Ekstremalnie krótka przerwa i daleka podróż im niestraszna. Koszykarze PGE Spójni Stargard na wyjazdach wygrywają w tym sezonie wszystkie mecze.
W Orlen Basket Lidze Biało-Bordowi wygrali cztery wyjazdowe mecze, a po szóstym zwycięstwie w sezonie zostali liderem tabeli. W niedzielę wyprzedzi ich ktoś z dwójki Anwil Włocławek lub Polski Cukier Start Lublin. Te zespoły również mają po sześć zwycięstw i zmierzą się w bezpośrednim starciu. Biało-Bordowi dokonali jednak niesamowitej rzeczy, pokonując MKS Dąbrowa Górnicza 106:98. Koszykarze z Zagłębia przegrali pierwszy domowy mecz w sezonie, a wcześniej nie potrafiły tam wygrać mistrz i wicemistrz Polski.
PGE Spójnia zaczęła piątkowy mecz od prowadzenia 8:2. Biało-Bordowi dobrze odnaleźli się w ofensywnej koszykówce preferowanej przez MKS. W drugiej kwarcie na chwilę inicjatywę przejęli gospodarze (42:37). Wtedy jednak mocną serią (16:2) odpowiedziała PGE Spójnia, która w pierwszej połowie zdobyła 58 punktów.
Stargardzianie ponownie zaskoczyli MKS znakomicie, otwierając trzecią kwartę (13:3). Gospodarze odpowiedzieli serią 7:0, ale PGE Spójnia również w tej odsłonie była lepsza i pewnie zmierzała po zwycięstwo. Rekordowo stargardzianie prowadzili sześć minut przed końcem meczu 94:75.
Jeszcze dwie minuty przed końcem było 103:91. Wtedy PGE Spójnia trochę zwolniła. Grała długie akcje pozwalające oszczędzać czas. Krótki przestój w ataku sprawił jednak, że rywale zbliżyli się na 98:103. Więcej MKS nie osiągnął, a wynik rzutami wolnymi ustalił Stephen Brown, który zdobył 12 punktów, trafiając 3/11 prób z gry (0/6 za trzy).
Drugi świetny mecz rozegrał Wesley Gordon. Center pokazał, że ma też ogromne możliwości w ataku. Zdobył 22 punkty, trafiając 9/9 prób z gry i 4/4 rzuty wolne. Dołożył też dziewięć zbiórek (pięć w ataku) i dwa bloki. To wszystko złożyło się na wysoki wskaźnik efektywności (32).
W pojedynku strzelców lepszy Devon Daniels (20 punktów, 8/12 z gry). Snajper MKS-u, Marc Garcia rzucił 12 "oczek" (4/9). Trener Sebastian Machowski po raz kolejny rotował całym 10-osobowym składem. Przy wysokim prowadzeniu nawet przez dłuższy fragment czwartej kwarty PGE Spójnia grała bez Browna i Danielsa, a na parkiecie dobrze radzili sobie zmiennicy.
Najdłużej (nieco ponad 27 minut) grał Karol Gruszecki. Kapitan PGE Spójni trafił tylko 1/5 "trójek", ale i tak zdobył 13 punktów. Grający nieco ponad kwadrans Aleksandar Langović i Sebastian Kowalczyk trafili 4/6 prób z gry zdobywając odpowiednio 11 i 10 punktów.
PGE Spójnia pokazała, że grając w pełnym składzie, będzie groźna dla każdego w Orlen Basket Lidze. Biało-Bordowi trafili 61% prób z gry. Przede wszystkim skuteczni byli w rzutach za dwa punkty (31/40), ale okazali się lepsi od rywali również w "trójkach" (8/23 przy 7/22 MKS-u).
Dwóch miejscowych koszykarzy skompletowało double-double. Tayler Persons do 26 punktów (10/22 z gry) dołożył 12 asyst i sześć zbiórek. Nicolas Carvacho miał 21 punktów, 11 zbiórek, ale również osiem z 13 strat swojej drużyny. PGE Spójnia popełniła 15 strat jednak w zwycięstwie, to nie przeszkodziło.
MKS Dąbrowa Górnicza - PGE Spójnia Stargard 98:106 (26:27, 25:31, 18:25, 29:23)
MKS: Tayler Persons 26, Nicolas Carvacho 21, Jeriah Horne 14, Marc Garcia 12, Lovell Cabbil 10, Dominik Wilczek 9, Błażej Kulikowski 3, Marcin Piechowicz 2, Dawid Słupiński 1.
PGE Spójnia: Wesley Gordon 22, Devon Daniels IV 20, Karol Gruszecki 13, Stephen Brown Jr. 12, Aleksandar Langović 11, Sebastian Kowalczyk 10, Adam Brenk 9, Benjamin Simons 6, Adam Łapeta 3, Dominik Grudziński 0.
Materiał sponsorowany
