W finałowych meczach nie gra dużo, ale za kilka dni Mateusz Kostrzewski może zostać z Kingiem Szczecin mistrzem Polski. Pierwsza szansa na wywalczenie tytułu była już w piątek jednak Wilki Morskie zaprzepaściły okazję fatalną trzecią kwartą.
Dziwne są to finały. Mierzą się w nich dwie najlepsze drużyny Energa Basket Ligi, ale jeszcze żaden z czterech rozegranych meczów nie rozstrzygał się w zaciętej końcówce. Tak było również w piątkowy wieczór, gdy King Szczecin przegrał z WKS Śląskiem Wrocław 75:85.
- Drużyna z Wrocławia postawiła nam najtrudniejsze warunki. Nie udało się tego meczu wygrać. Analizujemy błędy, jedziemy do Wrocławia i tam mamy plan, żeby to zakończyć - mówił po piątkowym pojedynku skrzydłowy Kinga Szczecin, Mateusz Kostrzewski.
Najbardziej szokowało to, co wydarzyło się w trzeciej kwarcie. King przegrał tę część aż 4:24. Szczególnie zdobycz punktowa gospodarzy to wynik, jaki w finale Energa Basket Ligi nie powinien się wydarzyć. Szczeciński zespół miał koszmarną skuteczność. Trafił tylko 2/16 prób z gry pudłując 9/9 "trójek".
- Takie jest piękno koszykówki, że trafiają się przestoje, z których bardzo trudno wrócić. Uważam, że i tak mieliśmy dobry powrót. Po takiej trzeciej kwarcie trudno wygrać mecz - przyznał nasz rozmówca.
King w rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzi 3:1. Kolejny mecz w Netto Arenie może się odbyć 15 czerwca. Szczeciński zespół wierzy jednak, że zamknie finałową serię już 12 czerwca we wrocławskiej Hali Stulecia.
- Myślę, że w trzech wygranych meczach pokazaliśmy kibicom, że potrafimy wygrywać z tym zespołem. Potrafimy grać piękną i efektowną koszykówkę. Myślę, że nadal mamy dobre nastroje. Wierzymy we własne umiejętności i jedziemy tam wyrwać ten mecz - ocenił skrzydłowy, który ma już doświadczenie z finałów Energa Basket Ligi oraz Suzuki Pucharu Polski.
Były koszykarz wielu polskich klubów (między innymi również PGE Spójni Stargard) uczestniczył już zarówno w wygranych, jak i przegranych finałach. Pytany o to, czy wcześniejsze doświadczenia przydają się w obecnym finale, wyjaśnia klucz do sukcesów Kinga w sezonie 2022/2023.
- Mamy bardzo dobry kolektyw. Każdy akceptuje swoją rolę. Każdy wnosi coś na boisko. Myślę, że cała drużyna bardzo fajnie się ze sobą komponuje - podsumował Mateusz Kostrzewski.
Materiał sponsorowany