Żaden z nowych selekcjonerów w XXI wieku nie wygrał w swoim debiucie. Czesław Michniewicz nie przerwał tej serii. Na szczęście w czwartek reprezentacja Polski mierzyła się tylko w meczu towarzyskim ze Szkocją. na Hampden Park w Glasgow było 1:1.
Pierwotnie w tym terminie reprezentacja Polski miała grać w półfinale barażowego turnieju z Rosją. Rywale jednak po ataku zbrojnym na Ukrainę zostali wykluczeni, a Biało-Czerwoni automatycznie znaleźli się w finale. W meczu decydującym o awansie na mundial 29 marca na Stadionie Śląskim W Chorzowie podejmą Szwecję, która wygrała po dogrywce z Czechami 1:0. Zadanie będzie trudne.
Czwartkowy mecz towarzyski był dobrym przetarciem przed spotkaniem decydującym o awansie na MŚ. Oczywiście wyjściowa jedenastka daleka była od optymalnej. W bramce Wojciecha Szczęsnego zastąpił Łukasz Skorupski. Golkiper miał sporo pracy, bo w intensywnym meczu bliżej otwarcia wyniku byli rywale.
Szczególnie groźnie było w końcówce pierwszej połowy, gdy Biało-Czerwoni musieli bronić się w dziesięciu i drużynę od straty gola ratował Skorupski. Chwilowo brakowało obrońcy, bo boisko z kontuzją opuścił Bartosz Salamon. Wcześniej kontuzji doznał też Arkadiusz Milik, który w wyjściowym składzie był jedynym napastnikiem.
W 27. minucie zastąpił go Krzysztof Piątek i zmarnował dwie dobre okazje. W 48. minucie po podaniu Jakuba Modera i w 65. minucie po akcji innego zmiennika, Sebastiana Szymańskiego. Po momencie przewagi reprezentacji Polski na prowadzenie wyszli Szkoci. W 68. minucie dośrodkowanie z rzutu wolnego Johna McGinna uderzeniem głową wykończył Kieran Tierney.
Wszystko wskazywało, że kiepski mecz skończy się porażką reprezentacji Polski. W 93. minucie Adam Buksa wygrał walkę w powietrzu, zgrał piłkę do Piątka, a ten był faulowany w polu karnym. Sam poszkodowany wykorzystał "jedenastkę" doprowadzając do remisu.
Szkocja - Polska 1:1 (0:0)
1:0 - Kieran Tierney 68'
1:1 - Krzysztof Piątek (k.) 90+4'
Materiał sponsorowany