Dzisiaj jest: 2.5.2024, imieniny: Longiny, Toli, Zygmunta

PGE Spójnia - GTK: Kolejny horror na własne życzenie. Straty z Gliwic odrobione

Dodano: 3 lata temu Autor:
Redakcja poleca!

PGE Spójnia Stargard pokonała GTK Gliwice.

PGE Spójnia - GTK: Kolejny horror na własne życzenie. Straty z Gliwic odrobione
Biało-Bordowi zwyciężyli 84:78. To dokładna kopia rezultatu z pierwszej rundy. W Gliwicach również tryumfowali gospodarze. W bezpośrednich starciach jest idealny remis. Po poniedziałkowym spotkaniu w lepszej sytuacji jest PGE Spójnia, która z bilansem 9-9 wskoczyła na szóste miejsce w tabeli. GTK ma o punkt mniej i zajmuje ósmą lokatę.

Bez nowego rozgrywającego, ale z dobrze dysponowanym Tomaszem Śniegiem (11 punktów i osiem asyst) oraz Raymondem Cowelsem III (21 punktów, 4/8 za trzy), który po ostatnich słabszych meczach odzyskał skuteczność. Amerykanin trafił dwie trójki i było 12:2. Trener Matthias Zollner szybko poprosił o czas. Jego podopieczni zaczęli trafiać, ale była to chwilowa poprawa. Po chaotycznej końcówce pierwszej kwarty PGE Spójnia prowadziła wyraźnie (22:10).

Kolejna odsłona to również pełna kontrola Biało-Bordowych. Były przestoje, ale bez konsekwencji. Wstrzelił się Nick Faust. Do przerwy zdobył 11 ze swoich 19 punktów. Po jego trójce było 41:22, ale goście dorzucili jeszcze przed zmianą stron pięć punktów.

Seria GTK przeciągnęła się na trzecią kwartę. Goście zdobyli łącznie dziewięć punktów z rzędu. Sytuację uspokoili Cowels i Śnieg. Był to jednak chwilowy spokój. Gliwiczanie grali wyraźnie lepiej i niebezpiecznie się zbliżali. Było już tylko 50:45, ale dzięki skutecznym akcjom Omari Gudula (cztery punkty i osiem zbiórek) i Nicka Fausta PGE Spójnia odskoczyła na 58:46.

Na początku czwartej kwarty pięć punktów z rzędu dołożył Baylee Steele. Były to pierwsze trafienia centra, a PGE Spójnia prowadziła 63:46. Podkoszowy w końcówce przedwcześnie opuścił boisko z pięcioma przewinieniami. Był jednak blisko double-double (osiem punktów i dziewięć zbiórek).

Seria 13:1 powinna całkowicie odebrać nadzieję GTK. Nic takiego jednak się nie stało. Trójkę trafił jeszcze Kacper Młynarski (4/6 w całym spotkaniu), a dobry moment miał też Mateusz Kostrzewski (dziewięć punktów i sześć zbiórek). Goście nie mieli nic do stracenia. Do tego wykorzystywali błędy PGE Spójni. Trafiali z dystansu lub byli faulowani przy rzutach i w końcówce przegrywali tylko 76:79. Bezcenną trójkę na 82:76 trafił Młynarski, a wynik na linii rzutów wolnych ustalił Cowels.

PGE Spójnia trafiła 12/29 prób za trzy punkty, a GTK 5/26. Goście wykorzystali 17/26 rzutów wolnych, a gospodarze 12/18. Pomyłki mogły być jednak kosztowne, bo przydarzyły się w końcówce. Stargardzianie byli zmęczeni. Trzech koszykarzy spędziło na boisku ponad 30 minut. Do tego trochę niepotrzebnie w czwartej kwarcie przy kilkunastu punktach przewagi Biało-Bordowi nakręcali tempo spotkania. W takiej sytuacji zwycięstwo oczywiście cieszy, ale na pewno mogło być zdecydowanie bardziej okazałe.

PGE Spójnia Stargard - GTK Gliwice 84:78 (22:10, 19:17, 17:19, 26:32)

PGE Spójnia: Raymond Cowels III 21, Nick Faust 19, Kacper Młynarski 12, Tomasz Śnieg 11, Mateusz Kostrzewski 9, Baylee Steele 8, Omari Gudul 4, Szymon Walczak 0.

GTK: Shannon Bogues jr 22, Terry Henderson jr 16, Jordon Varnado 14, Joshua Perkins 13, Szymon Szewczyk 7, Daniel Gołębiowski 6, Łukasz Diduszko 0, Szymon Szymański 0, Aleksander Wiśniewski 0.

 
Materiał sponsorowany
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
20. urodziny Niedzielnych Spotkań Historycznych. Fotorelacja