- Przede wszystkim gratulacje dla trenera Kamińskiego i zespołu Legii za zwycięstwo. Jeżeli chodzi o spotkanie myślę, że nie mieliśmy dobrego początku. Widać było, że nie egzekwowaliśmy tego, co sobie założyliśmy przed meczem - zaznaczył na konferencji prasowej trener Maciej Raczyński.
Czego konkretnie nie zrealizowała PGE Spójnia Stargard? - Nie chodzi tutaj o jakieś głębsze analizy. Po prostu mieliśmy problem z egzekwowaniem naszych najłatwiejszych, najprostszych sytuacji, zagrywek, które codziennie trenujemy. Był pewien moment, gdzie przewaga stopniała do 10 punktów i mieliśmy szansę, żeby w szybkim ataku zmniejszyć to prowadzenie. Niestety nie udało się - ocenił trener Biało-Bordowych.
Przed koszykarzami teraz dwa wyjazdy. W sobotę 26 marca (18:00) pojedynek z Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz. We wtorek o tej samej porze spotkanie z Asseco Arką Gdynia. Czy uda się zakończyć serię porażek, która wzrosła już do czterech? Może być o to trudno, a wiele zależy od tego, w jakim składzie do tych meczów przystąpi PGE Spójnia.
- Zobaczymy, jak sytuacja będzie wyglądała z Nickiem i Kerronem, bo doznali urazów. Będziemy walczyli dalej. Na koniec chciałbym jeszcze podziękować kibicom, którzy przyszli na to spotkanie mimo takiej wieczornej pory, by nas dopingować. Dziękuję im za ten doping - dodał Maciej Raczyński.
Pomimo tylko 77 straconych punktów trener nie był zadowolony z gry w defensywie swojej drużyny. Przede wszystkim jednak brakowało skuteczności, a 37% celnych prób z gry przełożyło się na 63 zdobyte punkty. Brakowało trafień z dystansu (6/24), a nawet rzuty wolne pozostawiały wiele do życzenia (11/18).
- Mieliśmy spore problemy ze skutecznością. Przed spotkaniem nastawialiśmy się, że będziemy grali agresywnie i nie do końca ten plan zrealizowaliśmy. Myślę, że mieliśmy też sporo problemów w obronie z łatwymi sytuacjami. Musimy jak najszybciej się podnieść po tym spotkaniu, przeanalizować i być gotowym na kolejne, które już wkrótce - podsumował Maciej Raczyński.
Materiał sponsorowany