W zaległym meczu 10. kolejki Energa Basket Ligi Zastal Enea BC Zielona Góra wygrał 98:89. Mistrz Polski na półmetku rundy zasadniczej ma bilans 14-1, a PGE Spójnia Stargard 7-8.
Nasi koszykarze zagrali znakomitą pierwszą połowę. Sobotni mecz zaczęli od czterech punktów Mateusza Kostrzewskiego. Rywale odpowiedzieli serią sześciu oczek, ale pierwsza kwarta była bardzo wyrównana (23:22). Kolejna część zaczęła się od świetnych akcji Raymonda Cowelsa i Kacpra Młynarskiego. Seria 9:2 dała zaskakujące prowadzenie 31:25.
Stargardzianie byli bezbłędni i z minuty na minutę powiększali przewagę. W szczytowym momencie było 49:37. Do tej pory udawało się zatrzymywać rywali, którzy mało rzucali z dystansu. Dwie błyskawiczne trójki trafił jednak Gabriel Lundberg. Na przerwę Biało-Bordowi zeszli prowadząc 55:47. Imponująca była szczególnie skuteczność w rzutach za dwa (18/27) oraz przewaga w zbiórkach (19:12).
Jeszcze w końcówce pierwszej połowy przewinienie techniczne otrzymał trener Żan Tabak, który miał sporo pretensji do sędziów. W drugiej części sytuacja z faulami odmieniła się. Całą trzecią kwartę gospodarze poświęcili na odrobienie strat. Wyszli już nawet na prowadzenie, ale po 30 minutach lepsza była PGE Spójnia (72:71), bo fenomenalną trójkę na koniec kwarty trafił Kacper Młynarski.
Zadanie było piekielnie trudne, a faworyt popisał się wielkimi seriami. Gdy zdobył osiem punktów przy jednym PGE Spójni prowadził 82:75. Wtedy jeszcze odpowiedzieli Cowels, Młynarski oraz Baylee Steele (82:82). Po kilku wyrównanych minutach nadszedł moment, który rozstrzygnął losy meczu. Zastal Enea BC rzucił 12 punktów z rzędu i prowadził 98:84. Stargardzianie zdołali jeszcze tylko zmniejszyć rozmiary porażki.
Zastal Enea BC rozmontował obronę przeciwnika trafiając ostatecznie 11/31 prób za trzy punkty. W pierwszej połowie było to 4/10. PGE Spójnia w całym meczu miała 6/22. Obie drużyny spudłowały tylko po trzy rzuty wolne. Gospodarze mieli przewagę w asystach (23:16) i również w zbiórkach (41:39). Do tego popełnili mniej strat (12:16).
Dla PGE Spójni 21 punktów rzucił Raymond Cowels III. Amerykanin trafił 7/20 prób z gry w tym 1/9 za trzy. Popełnił również cztery straty. Ricky Tarrant zdobył 15 oczek, ale przy niskiej skuteczności (4/12). Miał też osiem zbiórek, sześć asyst oraz aż siedem strat.
Solidnie w ataku wypadł Baylee Steele - 14 punktów i sześć zbiórek. Dobrą zmianę, ale tylko w drugiej kwarcie dał Omari Gudul. Skuteczny był Mateusz Kostrzewski - 14 punktów (6/7 za dwa). Kacper Młynarski dołożył 12 oczek trafiając na dobrej skuteczności (4/8 z gry). Tomasz Śnieg miał siedem punktów i pięć asyst. Tym razem z kapitanem na parkiecie PGE Spójnia była siedem punktów na plusie. Żadnego z czterech rzutów z gry nie trafił Nick Faust, który miał sześć zbiórek i asystę.
W Zastalu nie do zatrzymania był Geoffrey Groselle. Najlepszy center w lidze zdobył 29 punktów. Trafił 11/17 prób z gry oraz 7/9 rzutów wolnych. Miał też 15 zbiórek (sześć w ataku), cztery asysty oraz dwa przechwyty. Końcówkę rozegrał z czterema przewinieniami, ale nie dał się zrzucić z boiska.
Drugim wielkim liderem był Lundberg. Duńczyk zdobył 22 punkty (po 4/7 za dwa i trzy). Miał też sześć asyst, cztery zbiórki i pięć fauli. W drugiej połowie bardzo wspierał ich Rolands Freimanis, który skończył z 18 punktami, a 12 oczek rzucił Kris Richard.
Kolejny mecz PGE Spójnia Stargard rozegra u siebie w piątek 18 grudnia. Rywalem będzie Trefl Sopot (początek godz. 17:35).
Zastal Enea BC Zielona Góra - PGE Spójnia Stargard 98:89 (23:22, 24:33, 24:17, 27:17)
Zastal Enea BC: Geoffrey Groselle 29, Gabriel Lundberg 22, Rolands Freimanis 18, Kris Richard 12, Janis Berzins 5, Łukasz Koszarek 5, Marcel Ponitka 4, Filip Put 3, Cecil Williams 0.
PGE Spójnia: Raymond Cowels III 21, Ricky Tarrant 15, Mateusz Kostrzewski 14, Baylee Steele 14, Kacper Młynarski 12, Tomasz Śnieg 7, Omari Gudul 4, Nick Faust 2.
Nasi koszykarze zagrali znakomitą pierwszą połowę. Sobotni mecz zaczęli od czterech punktów Mateusza Kostrzewskiego. Rywale odpowiedzieli serią sześciu oczek, ale pierwsza kwarta była bardzo wyrównana (23:22). Kolejna część zaczęła się od świetnych akcji Raymonda Cowelsa i Kacpra Młynarskiego. Seria 9:2 dała zaskakujące prowadzenie 31:25.
Stargardzianie byli bezbłędni i z minuty na minutę powiększali przewagę. W szczytowym momencie było 49:37. Do tej pory udawało się zatrzymywać rywali, którzy mało rzucali z dystansu. Dwie błyskawiczne trójki trafił jednak Gabriel Lundberg. Na przerwę Biało-Bordowi zeszli prowadząc 55:47. Imponująca była szczególnie skuteczność w rzutach za dwa (18/27) oraz przewaga w zbiórkach (19:12).
Jeszcze w końcówce pierwszej połowy przewinienie techniczne otrzymał trener Żan Tabak, który miał sporo pretensji do sędziów. W drugiej części sytuacja z faulami odmieniła się. Całą trzecią kwartę gospodarze poświęcili na odrobienie strat. Wyszli już nawet na prowadzenie, ale po 30 minutach lepsza była PGE Spójnia (72:71), bo fenomenalną trójkę na koniec kwarty trafił Kacper Młynarski.
Zadanie było piekielnie trudne, a faworyt popisał się wielkimi seriami. Gdy zdobył osiem punktów przy jednym PGE Spójni prowadził 82:75. Wtedy jeszcze odpowiedzieli Cowels, Młynarski oraz Baylee Steele (82:82). Po kilku wyrównanych minutach nadszedł moment, który rozstrzygnął losy meczu. Zastal Enea BC rzucił 12 punktów z rzędu i prowadził 98:84. Stargardzianie zdołali jeszcze tylko zmniejszyć rozmiary porażki.
Zastal Enea BC rozmontował obronę przeciwnika trafiając ostatecznie 11/31 prób za trzy punkty. W pierwszej połowie było to 4/10. PGE Spójnia w całym meczu miała 6/22. Obie drużyny spudłowały tylko po trzy rzuty wolne. Gospodarze mieli przewagę w asystach (23:16) i również w zbiórkach (41:39). Do tego popełnili mniej strat (12:16).
Dla PGE Spójni 21 punktów rzucił Raymond Cowels III. Amerykanin trafił 7/20 prób z gry w tym 1/9 za trzy. Popełnił również cztery straty. Ricky Tarrant zdobył 15 oczek, ale przy niskiej skuteczności (4/12). Miał też osiem zbiórek, sześć asyst oraz aż siedem strat.
Solidnie w ataku wypadł Baylee Steele - 14 punktów i sześć zbiórek. Dobrą zmianę, ale tylko w drugiej kwarcie dał Omari Gudul. Skuteczny był Mateusz Kostrzewski - 14 punktów (6/7 za dwa). Kacper Młynarski dołożył 12 oczek trafiając na dobrej skuteczności (4/8 z gry). Tomasz Śnieg miał siedem punktów i pięć asyst. Tym razem z kapitanem na parkiecie PGE Spójnia była siedem punktów na plusie. Żadnego z czterech rzutów z gry nie trafił Nick Faust, który miał sześć zbiórek i asystę.
W Zastalu nie do zatrzymania był Geoffrey Groselle. Najlepszy center w lidze zdobył 29 punktów. Trafił 11/17 prób z gry oraz 7/9 rzutów wolnych. Miał też 15 zbiórek (sześć w ataku), cztery asysty oraz dwa przechwyty. Końcówkę rozegrał z czterema przewinieniami, ale nie dał się zrzucić z boiska.
Drugim wielkim liderem był Lundberg. Duńczyk zdobył 22 punkty (po 4/7 za dwa i trzy). Miał też sześć asyst, cztery zbiórki i pięć fauli. W drugiej połowie bardzo wspierał ich Rolands Freimanis, który skończył z 18 punktami, a 12 oczek rzucił Kris Richard.
Kolejny mecz PGE Spójnia Stargard rozegra u siebie w piątek 18 grudnia. Rywalem będzie Trefl Sopot (początek godz. 17:35).
Zastal Enea BC Zielona Góra - PGE Spójnia Stargard 98:89 (23:22, 24:33, 24:17, 27:17)
Zastal Enea BC: Geoffrey Groselle 29, Gabriel Lundberg 22, Rolands Freimanis 18, Kris Richard 12, Janis Berzins 5, Łukasz Koszarek 5, Marcel Ponitka 4, Filip Put 3, Cecil Williams 0.
PGE Spójnia: Raymond Cowels III 21, Ricky Tarrant 15, Mateusz Kostrzewski 14, Baylee Steele 14, Kacper Młynarski 12, Tomasz Śnieg 7, Omari Gudul 4, Nick Faust 2.
Materiał sponsorowany