- Musimy grać zespołowo. Indywidualnie więcej atutów ma King - zapowiadał trener PGE Spójni Stargard w przedmeczowej rozmowie z reporterem Polsatu Sport. Mówił również, co zmienił w ostatnich tygodniach, gdy przejął prowadzenie drużyny. - Nie robiłem wielkiej rewolucji. W defensywie pewne zmiany, nieduże korekty. W ofensywie też takie powodujące większą koncentrację w graniu. W sferze mentalnej przede wszystkim musimy zadbać żeby do końca walczyć o ten cel, który w tym sezonie mamy, utrzymanie w lidze - tłumaczył Krzysztof Koziorowicz.
Rzeczywiście wydawało się, że indywidualne umiejętności w wyrównanym pojedynku przeważą na korzyść Kinga Szczecin. Tak jednak nie było, a w czwartej kwarcie gospodarze zdobyli tylko 11 punktów. - Okazuje się, że można postawić mocne warunki w obronie. Tutaj mówię o zatrzymaniu rzutów za trzy. My dla odmiany mieliśmy 38% za trzy. Otworzyły się pozycje, ale przy tym dobrze bronimy. To pokazaliśmy już w meczu we Wrocławiu. Cały zespół zasługuje na uznanie. Każdy, kto wszedł, grał mniej, czy więcej to nie ma znaczenia, dołożył cegiełkę - analizował trener stargardzkiej drużyny już na pomeczowej konferencji prasowej.
Pierwsza piątka miała duży wkład w zwycięstwo. Rezerwowi dołożyli 15 "oczek" z czego osiem punktów zdobył Aleksandar Langović. - Rzeczywiście były bardziej wyróżniające się postacie na parkiecie. Rządził Malik Johnson. Zmiana krycia w drugiej części. McCadden bronił Novaka a Woodarda przejął Malik. To wypaliło na obwodzie - ocenił Krzysztof Koziorowicz.
Tylko trzy punkty zdobył Isiah Ross, ale był to ważny rzut w momencie, gdy King po raz kolejny zbudował sześciopunktową przewagę. - Jest to gracz uzdolniony rzutowo. Chcemy go wykorzystać na obwodzie, bo nam tego brakowało, ale dobrze, że wstrzelili się w tym meczu pozostali. Nastąpiło skuteczne uzupełnienie - skomentował udział najnowszego nabytku PGE Spójni Stargard trener Biało-Bordowych.
Przed kwietniowymi meczami trenerzy musieli dokonywać selekcji. Z AMW Arką Gdynia nie zagrał kontuzjowany Wesley Gordon. Z WKS Śląskiem Wrocław w składzie nie zmieścił się Aleksandar Langović, a z Kingiem Szczecin zabrakło miejsca dla Jaydena Martineza. Czy podobnie będzie również w bardzo ważnym pojedynku z MKS-em Dąbrowa Górnicza? Na razie nie ma w planach, żeby klub wykupił kosztującą 100 tys. Zł możliwość gry szóstką zagranicznych koszykarzy. To mogłoby pomóc, ale jest dość kosztowne jak na zaawansowany etap sezonu i niewielką liczbę czterech meczów pozostających do jego zakończenia.
- Jest to pewien rodzaj rywalizacji. Nie każda rywalizacja pomaga. To już zależy od graczy, ich psychiki i osobowości. W tym przypadku to wypaliło. Mam nadzieję, że ze zrozumieniem to odbierają. Zdają sobie sprawę, że są rzeczy ważniejsze niż to, że czasem do podstawowego zespołu się nie załapie, bo nadrzędnym celem jest utrzymanie się w lidze - wyjaśnił doświadczony trener, który niespodziewanie po wielu latach wrócił na ławkę PGE Spójni Stargard. Dopytaliśmy, jak do tego doszło?
- W szczegóły nie będę wchodził. Dostałem taką sugestię. Pomimo, że nie pracowałem już jako trener, kilka lat to nie chowam głowy w piasek. Mogę powiedzieć, że to prawie jest mój klub i bardzo mi zależy. Takie były sugestie, potrzeba i wszyscy byli otwarci, żebym wsparł ławkę trenerską to po krótkim zastanowieniu przyjąłem to - podkreślił Krzysztof Koziorowicz.
Derbowy pojedynek z Kingiem Szczecin to już historia. Sukces ważny, ale w praktyce tylko jeden z kroków do realizacji najważniejszego celu, którym jest utrzymanie w Orlen Basket Lidze. Tylko wtedy aż dwa zwycięstwa z lokalnym rywalem będą miały prawdziwą wartość. Kolejny krok do utrzymania PGE Spójnia Stargard może zrobić już w sobotę 26 kwietnia, gdy o godz. 17:30 w hali OSiR podejmie MKS Dąbrowa Górnicza.
- Cieszę się ze zwycięstwa, jednak zdajemy sobie sprawę, że dużo trudniejsze z różnych powodów będzie spotkanie sobotnie. Będzie wyjątkowa presja, którą musimy wytrzymać, cieszyć się bardzo krótko, zapomnieć o tym meczu i już myślami być przy sobotnim spotkaniu - podsumował Krzysztof Koziorowicz.
Foto: Tomek Burakowski
Materiał sponsorowany