Na otwarcie 14. kolejki Orlen Basket Ligi Biało-Bordowi zmierzą się na wyjeździe z Enea Stelmetem Zastalem Zielona Góra. W tym spotkaniu będą zdecydowanym faworytem, a trzy następne mecze rozegrają przed własną publicznością. Seria zwycięstw jest, zatem bardzo prawdopodobna.
Szczególnie czwartkowy pojedynek (godz. 17:30) oraz mecz z Dzikami Warszawa mają duże znaczenie. To oczywiście w kontekście awansu do Pekao S.A. Pucharu Polski. Drużyna, która jeszcze niedawno miała serię czterech porażek na półmetku rundy zasadniczej może uplasować się nawet na podium Orlen Basket Ligi i uzyskać rozstawienie w losowaniu drabinki lutowego turnieju.
Po wygranej 86:81 z Polskim Cukrem Startem Lublin PGE Spójnia z bilansem 7-6 zajmuje siódme miejsce. Wszystkim zespołom zdecydowanie odjechał niepokonany Anwil Włocławek, ale już drugi w tabeli King ma tylko o jedno zwycięstwo więcej od dziewiątych Dzików Warszawa.
PGE Spójnia, żeby uzyskać rozstawienie w losowaniu Pekao S.A. Pucharu Polski, powinna wygrać dwa mecze i musi też liczyć na kilka korzystnych, ale bardzo realnych rezultatów. Wystarczy, że po minimum jednym meczu przegrają Legia Warszawa, Arriva Polski Cukier Toruń, Trefl Sopot i Polski Cukier Start Lublin.
Najbliższy rywal ekipy z Pomorza Zachodniego zajmuje 15. miejsce i podobnie, jak dwie inne drużyny odniósł trzy zwycięstwa. Enea Stelmet Zastal pozostaje nadal bez wygranej przed własną publicznością. Inne zespoły wygrały u siebie już po minimum dwa mecze. Stargardzianie natomiast jeszcze nie zwyciężyli w hali CRS, a od awansu na ekstraklasowe parkiety rozegrali tam już sześć spotkań.
Teraz jednak fatalna seria powinna się zakończyć, bo gospodarze mają najsłabszy zespół od lat i zmagają się z dużymi problemami. Koszykarze prowadzeni przez trenera Davida Dedka przystąpią do czwartkowego meczu po trzech minimalnych porażkach - różnicą pięciu, sześciu oraz czterech punktów.
Ostatnio poważnie osłabiony zespół (bez Dariousa Halla i Kamaki Hepy) przegrał 69:73 w Słupsku, a prowadził tam przez większość meczu. Trudno jednak wygrać trafiając tylko 3/26 "trójek" i 8/20 rzutów wolnych. W kontekście czwartkowej rywalizacji to jednak nic nie oznacza, bo u siebie pomimo wspomnianych czterech porażek Enea Stelmet Zastal jest skuteczniejszy.
Przykładem tego ostatni domowy mecz z Dzikami Warszawa (91:97), w którym obie drużyny trafiły po 12 "trójek". Miękkie obręcze w hali CRS to również szansa dla strzelców PGE Spójni. W ostatnim meczu Devon Daniels trafił pięć "trójek". Pozostali gracze dołożyli jednak łącznie tylko trzy celne rzuty z dystansu. Przeciwko swoim byłym drużynom powinni zagrać Sebastian Kowalczyk i Paweł Kikowski. Który z nich spisze się lepiej i czy przesądzi to o zwycięstwie jego drużyny?
Enea Stelmet Zastal Zielona Góra - PGE Spójnia Stargard / czwartek 21.12.2023 godz. 17:30.
Materiał sponsorowany