Dzisiaj jest: 24.4.2025, imieniny: Bony, Horacji, Jerzego

Cenny derbowy dublet. "Zmartwychwstanie" PGE Spójni Stargard

Dodano: 3 dni temu Autor:
Redakcja poleca!

Koszykarze PGE Spójni Stargard stworzyli niesamowitą historię, wygrywając po raz drugi w sezonie 2024/2025 z Kingiem Szczecin.

Cenny derbowy dublet. "Zmartwychwstanie" PGE Spójni Stargard

Koszykarze PGE Spójni Stargard stworzyli niesamowitą historię, wygrywając po raz drugi w sezonie 2024/2025 z Kingiem Szczecin. W Netto Arenie było 81:73.

Przez wiele lat Biało-Bordowi bez względu na okoliczności przegrywali derby Pomorza Zachodniego. To już zmieniło się rok temu, ale wtedy rywalizowały zespoły, które później spotkały się w półfinale Orlen Basket Ligi. Teraz King Szczecin miał serię czterech zwycięstw, a PGE Spójnia Stargard pięciu porażek. Biało-Bordowi potrzebowali wygranej po tym, gdy w piątek spadli na ostatnie miejsce w tabeli.

Poniedziałkowy sukces śmiało można określić mianem "zmartwychwstania" PGE Spójni Stargard. Tym bardziej że to pierwsze zwycięstwo po licznych marcowych zmianach w zespole i klubie. Droga do utrzymania jest jeszcze daleka, ale może właśnie dwa zwycięstwa z Kingiem sprawią, że w kolejnym sezonie obie drużyny napiszą następne rozdziały derbowej historii.

King Szczecin prowadził przez ponad 25, a PGE Spójnia Stargard tylko przez niespełna 11 minut. Gospodarze nie uzyskali jednak dużej przewagi. W pierwszej kwarcie prowadzili 18:12, ale tę część przegrali 18:20. W kolejnej odsłonie po pięciu punktach Mateusza Kostrzewskiego było 30:24, ale gdy na parkiet wrócił Kacper Borowski, PGE Spójnia zaczęła zbliżać się do przeciwnika i po 20 minutach przegrywała tylko 38:41.

Były skrzydłowy Kinga rozegrał najlepszy mecz w sezonie i z 18 punktami został najlepszym strzelcem PGE Spójni Stargard. Szczególnie aktywny był w pierwszej połowie, zdobywając 15 "oczek" i utrzymując zespół w grze. Trafił 5/6 prób z gry i 7/8 rzutów wolnych, a mimo tego ostatnie minuty spędził na ławce. Wtedy dobrze radził sobie Aleksandar Langović (osiem punktów i cztery zbiórki). Serb wrócił do składu zastępując Jaydena Martineza.

W trzeciej kwarcie prowadzenie zmieniało się kilka razy, ale na koniec tej części King miał pięć punktów przewagi. Ta kwarta należała do Pawła Kikowskiego. Kapitan PGE Spójni Stargard i kolejny były zawodnik szczecińskiej drużyny zdobył w niej 10 ze swoich 15 punktów (w całym meczu 3/10 za trzy). pod względem indywidualnych zdobyczy Paweł Kikowski rozegrał najlepszy mecz w sezonie. Przypadek? Raczej nie.

W czwartej kwarcie PGE Spójnia odrobiła sześć punktów. Właśnie w tym momencie ważną i jak się okazało swoją jedyną "trójkę" w meczu trafił Isiah Ross. Amerykanin nadal jest nieskuteczny (1/4), ale tym razem nie rzucał tak często, jak we wcześniejszych meczach. Później istotną "trójkę" trafił Langović, a stargardzianie przejęli prowadzenie, którego już nie oddali do końca. Wypracowali nawet dziewięć "oczek" przewagi i pomimo pudeł z rzutów wolnych (23/31) spokojnie wygrali. King nie dość, że miał mniej rzutów wolnych, to również nie trafiał (12/19).

PGE Spójnia trafiła o trzy rzuty z gry mniej od przeciwnika, ale miała o trzy "trójki" więcej (8/21 przy 5/26 Kinga). Gospodarze w tym sezonie są skuteczni w rzutach zza linii 6,75 metra, ale w poniedziałkowym meczu ten element kompletnie ich zawiódł. W czwartej kwarcie PGE Spójnia poprawiła obronę, tracąc tylko 11 punktów. Rywale mieli więcej zbiórek (41:36). Tę przewagę uzyskali na atakowanej tablicy (13:7), co przełożyło się na punkty drugiej szansy (14:5). Szczególnie zaskakujące są dwie inne statystyki. King miał więcej punktów z szybkiego ataku (22:12), ale nie zdobył żadnego punktu po stracie PGE Spójni przy 13 "oczkach" Biało-Bordowych.

Po trzech kwartach trójka Kacper Borowski, Paweł Kikowski i Malik Johnson miała 44 z 57 punktów PGE Spójni. W czwartej kwarcie do gry włączyli się inni, a ze wspomnianej trójki dwa punkty dołożył tylko Kikowski. Malik Johnson w końcu wziął na siebie więcej w ataku. Trafił 5/13 rzutów z gry i rozdał sześć asyst. Trener Krzysztof Koziorowicz znalazł sposób, żeby trochę bardziej ukryć defensywne problemy rozgrywającego. Nie uchroniło go to jednak od opuszczenia parkietu minutę przed końcem z pięcioma przewinieniami. Na szczęście wtedy prowadzenie było już bezpieczne.

Najsłabszy mecz w PGE Spójni rozegrał Elijah McCadden. Amerykanin długo nie mógł odnaleźć się na parkiecie. Trafił tylko 3/9 rzutów z gry i 7/12 rzutów wolnych. Pomimo takiej skuteczności zdobył 13 punktów, a właśnie w czwartej kwarcie najbardziej pomógł drużynie. Wesley Gordon pokazał to, z czego jest znany. Do siedmiu punktów dołożył aż 14 zbiórek i trzy bloki.

King Szczecin - PGE Spójnia Stargard 73:81 (18:20, 23:18, 21:19, 11:24)

King: James Woodard 14, Przemysław Żołnierewicz 14, Jovan Novak 11, Aleksander Dziewa 10, Mateusz Kostrzewski 9, Marcus Lee 8, Kassim Nicholson 4, Tony Meier 3, Adam Brenk 0, Mustapha Heron 0.

PGE Spójnia: Kacper Borowski 18, Paweł Kikowski 15, Malik Johnson 13, Elijah McCadden 13, Aleksandar Langović 8, Wesley Gordon 7, Isiah Ross 3, Dawid Słupiński 2, Yehonatan Yam 2, Sebastian Kowalczyk 0.

Foto: Tomek Burakowski


 

Materiał sponsorowany

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Dzień otwarty Państwowej Inspekcji Sanitarnej w Stargardzie. Fotorelacja