Koszykarze PGE Spójni Stargard wygrali pierwszą kwartę sobotniego meczu, który otworzył rywalizację z Kingiem Szczecin. Drugą część przegrali jednak 15:33 i pomimo poprawy w trzeciej kwarcie to było zdecydowanie za mało, żeby powalczyć o zwycięstwo.
- Gratulacje dla Kinga Szczecin za pierwszy mecz. Zdecydowanie byli gotowi do gry. Byli bardziej fizyczni niż my i dlatego wygrali - mówił na konferencji prasowej po przegranym 86:104 spotkaniu Stephen Brown Jr.
Podobnie, jak w meczu, który PGE Spójnia wygrała 1 kwietnia Biało-Bordowi zaczęli słabo i po 3,5 minutach przegrywali 4:14. Później mieli świetny fragment (17:4 na korzyść stargardzkiej drużyny). Gra jednak rozsypała się na początku drugiej kwarty i w tej części gospodarze zwyciężyli aż 33:15. Co stało się z PGE Spójnią Stargard?
- Po powrocie musimy zobaczyć na wideo, co stało się w drugiej kwarcie, ale oni zdobywali dużo punktów z tranzycji. Nie potrafiliśmy trafić naszych rzutów i tym napędzaliśmy ich szybki atak - tłumaczył koszykarz, który zdobył 11 punktów, trafiając 4/9 rzutów z gry. Nie był to zły występ Amerykanina, ale zdecydowanie gorszy niż w kwietniowych derbach, gdy zdobył 28 punktów.
Co jego zdaniem PGE Spójnia poprawi przed poniedziałkowym meczem? Jak przygotuje się i zagra zespół, który wróci do Netto Areny, żeby wyrównać stan rywalizacji? - Zobaczymy wspólnie, gdzie możemy wprowadzić korekty. Myślę, że najważniejsze będzie utrzymanie energii, jaką mieliśmy w pierwszej kwarcie przez 40 minut i kontynuowanie walki. Taktycznie na pewno coś wspólnie wymyślimy i wrócimy w poniedziałek zagrać ponownie - podsumował Stephen Brown Jr.
Foto: Tomek Burakowski
Materiał sponsorowany