PGE Spójnia Stargard w finale Suzuki Pucharu Polski. Mamy komentarz prezesa klubu.
- Radość jest niesamowita. Było chyba to widać. Jak jestem blisko drużyny, to emanuje, ale z drugiej strony cały czas widać skupienie i przygotowanie się do dzisiejszego meczu. Wiadomo, przeciwnik jest bardzo mocny. Grają na dzień dzisiejszy najlepszy basket w Polsce, ale chłopaki powiedzieli, że będą walczyć i spróbują zrobić niespodziankę - mówi dla naszego portalu prezes PGE Spójni Stargard, Paweł Ksiądz, który jest z drużyną na turnieju w Lublinie i na żywo może obserwować to historyczne wydarzenie.
Zapytaliśmy, jakie szanse mają stargardzcy koszykarze w starciu z faworytem turnieju, Enea Zastalem BC Zielona Góra? - Myślę, że w dwóch meczach, które wygraliśmy też nie byliśmy zdecydowanymi faworytami. Te dwa mecze nakręciły chyba zespół. Widać to w grze. Widać radość gry, że sprawia to przyjemność. Chłopaki na pewno będą walczyć. Będzie niesamowite widowisko i miejmy nadzieję, że puchar podniesiemy my - komentuje Paweł Ksiądz.
Kibice już po losowaniu liczyli, że Biało-Bordowi wystąpią w niedzielnym finale, który rozpocznie się o godz. 17:00. A jak wyglądało to z perspektywy prezesa PGE Spójni Stargard?
- Po cichu liczyłem, że ta drabinka nam się ułoży. Najważniejsze było zwycięstwo w pierwszym meczu ze Śląskiem. Potem mecz z Treflem też bardzo fizyczny jednak chłopaki dali radę i w czwartej kwarcie to my byliśmy lepsi, odskoczyliśmy od rywali i wygraliśmy - analizuje prezes Paweł Ksiądz.
- Radość jest niesamowita. Było chyba to widać. Jak jestem blisko drużyny, to emanuje, ale z drugiej strony cały czas widać skupienie i przygotowanie się do dzisiejszego meczu. Wiadomo, przeciwnik jest bardzo mocny. Grają na dzień dzisiejszy najlepszy basket w Polsce, ale chłopaki powiedzieli, że będą walczyć i spróbują zrobić niespodziankę - mówi dla naszego portalu prezes PGE Spójni Stargard, Paweł Ksiądz, który jest z drużyną na turnieju w Lublinie i na żywo może obserwować to historyczne wydarzenie.
Zapytaliśmy, jakie szanse mają stargardzcy koszykarze w starciu z faworytem turnieju, Enea Zastalem BC Zielona Góra? - Myślę, że w dwóch meczach, które wygraliśmy też nie byliśmy zdecydowanymi faworytami. Te dwa mecze nakręciły chyba zespół. Widać to w grze. Widać radość gry, że sprawia to przyjemność. Chłopaki na pewno będą walczyć. Będzie niesamowite widowisko i miejmy nadzieję, że puchar podniesiemy my - komentuje Paweł Ksiądz.
Kibice już po losowaniu liczyli, że Biało-Bordowi wystąpią w niedzielnym finale, który rozpocznie się o godz. 17:00. A jak wyglądało to z perspektywy prezesa PGE Spójni Stargard?
- Po cichu liczyłem, że ta drabinka nam się ułoży. Najważniejsze było zwycięstwo w pierwszym meczu ze Śląskiem. Potem mecz z Treflem też bardzo fizyczny jednak chłopaki dali radę i w czwartej kwarcie to my byliśmy lepsi, odskoczyliśmy od rywali i wygraliśmy - analizuje prezes Paweł Ksiądz.
Materiał sponsorowany