Dzisiaj jest: 22.11.2024, imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka

Festiwal błędów i rzutów wolnych. Ostre hamowanie PGE Spójni Stargard

Dodano: 2 lata temu Autor:
Redakcja poleca!

Zaczęło się świetnie, ale finał ponownie był fatalny.

Festiwal błędów i rzutów wolnych. Ostre hamowanie PGE Spójni Stargard

Zaczęło się świetnie, ale finał ponownie był fatalny.

PGE Spójnia Stargard nadal nie wygrała w Energa Basket Lidze w Arenie Toruń. Twarde Pierniki zwyciężyły w 11. kolejce 92:88 i sprawiły, że rywalizacja o utrzymanie będzie jeszcze ciekawsza. Biało-Bordowi na dobre utknęli w środku stawki, marnując kapitalną szansę na zwycięstwo.

PGE Spójnia wygrała tylko pierwszą kwartę. W tej części była zespołem zdecydowanie lepszym i prowadziła nawet 31:14. W kolejnej odsłonie po wsadzie i "trójce" Dominika Grudzińskiego było 36:18. Druga kwarta okazała się jednak pierwszym ostrzeżeniem dla stargardzkich koszykarzy.

Twarde Pierniki nie miały już problemów ze zdobywaniem punktów. Różnica nawet zmalała do dziewięciu "oczek", ale w trzeciej kwarcie wszystko wróciło do normy. Po "trójce" Karola Gruszeckiego (5/10 za trzy) było 73:55. To jednak przełomowy moment, który jakby wyczuł trener Sebastian Machowski. Chwilę później po łatwo straconych punktach poprosił o przerwę, która jednak kompletnie nic nie dała.

Na przełomie trzeciej i czwartej kwarty gospodarze mieli serię 23:3 i wyszli na prowadzenie 78:76. Również kolejny czas nie przyniósł efektu. PGE Spójnia nie radziła sobie z obroną strefową rywali. Choć we wcześniejszych fragmentach trafiała z dystansu to całościowo taktyka trenera Milosa Mitrovića przyniosła efekt (9/26 za trzy).

W czasie tej fatalnej serii tylko Paweł Kikowski trafił na koniec trzeciej kwarty. Po czterech punktach z rzędu Wojciecha Tomaszewskiego było już 82:78. To jeden z toruńskich koszykarzy, który wniósł więcej, niż się można było spodziewać. Do 10 punktów dołożył dziewięć zbiórek i cztery asysty.

Courtney Fortson i Barret Benson odzyskali prowadzenie 84:82. Po kolejnych czterech punktach Fortsona było 88:86, ale w następnych akcjach rozgrywający nie poprowadził zespołu do sukcesu. Niecelny rzut, strata i to rywale lepiej finiszowali.

Sześć ostatnich punktów zdobył dla nich Sterling Gibbs, który z 13 "oczkami" był drugim strzelcem Twardych Pierników. Nawet przez chwilę nie odpoczywał Vasa Pusica. Serb rzucił 28 punktów. Kilka razy trafiał w trudnych sytuacjach, gdy kończył się czas akcji.

Ostatnie akcje to festiwal pomyłek. Do końca było 5,3 sekundy, ale Twarde Pierniki nie wprowadziły piłki do gry, popełniając błąd pięciu sekund. Trener PGE Spójni do ostatniej chwili wytrzymał z trzecią przysługującą mu przerwą, ale to nie zdecydowało. Brody Clarke po podaniu Fortsona wyszedł z piłką na aut. Czas uciekł, a kolejną akcję miały Twarde Pierniki i faulowany na 0,6 sekundy przed końcem Gibbs wykorzystując dwa rzuty wolne ustalił rezultat na 92:88.

Dla PGE Spójni 23 punkty (8/11 z gry i 7/8 z rzutów wolnych) zdobył Barret Benson. Courtney Fortson miał nawet szansę na triple-double, bo do 19 punktów dołożył 11 zbiórek i osiem asyst. Rozgrywający wykorzystał komplet 11 rzutów wolnych, a cała PGE Spójnia miała w tym elemencie 23/25. Twarde Pierniki wykorzystały 26/32 prób. Znaczenie miało też 15 strat przy 13 przeciwnika.

Twarde Pierniki Toruń - PGE Spójnia Stargard 92:88 (16:31, 28:23, 25:22, 23:12)

Twarde Pierniki: Vasa Pusica 28, Sterling Gibbs 13, Joey Brunk 11, Wojciech Tomaszewski 10, Szymon Janczak 8, Aaron Cel 7, Kacper Gordon 7, Stefan Kenić 5, Bartosz Diduszko 3.

PGE Spójnia: Barret Benson 23, Courtney Fortson 19, Karol Gruszecki 15, Brody Clarke 5, Dominik Grudziński 5, Paweł Kikowski 5, Jordan Mathews 5, Krzysztof Sulima 5, Tomasz Śnieg 4, Adam Brenk 2.

 


 

Materiał sponsorowany

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Retro Gaming w SCN FILARY. Fotorelacja