PGE Spójnia Stargard przegrała w 5. kolejce Orlen Basket Ligi z Arrivą Twardymi Piernikami Toruń 73:84. Goście odnieśli zasłużone zwycięstwo.
- Gratulacje dla zespołu z Torunia. Tak, jak trener powiedział, zbiórka to był klucz. Przez zbiórkę przegraliśmy ten mecz i nie mogliśmy grać tego, co chcemy - zaznaczył na pomeczowej konferencji prasowej Adam Brenk.
- Chcemy grać szybko do przodu, ale niestety bez zbiórki jest to niemożliwe. Bronimy, staramy się, a potem brakuje złapania piłki. Mate Vucić zrobił robotę pod koszem i niestety musimy to poprawić - dodał koszykarz PGE Spójni Stargard, który spędził na parkiecie 20 minut i zdobył 12 punktów (4/7 z gry).
Wspomniany Mate Vucić skompletował double-double (po 10 punktów i zbiórek). Miał też dwa bloki. Mierzący 204 cm Chorwat debiutował w niedzielnym meczu. Toruński zespół szybko sprowadził zastępstwo dla kontuzjowanego w poprzednim spotkaniu Gligorije Rakocevicia.
W PGE Spójni nie zagrał podstawowy center, Wesley Gordon. Stargardzianie jednak szybko muszą poprawić zastawianie własnej tablicy, bo rywale już po kilku meczach mają spory materiał do analiz i szukania swoich szans. - Czasu dużo nie mamy. Zrobimy wszystko, żeby ten element poprawić do kolejnego spotkania. Może dobrze, że nie mamy czasu na rozmyślania. Mamy kolejny mecz. Musimy się do niego przygotować i jesteśmy pozytywnie nastawieni, żeby kolejne mecze wygrywać - ocenił Adam Brenk.
PGE Spójnia przegrała dwa ostatnie ligowe mecze. W środę jednak udanie rozpoczęła FIBA Europe Cup pokonując Heroes Den Bosch 92:89. Czy trudno było szybko wrócić do ligowej rzeczywistości? Jak pucharowa rywalizacja wpłynęła na grę Biało-Bordowych w niedzielnym meczu?
- To początek europejskich pucharów. Jesteśmy młodą drużyną. Myślę, że zmęczenie nie grało tutaj większej roli. Tak, jak powiedziałem, zbiórka była kluczem i myślę, że to wpłynęło zdecydowanie na naszą porażkę - podsumował Adam Brenk.
Materiał sponsorowany