Rywale zwyciężyli 66:62 w pierwszym dniu XIX Memoriału Wojtka Michniewicza w Toruniu. Bardziej martwi jednak gra. Po zaledwie kilku treningach w pełnym (na ten moment) składzie brakowało zgrania. Nie było także szybkości, ale to akurat nie może dziwić. Również indywidualnymi umiejętnościami nie nadrobili tego Biało-Bordowi koszykarze.
Zaczęło się od dość długiej niemocy i prowadzenia Asseco Arki 4:0. Stargardzianie oddawali rzuty w ostatnich sekundach akcji i nie przynosiło to efektu. W kolejnych minutach pierwszej kwarty złapali jednak rytm. Odrobili straty i wyszli na prowadzenie 18:11. Okazało się, że to była jedyna wygrana przez PGE Spójnię kwarta.
W kolejnej odsłonie gra falowała. Asseco Arka się zbliżała, ale wynik na 36:31 "trójką" ustalił Kacper Młynarski. Po osiem punktów mieli Justin Gray i Tomasz Śnieg. Obaj po przerwie dołożyli po dwa "oczka", ale i tak pozostali najlepszymi strzelcami drużyny. Z zagranicznego zaciągu najlepiej prezentował się właśnie Gray, który prawdopodobnie ze względu na drobny uraz w końcówce spotkania nie pojawił się na parkiecie.
PGE Spójnia pojawiła się w Arenie Toruń w 10-osobowym składzie. Nie wystąpił jednak Jacobi Boykins (prawdopodobnie uraz na treningu). Fatalnie zaprezentował się Jake O'Brien. Nie zdobył punktu, popełnił szybko pięć przewinień. Nie wnosił nic do gry zarówno w ataku, jak i w obronie. Wstrzelić nie mógł się Erick Neal, ale on najpóźniej dołączył do drużyny.
W trzeciej kwarcie Asseco Arka wyszła na prowadzenie 47:45, ale lepiej finiszowała PGE Spójnia i po 30 minutach było 51:47. Piotr Niedźwiedzki dobrze radził sobie z Adamem Hrycaniukiem, ale zdecydowanie więcej problemów miał z Adrianem Boguckim, który zdobył 14 punktów. Obie drużyny grały słabo, jednak czwarta kwarta już zdecydowanie należała do rywali.
Seria dziewięciu punktów odwróciła losy meczu. Problemem był kolejny przestój w ataku. Po sześciu minutach punkt z rzutu wolnego zdobył Niedźwiedzki. Na trafienia z gry trzeba było poczekać do końcówki spotkania. O emocje zadbali Dominik Grudziński (dziewięć punktów w całym meczu) oraz Szymon Szmit.
Ich "trójki" dały wynik 59:58. W kolejnych akcjach z dystansu trafili Dominik Wilczek i Neal. Kosztowny błąd w defensywie popełnił Szmit faulując przy niecelnej "trójce" Olafa Perzanowskiego. Koszykarz Asseco Arki wykorzystał trzy rzuty wolne i praktycznie zapewnił zwycięstwo swojej drużynie.
Szansa na lepszą grę i pierwsze sparingowe zwycięstwo już w sobotę. O 16:30 stargardzianie zmierzą się z Twardymi Piernikami Toruń.
Asseco Arka Gdynia - PGE Spójnia Stargard 66:62 (11:18, 20:18, 16:15, 19:11 )
Asseco Arka: Bogucki 14, Jankowski 10, Czerapowicz 8, Dylewicz 8, Hrycaniuk 7, Musić 5, Tomaszewski 5, Perzanowski 4, Wilczek 3, Wołoszyn 2, Walkowiak 0.
PGE Spójnia: Gray 10, Śnieg 10, Grudziński 9, Młynarski 8, Neal 8, Szmit 6, Szymkiewicz 6, Niedźwiedzki 5, O'Brien 0.
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Sport
- Fatalny poziom i druga sparingowa porażka PGE Spójni Stargard