Przypomnijmy, że Biało-Bordowi przegrali z Zastalem Enea BC Zielona Góra 89:98. To był ich najlepszy mecz, jaki rozegrali przeciwko tej renomowanej drużynie. W trzech wcześniejszych starciach z tym przeciwnikiem nie nawiązali walki.
- Przede wszystkim gratulacje dla zespołu Zastalu za zwycięstwo w tym meczu. Myślę, że do pewnego momentu byliśmy w grze i tak naprawdę wynik meczu był otwarty. Myślę, że zabrakło nam takiego wyrachowania, koncentracji w kluczowych momentach - przyznał trener Maciej Raczyński.
Losy meczu długo się ważyły. Jeszcze w czwartej kwarcie PGE Spójnia odrobiła siedem punktów straty. Przy remisie oraz chwilę później przegrywając różnicą dwóch punktów stargardzianie nie wykorzystali swoich szans popełniając serię błędów w ataku. Nerwy szybciej opanowali gospodarze, którzy zdobyli 12 punktów z rzędu i zapewnili sobie 14. zwycięstwo w sezonie.
- Popełniliśmy kilka takich głupich strat. Nie trafiliśmy kilku łatwych sytuacji podkoszowych. To się na nas zemściło. Z takim zespołem, jak Zastal musimy być skoncentrowani przez całe 40 minut i grać naszą koszykówkę, dzielić się piłką i szukać tych otwartych rzutów. Podziękowania dla moich chłopaków za walkę do samego końca - dodał szkoleniowiec PGE Spójni Stargard.
Choć zebrali sporo pochwał za ten mecz to koszykarze PGE Spójni byli rozczarowani. Głos na konferencji prasowej zabrał Kacper Młynarski. - Na pewno tak na gorąco mogę powiedzieć, że żałujemy bardzo tego meczu. Dzięki bardzo dobrej grze w pierwszej połowie daliśmy sobie szansę żeby ten mecz wygrać. Później wiadomo Zastal podkręcił trochę tempo. Wzmocnili obronę. My nieco zwariowaliśmy. Nie egzekwowaliśmy założeń - nie ukrywał skrzydłowy, który zdobył 12 punktów.
Oczywiście PGE Spójnia zmierzyła się z najmocniejszym zespołem w Polsce. Czy jednak stargardzianie mogli być rozczarowani? Na pewno na gorąco z przebiegu meczu tak. W drugiej kwarcie mieli oni nawet 12 punktów przewagi. Jak duże były szanse na dobry wynik pokazuje inna statystyka. PGE Spójnia była na prowadzeniu przez 22,5 minuty, a Zastal Enea BC tylko przez 12 minut.
- Szkoda, bo była duża szansa sprawienia niespodzianki. Wiadomo, że Zastal gra bardzo często. Jest zmęczony. Staraliśmy się to wykorzystać. Daliśmy z siebie wszystko. Rozmawialiśmy chwilę w szatni. Mamy do siebie trochę pretensji, bo mieliśmy odczucie, że możemy ten mecz wygrać - podsumował Kacper Młynarski.
- Przede wszystkim gratulacje dla zespołu Zastalu za zwycięstwo w tym meczu. Myślę, że do pewnego momentu byliśmy w grze i tak naprawdę wynik meczu był otwarty. Myślę, że zabrakło nam takiego wyrachowania, koncentracji w kluczowych momentach - przyznał trener Maciej Raczyński.
Losy meczu długo się ważyły. Jeszcze w czwartej kwarcie PGE Spójnia odrobiła siedem punktów straty. Przy remisie oraz chwilę później przegrywając różnicą dwóch punktów stargardzianie nie wykorzystali swoich szans popełniając serię błędów w ataku. Nerwy szybciej opanowali gospodarze, którzy zdobyli 12 punktów z rzędu i zapewnili sobie 14. zwycięstwo w sezonie.
- Popełniliśmy kilka takich głupich strat. Nie trafiliśmy kilku łatwych sytuacji podkoszowych. To się na nas zemściło. Z takim zespołem, jak Zastal musimy być skoncentrowani przez całe 40 minut i grać naszą koszykówkę, dzielić się piłką i szukać tych otwartych rzutów. Podziękowania dla moich chłopaków za walkę do samego końca - dodał szkoleniowiec PGE Spójni Stargard.
Choć zebrali sporo pochwał za ten mecz to koszykarze PGE Spójni byli rozczarowani. Głos na konferencji prasowej zabrał Kacper Młynarski. - Na pewno tak na gorąco mogę powiedzieć, że żałujemy bardzo tego meczu. Dzięki bardzo dobrej grze w pierwszej połowie daliśmy sobie szansę żeby ten mecz wygrać. Później wiadomo Zastal podkręcił trochę tempo. Wzmocnili obronę. My nieco zwariowaliśmy. Nie egzekwowaliśmy założeń - nie ukrywał skrzydłowy, który zdobył 12 punktów.
Oczywiście PGE Spójnia zmierzyła się z najmocniejszym zespołem w Polsce. Czy jednak stargardzianie mogli być rozczarowani? Na pewno na gorąco z przebiegu meczu tak. W drugiej kwarcie mieli oni nawet 12 punktów przewagi. Jak duże były szanse na dobry wynik pokazuje inna statystyka. PGE Spójnia była na prowadzeniu przez 22,5 minuty, a Zastal Enea BC tylko przez 12 minut.
- Szkoda, bo była duża szansa sprawienia niespodzianki. Wiadomo, że Zastal gra bardzo często. Jest zmęczony. Staraliśmy się to wykorzystać. Daliśmy z siebie wszystko. Rozmawialiśmy chwilę w szatni. Mamy do siebie trochę pretensji, bo mieliśmy odczucie, że możemy ten mecz wygrać - podsumował Kacper Młynarski.
Materiał sponsorowany