Mecz 17. kolejki Energa Basket Ligi odbędzie się w piątek o godz. 17:35 w stargardzkiej Hali OSiR. Transmisja w Polsacie Sport Extra.
Obie drużyny mają po 15 rozegranych spotkań, bo Czeka je do odrobienia zaległość z 16. kolejki. Trefl zmierzy się z Zastalem Enea BC 25 stycznia. Wyznaczono już również termin wyjazdowego pojedynku PGE Spójni Stargard z Pszczółką Startem. Odbędzie się on 2 marca, co oznacza, że Biało-Bordowi połączą wyjazd do Lublina z wizytą w Radomiu, bo z HydroTruckiem zmierzą się dwa dni wcześniej.
Gospodarze do piątkowego pojedynku przystąpią osłabieni, bo z drużyny odszedł Ricky Tarrant, który wybrał dalszą grę w izraelskim Maccabi Ramat Gan. To strata jednego z czołowych strzelców i podstawowego rozgrywającego, ale w perspektywie jednego meczu można taką lukę załatać. Problemy mobilizują, co pokazało na przykład niedawne spotkanie z Polpharmą Starogard Gdański.
Dłużej na pewno będzie grał Tomasz Śnieg, ale do tego w ostatnich dwóch latach zdążył się już przyzwyczaić. Choć w Stargardzie było kilku zagranicznych rozgrywających to kapitan Biało-Bordowych zawsze grał dużo i pełnił ważną rolę. Większy ciężar zdobywania punktów spocznie też na pozostałych graczach. Ciekawe również, jak wypadnie Nick Faust. W Ostrowie Wielkopolskim było zaskakująco dobrze, jak na debiut, ale w Zielonej Górze zdecydowanie słabiej.
Trefl ostatnio wzmocnił się i zgłosił do rozgrywek nowego koszykarza. W meczu z PGE Spójnią może zadebiutować Nuni Omot. To skrzydłowy (26 lat, 205 cm), który ostatnio występował w tureckim Tofasie Bursa. W czołowej europejskiej lidze grał jednak mało.
Trener Marcin Stefański już wcześniej dysponował mocnym składem. Duet rozgrywających tworzą reprezentant Polski, Łukasz Kolenda oraz T.J. Haws. Trefl ma bardzo ciekawy polski roster z kilkoma obecnymi i byłymi reprezentantami Polski. Na obwodzie groźny jest Karol Gruszecki, który w pierwszym meczu z PGE Spójnią rzucił 21 punktów. Wyróżnia się jeszcze Michał Kolenda - dobry defensor, ale również coraz lepszy w ataku. Pod koszem uważać trzeba na Dominika Olejniczaka i wychowanka Spójni, Pawła Leończyka.
Różnica w tabeli nie jest aż tak duża, jak zapowiadała to początkowa część sezonu. Obie drużyny są niżej ze względu na zaległe mecze oraz bardzo małe różnice. PGE Spójnia z siedmioma zwycięstwami zajmuje 13. pozycję. To o tyle ciekawe, że gdy tworzono klasyfikację kwalifikującą do Suzuki Pucharu Polski stargardzianie po 15 meczach znaleźli się na ósmym miejscu. Trefl wygrał dziewięć meczów i obecnie jest ósmy.
Innym istotnym faktem jest terminarz. Mecze były przekładane w taki sposób, że Trefl ostatni mecz rozegrał 16 listopada. Sopocianie byli zdrowi i liga często wyznaczała im mecze awansem żeby zachować ciągłość rozgrywek. Po jednym ze spotkań sporo pretensji miał o to trener Stefański. Wtedy jego zespół musiał grać co trzy dni a teraz pauzował ponad miesiąc.
W swoim ostatnim meczu Trefl wygrał w Dąbrowie Górniczej 81:72. Od tego czasu PGE Spójnia rozegrała aż cztery spotkania i odniosła w nich dwa zwycięstwa. W sobotę przegrała z Zastalem Enea BC Zielona Góra 89:98. Jak dobry to wynik niech świadczy fakt, że dwa dni później w lidze VTB mistrz Polski rozbił Astanę 110:86. Oczywiście motywacja drużyny z Zielonej Góry na te mecze była inna, ale stargardzianie zaprezentowali się z naprawdę dobrej strony. Czy potwierdzą dobrą formę pomimo ostatniego osłabienia?
Na pewno jest się za co rewanżować, bo pierwszy mecz rywale wygrali 91:81. W poprzednim sezonie u siebie udało się odrobić straty z Sopotu, ale wtedy były one zdecydowanie mniejsze. Teraz bilans bezpośrednich spotkań może mieć znaczenie, ale przede wszystkim trzeba wygrać. Dla PGE Spójni to początek serii pięciu rewanżów za porażki z pierwszej rundy.
PGE Spójnia Stargard - Trefl Sopot / piątek 17.12.2020 godz. 17:35. Transmisja w Polsacie Sport Extra.
Obie drużyny mają po 15 rozegranych spotkań, bo Czeka je do odrobienia zaległość z 16. kolejki. Trefl zmierzy się z Zastalem Enea BC 25 stycznia. Wyznaczono już również termin wyjazdowego pojedynku PGE Spójni Stargard z Pszczółką Startem. Odbędzie się on 2 marca, co oznacza, że Biało-Bordowi połączą wyjazd do Lublina z wizytą w Radomiu, bo z HydroTruckiem zmierzą się dwa dni wcześniej.
Gospodarze do piątkowego pojedynku przystąpią osłabieni, bo z drużyny odszedł Ricky Tarrant, który wybrał dalszą grę w izraelskim Maccabi Ramat Gan. To strata jednego z czołowych strzelców i podstawowego rozgrywającego, ale w perspektywie jednego meczu można taką lukę załatać. Problemy mobilizują, co pokazało na przykład niedawne spotkanie z Polpharmą Starogard Gdański.
Dłużej na pewno będzie grał Tomasz Śnieg, ale do tego w ostatnich dwóch latach zdążył się już przyzwyczaić. Choć w Stargardzie było kilku zagranicznych rozgrywających to kapitan Biało-Bordowych zawsze grał dużo i pełnił ważną rolę. Większy ciężar zdobywania punktów spocznie też na pozostałych graczach. Ciekawe również, jak wypadnie Nick Faust. W Ostrowie Wielkopolskim było zaskakująco dobrze, jak na debiut, ale w Zielonej Górze zdecydowanie słabiej.
Trefl ostatnio wzmocnił się i zgłosił do rozgrywek nowego koszykarza. W meczu z PGE Spójnią może zadebiutować Nuni Omot. To skrzydłowy (26 lat, 205 cm), który ostatnio występował w tureckim Tofasie Bursa. W czołowej europejskiej lidze grał jednak mało.
Trener Marcin Stefański już wcześniej dysponował mocnym składem. Duet rozgrywających tworzą reprezentant Polski, Łukasz Kolenda oraz T.J. Haws. Trefl ma bardzo ciekawy polski roster z kilkoma obecnymi i byłymi reprezentantami Polski. Na obwodzie groźny jest Karol Gruszecki, który w pierwszym meczu z PGE Spójnią rzucił 21 punktów. Wyróżnia się jeszcze Michał Kolenda - dobry defensor, ale również coraz lepszy w ataku. Pod koszem uważać trzeba na Dominika Olejniczaka i wychowanka Spójni, Pawła Leończyka.
Różnica w tabeli nie jest aż tak duża, jak zapowiadała to początkowa część sezonu. Obie drużyny są niżej ze względu na zaległe mecze oraz bardzo małe różnice. PGE Spójnia z siedmioma zwycięstwami zajmuje 13. pozycję. To o tyle ciekawe, że gdy tworzono klasyfikację kwalifikującą do Suzuki Pucharu Polski stargardzianie po 15 meczach znaleźli się na ósmym miejscu. Trefl wygrał dziewięć meczów i obecnie jest ósmy.
Innym istotnym faktem jest terminarz. Mecze były przekładane w taki sposób, że Trefl ostatni mecz rozegrał 16 listopada. Sopocianie byli zdrowi i liga często wyznaczała im mecze awansem żeby zachować ciągłość rozgrywek. Po jednym ze spotkań sporo pretensji miał o to trener Stefański. Wtedy jego zespół musiał grać co trzy dni a teraz pauzował ponad miesiąc.
W swoim ostatnim meczu Trefl wygrał w Dąbrowie Górniczej 81:72. Od tego czasu PGE Spójnia rozegrała aż cztery spotkania i odniosła w nich dwa zwycięstwa. W sobotę przegrała z Zastalem Enea BC Zielona Góra 89:98. Jak dobry to wynik niech świadczy fakt, że dwa dni później w lidze VTB mistrz Polski rozbił Astanę 110:86. Oczywiście motywacja drużyny z Zielonej Góry na te mecze była inna, ale stargardzianie zaprezentowali się z naprawdę dobrej strony. Czy potwierdzą dobrą formę pomimo ostatniego osłabienia?
Na pewno jest się za co rewanżować, bo pierwszy mecz rywale wygrali 91:81. W poprzednim sezonie u siebie udało się odrobić straty z Sopotu, ale wtedy były one zdecydowanie mniejsze. Teraz bilans bezpośrednich spotkań może mieć znaczenie, ale przede wszystkim trzeba wygrać. Dla PGE Spójni to początek serii pięciu rewanżów za porażki z pierwszej rundy.
PGE Spójnia Stargard - Trefl Sopot / piątek 17.12.2020 godz. 17:35. Transmisja w Polsacie Sport Extra.
Materiał sponsorowany
