Koszykarze PGE Spójni Stargard po kilku minutach przegrywali 2:17, ale ostatecznie wygrali z Heroes Den Bosch 73:65.
- Ciężki mecz za nami. Przede wszystkim zagraliśmy tutaj bardzo agresywnie. Myślę, że tym wygraliśmy. Zatrzymaliśmy jednego z lepszych strzelców. Austin Price zdobył sześć punktów. Poza tym w obronie dobrze się komunikowaliśmy. Graliśmy, jak drużyna przede wszystkim w obronie, ale też w ataku - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej Dominik Grudziński.
- Tak, jak trener powiedział, każdy wszedł na boisko i dał coś. Jeżeli będzie tak w każdym meczu żaden rywal nam niestraszny. Cieszę się, bo ta wygrana dużo nam daje. Przede wszystkim wiarę, że dalej możemy się liczyć w rozgrywkach pucharowych - dodał skrzydłowy PGE Spójni Stargard.
O awans do drugiej rundy będzie bardzo trudno. Nawet jednak jeżeli się to nie uda, PGE Spójnia w FIBA Europe Cup odniosła historyczne domowe zwycięstwo. Pewne jest również, że nie zakończy tych rozgrywek na ostatnim miejscu w grupie. Dla drużyny ważniejsze mogą być jednak inne kwestie. Przede wszystkim Biało-Bordowi pokazali charakter, podnosząc się po zupełnie nieudanym początku. Co sprawiło, że rywale szybko wyszli na prowadzenie 17:2?
- Zaczęli mocno, ale z minuty na minutę słabli. Do tego trener szybko rotował i reagował i dzięki temu mogliśmy wrócić do meczu jeszcze w pierwszej kwarcie - ocenił koszykarz, który w drugiej kwarcie zdobył osiem punktów (4/4 z gry).
W wielu wcześniejszych meczach o sile PGE Spójni decydowało kilku zagranicznych graczy. W środę jednak Stephen Brown i Devon Daniels nie mieli swojego dnia, ale właśnie wtedy swoje możliwości pokazali inni koszykarze. - Przede wszystkim nasza drużyna jest tak skonstruowana, że każdy może odpalić. Każdy jest dobry indywidualnie, jak i zespołowo i to jest nasza duża siła. Jeszcze nie raz to pokażemy w lidze - zapewnił Dominik Grudziński.
Materiał sponsorowany