarantującej udział w play-offach ekipa prowadzona przez trenera Arkadiusza Miłoszewskiego pomimo trudnego terminarza nie powinna wypaść. Zajmując lokatę w czołowej czwórce, może mieć jednak problem z dostępnością hali na pierwsze ćwierćfinałowe mecze, o czym niedawno na konferencji prasowej mówił szkoleniowiec Wilków Morskich.
King po raz ostatni przegrał 13 marca z MKS-em Dąbrowa Górnicza (90:94). Cztery kolejne mecze wygrał głównie w końcówkach. Tak było również w ostatnim pojedynku w Słupsku (74:73), gdy decydujące punkty trzy sekundy przed końcem zdobył Isaiah Whitehead. Trener Arkadiusz Miłoszewski ma do dyspozycji aż siedmiu zagranicznych koszykarzy, a w każdym meczu z tego grona musi wybrać sześciu. Najważniejszym transferem jest niewątpliwie Jovan Novak. Serbski rozgrywający godnie zastępuje kontuzjowanego Andrzeja Mazurczaka. W 12 meczach zdobywa średnio 10,1 punktu i rozdaje aż 10,3 asysty.
Kolejny raz w derbach przeciwko swoim byłym drużynom zagrają Kacper Borowski, Paweł Kikowski i Sebastian Kowalczyk (PGE Spójnia) oraz Mateusz Kostrzewski (King). Pierwszy raz w takiej sytuacji będzie Adam Brenk, który rozegrał cztery derbowe mecze, gdy był koszykarzem PGE Spójni. W obecnym sezonie wrócił do gry po prawie rocznej przerwie spowodowanej kontuzją i związał się z Kingiem Szczecin. W mocnym zespole może powoli odbudowywać swoją formę, a w siedmiu meczach spędził łącznie na parkiecie 56 minut. Zdobył 15 punktów, trafiając 4/9 rzutów z gry.
King Szczecin - PGE Spójnia Stargard / poniedziałek 21.04.2025 godz. 15:00.
Materiał sponsorowany