Koszykarze PGE Spójni Stargard doznali drugiej porażki z rzędu.
To również ich druga w tym sezonie wpadka z niżej notowanym zespołem. Biało-Bordowi przegrali w Toruniu z Twardymi Piernikami 88:92.
- Po pierwsze gratuluję zwycięstwa Twardym Piernikom. Ciężka porażka dla nas. Drugi mecz z rzędu, który przegrywamy, prowadząc różnicą 20 punktów. To oczywiście prawda, że nie wygrywa się meczów w pierwszej, ale w drugiej połowie - zaznaczył na pomeczowej konferencji prasowej trener Sebastian Machowski.
Co wydarzyło się w drugiej części niedzielnego spotkania? Roztrwonienie tak dużej przewagi w pojedynku z wyżej notowaną BM Stalą Ostrów Wielkopolski można było wytłumaczyć klasą rywala. Twarde Pierniki to jednak zespół, który nadal zamyka tabelę i przez 25 minut grał właśnie, jak ostatnia ekipa Energa Basket Ligi.
- W drugiej połowie podejmowaliśmy zbyt wiele złych decyzji. Mieliśmy zbyt wiele lapsusów w naszym ataku. Daliśmy Twardym Piernikom szansę biegać po naszych stratach i błędach. Przez to wrócili do meczu. Musimy być mądrzejsi. Musimy chronić takie prowadzenie i wracać do domu ze zwycięstwem. Bardzo niefortunne, ale takie są realia - przyznał szkoleniowiec PGE Spójni Stargard.
Szansa na poprawę nadejdzie dość szybko, bo już w piątek w Stargardzie odbędzie się mecz z Enea Zastalem BC Zielona Góra (początek o godz. 17:30). PGE Spójnia musi wyciągnąć wnioski i wygrać, bo inaczej praktycznie pożegna się z marzeniami o awansie do Suzuki Pucharu Polski.
- Chciałbym podziękować naszym fanom, którzy przybyli, żeby nas wspierać. Miejmy nadzieję, że po następnym domowym meczu będziemy celebrować zwycięstwo - podsumował Sebastian Machowski.
Materiał sponsorowany