PGE Spójnia Stargard przegrała w Ergo Arenie 71:72, a prowadziła 19:0 i 26:5. Jeszcze w czwartej kwarcie było 71:58.
- Gratulacje dla Trefla Sopot. Gonili cały mecz. Przewagę, którą zrobiliśmy na początku cały czas zmniejszali. W końcówce w trzech, albo czterech ostatnich posiadaniach nie oddaliśmy nawet rzutu. Ciężko rywalizować jeżeli nie możemy nawet oddać rzutu. Zrobiliśmy trzy straty w bardzo łatwych sytuacjach. Nie może się to zdarzyć jeżeli chcemy wygrać taki mecz - ocenił trener Marek Łukomski na pomeczowej konferencji prasowej.
Gospodarze błyskawicznie odrobili 12 punktów, ale później również oni się zacięli. Zdecydowała akcja, po której dwa rzuty wolne wykorzystał Josh Sharma. Sędziowie po analizie wideo w tej sytuacji przyznali przewinienie niesportowe Kacprowi Młynarskiemu, ale Trefl i tak tego nie wykorzystał. PGE Spójnia miała jeszcze kolejne szanse, ale straty popełnili Admon Gilder i Tomasz Śnieg.
- Kacper mówił, że był odpychany, natomiast wierzę w to, że sędziowie podjęli słuszną decyzję. Mieli kilka powtórek - zaznaczył trener PGE Spójni pytany o sytuację z przewinieniem niesportowym.
Jeden z dziennikarzy zapytał również o ocenę gry Nicka Spiresa. - W tym meczu nie mógł nic trafić (2/10 z gry). Jeżeli chodzi o jego całą postawę i możliwości grania, jakie nam daje na pozycjach 4/5 jesteśmy zadowoleni. Ten mecz na pewno nie był jakiś wybitny w jego wykonaniu natomiast w poprzednim meczu w Dąbrowie Górniczej zagrał dobrze - powiedział Marek Łukomski.
Nie zabrakło oczywiście pytań o Ericka Neala. Jako ciekawostkę możemy dodać, że do niedzieli był to ostatni zawodnik PGE Spójni, który nie opuścił żadnego meczu w tym sezonie. Wiadomo jednak, że jego licznik zatrzyma się na 17 spotkaniach w Biało-Bordowych barwach (276 punktów i 120 asyst).
- Klub już wydał oświadczenie na ten temat, że zawodnik nie chciał kontynuować gry w meczu w Dąbrowie Górniczej bez żadnej wielkiej przyczyny. Podjęliśmy stosowne kroki. Trzeba robić swoją pracę jak najlepiej, a jeżeli podpisuje się kontrakt na granie i reprezentowanie klubu PGE Spójnia trzeba to robić - skomentował krótko Marek Łukomski.
Na jakim etapie są poszukiwania nowego gracza? PGE Spójnia zagrała w zaledwie siedmioosobowym składzie, a pięciu koszykarzy spędziło na parkiecie ponad 30 minut. W końcówce mogło już zabraknąć sił. Nie było też chłodnej głowy na rozegraniu i koszykarza, który mógłby dowieźć nawet nieznaczne prowadzenie do końca.
- To był taki mecz. Siedmiu na siedmiu. Rozglądamy się, jaka jest sytuacja na rynku. Nie ma terminów. Mamy teraz taki skład, jaki mamy. Patrzymy, ale jeżeli nie pojawi się nikt o odpowiedniej jakości, nie będziemy brali zawodnika sztuka dla sztuki. Nie ma jeszcze żadnych konkretnych wyborów - tłumaczył trener PGE Spójni Stargard.
Materiał sponsorowany