Ich rywalem będzie HydroTruck Radom. Biało-Bordowi poznają nowy obiekt, bo mecz odbędzie się w Radomskim Centrum Sportu, czyli nowoczesnej niedawno oddanej do użytku hali, która może pomieścić około 5000 kibiców. Pewna historia się jednak powtórzy. W środę klub poinformował o zmianie trenera. Marka Łukomskiego zastąpił Maciej Raczyński.
To szkoleniowiec, który swój pierwszy mecz w roli głównodowodzącego poprowadził w starciu z HydroTruckiem Radom. Było to 31 października 2020 tyle, że w Stargardzie. Oby powtórzył się również wynik, bo wtedy PGE Spójnia wygrała 84:71. Radomianie mają ostatnio pecha, bo również przed ich meczem w Gliwicach doszło do zmiany trenera w GTK. Wiadomo, że to zwykle przynajmniej na chwilę nowa mobilizacja dla koszykarzy.
PGE Spójnia pojedzie do Radomia po trzech porażkach z rzędu - dwóch minimalnych i ostatniej bardzo dotkliwej z Enea Zastalem BC Zielona Góra (64:106). Mecz z HydroTruckiem trzeba bezwzględnie wygrać. Przede wszystkim po to, żeby definitywnie uciec rywalom walczącym o utrzymanie.
Po 20 meczach z bilansem 8-12 Biało-Bordowi plasują się na odległej 13. pozycji w tabeli. Chwilowo wyprzedził ich MKS Dąbrowa Górnicza, który ma tylko siedem zwycięstw, ale przy większej liczbie rozegranych spotkań i równej zdobyczy punktowej ma lepszy bilans małych punktów. To również efekt rozmiarów porażki w Zielonej Górze, ale tak na prawdę trzech porażek z tego sezonu łącznie różnicą 125 punktów. Gdyby wyjąć z bilansu te fatalne mecze stargardzianie byliby na plusie.
HydroTruck zajmuje 14. miejsce, ale różnica jest na razie spora. Radomianie wygrali tylko cztery mecze i mają już 16 porażek. Oni zwykle nie przegrywają tak wysoko (łączny bilans sezonu to -83), ale w kontekście walki o utrzymanie nie ma to wielkiego znaczenia. Po cztery zwycięstwa odniosły też Polski Cukier Pszczółka Start Lublin i GTK Gliwice.
Radomski zespół przegrał wszystkie ważne mecze z dołem tabeli. Na początku sezonu jeszcze sprawiał wyjazdowe niespodzianki, zwyciężając z Kingiem, Treflem i Twardymi Piernikami. Po raz ostatni HydroTruck wygrał 21 listopada z Arged BM Stalą. To było jedyne domowe zwycięstwo i udany debiut trenera Mihailo Uvalina, który zastąpił Marka Popiołka. Od tego czasu było osiem porażek - w większości różnicą kilku punktów.
PGE Spójnia na zwycięstwo czeka od 2 stycznia. To długo, ale przez ten czas odbyły się tylko trzy mecze. Faktem jednak jest, że stargardzianie nie wygrali od momentu, gdy rozstali się z Erickiem Nealem. Nowy rozgrywający, Kerron Johnson nie ma łatwego wejścia w zespół. Przede wszystkim jest niesamowicie nieskuteczny. W dwóch meczach trafił tylko 2/17 prób z gry.
Rywale też mieli dyscyplinarne problemy ze swoim gwiazdorem. Już na pierwszy mecz w Stargardzie z drużyną nie przyjechał A.J. English, który świetnie zaczął sezon. Później chciał odejść i dostał bezpłatny urlop. Nie wdając się w szczegóły długa saga zakończyła się powrotem do drużyny na niezwykle istotny mecz z GTK. HydroTruck przegrał to spotkanie 82:86, a English nie pomógł drużynie. Zdobył tylko sześć punktów (2/9 z gry) a z nim na parkiecie (19,5 minuty) HydroTruck przegrywał różnicą 23 punktów.
Piątkowy mecz może być wyrównany. W pierwszej rundzie PGE Spójnia z trudem wygrała 80:73. Zdecydowała znakomita kwarta Jake'a O'Briena, którego od dawna już nie ma w zespole. Jeszcze większe emocje były rok temu w Radomiu, gdy stargardzianie zwyciężyli 75:73.
HydroTruck Radom - PGE Spójnia Stargard / piątek 11.02.2022 godz. 17:30.
Materiał sponsorowany