Biało-Bordowi mieli się mierzyć z Polskim Cukrem Toruń ponad miesiąc temu. Wtedy na przeszkodzie stanął koronawirus. Zmiana terminu może jednak wyjść naszym koszykarzom na dobre.
PGE Spójnia pojedzie do Torunia po serii trzech zwycięstw w tym dwóch wyjazdowych. Nadal zajmuje 13. lokatę w tabeli jednak, jeżeli utrzyma formę wkrótce będzie wyżej. Stargardzianie poprawili przede wszystkim atak. W dwóch ostatnich meczach zdobyli 96 i 92 punkty. To zdecydowanie lepiej niż ich średnia, która i tak wzrosła do 79,9.
Polski Cukier rzuca 84,3 punktu na mecz. To tylko nieznacznie gorzej od Anwilu Włocławek i GTK Gliwice (84,5). Wyraźnie lepszy jest Zastal Enea BC Zielona Góra (91,6), ale Twarde Pierniki są jedynym zespołem w Polsce, który w tym sezonie pokonał obrońcę tytułu.
Nawet te liczby nie oddają wszystkiego, bo Polski Cukier Toruń przeszedł dużą transformację. Drużyna, która w ostatnich latach z powodzeniem walczyła o medale ma obecnie niższy budżet. Sytuacja długo była nierozstrzygnięta, dlatego w Toruniu późno zabrali się za budowę składu, a zagraniczne wzmocnienia przyjechały dopiero po kilku kolejkach. Z bilansem 5-8 gospodarz wtorkowego meczu zajmuje 10. pozycję w tabeli.
Polski Cukier nie wygrał żadnego z siedmiu wyjazdowych spotkań. Zupełnie innym zespołem jest w Arenie Toruń, gdzie gra bardzo ofensywnie. W domowych meczach drużyna prowadzona przez trenera Jarosława Zawadkę zdobywała zwykle 94 punkty. Regularność na wysokim poziomie. Były tylko dwa odstępstwa od tej reguły, ale na niekorzyść rywali, bo 99 oczek straciła w Toruniu Polpharma Starogard Gdański, a z bagażem 112 punktów wyjechała Enea Astoria Bydgoszcz.
Do niedawna mogło się wydawać, że jeżeli PGE Spójnia Stargard chce wygrać w Toruniu musi zatrzymać atak przeciwnika. To oczywiście możliwe, ale torunianie słabo bronią, dlatego da się ich również przerzucić. Zrobił to w minioną środę MKS Dąbrowa Górnicza, który sensacyjnie wygrał 99:94. Drużyna walcząca o utrzymanie wcześniej zaskoczyła Anwil Włocławek. Czy PGE Spójnia Stargard pójdzie śladem MKS-u i w kilka tygodni zdobędzie dublet w województwie kujawsko-pomorskim?
W miniony piątek zespół prowadzony przez trenera Macieja Raczyńskiego zdał bardzo ważny test. Rywal nie był z najwyższej półki, ale odrobić 15 punktów i pewnie zwyciężyć to zawsze wyczyn godny pochwały. Dobre recenzje za swoją pracę zbiera też młody szkoleniowiec. - Spokojnie reaguje na ławce, dużo rozmawia z zawodnikami, radzi się doświadczonych graczy. Dobrze to wygląda - pisał na Twitterze Karol Wasiek z portalu WP Sportowefakty, który na żywo obserwował mecz z Asseco Arką Gdynia.
Co ważne PGE Spójnia w ostatnich meczach miała jednocześnie zespół oraz gwiazdę. Równie istotny fakt, że nie był to jeden koszykarz, o którym każdy przed meczem wiedział, że rzuci 30 punktów. W takiej sytuacji rywale mają dużo łatwiej. We Włocławku 28 oczek zdobył Raymond Cowels III. We wcześniejszych meczach był na tyle nieskuteczny, że nawet chyba rywale zwątpili, że może być to ten sam Cowels, który trafiał seryjnie w poprzednim sezonie.
Asseco Arka nie popełniła już tego błędu, ale wtedy błyszczał Filip Matczak, który zdobył 33 punkty. Dla rzucającego był to najlepszy mecz w Energa Basket Lidze, ale w Toruniu również może zaskoczyć, bo rok temu na inaugurację sezonu jeszcze przyjeżdżając z Legią Warszawa rzucił tam 31 oczek. Równą formę trzyma Ricky Tarrant, który również może być liderem drużyny, a dobrze w ataku radzi sobie też Baylee Steele.
Tomasz Śnieg rozegra pierwszy ligowy mecz w Toruniu od momentu, gdy zamienił Polski Cukier na PGE Spójnię. W minionym sezonie rewanż planowany w Arenie Toruń się nie odbył, bo rozgrywki zostały przedwcześnie zakończone.
Kogo trzeba będzie zatrzymać żeby rywale zdobyli mniej niż 94 punkty? Skuteczny jest Damian Kulig (17,8 punktu, 66% za dwa), który ma też po 6,5 zbiórki i 1,5 bloku. Donovan Jackson dokłada 16,9 punktu i 4,3 asysty. Groźni mogą też być zawsze Aaron Cel, Obie Trotter i Bartosz Diduszko.
Polski Cukier Toruń - PGE Spójnia Stargard / wtorek 17.11.2020 godz. 18:00.
PGE Spójnia pojedzie do Torunia po serii trzech zwycięstw w tym dwóch wyjazdowych. Nadal zajmuje 13. lokatę w tabeli jednak, jeżeli utrzyma formę wkrótce będzie wyżej. Stargardzianie poprawili przede wszystkim atak. W dwóch ostatnich meczach zdobyli 96 i 92 punkty. To zdecydowanie lepiej niż ich średnia, która i tak wzrosła do 79,9.
Polski Cukier rzuca 84,3 punktu na mecz. To tylko nieznacznie gorzej od Anwilu Włocławek i GTK Gliwice (84,5). Wyraźnie lepszy jest Zastal Enea BC Zielona Góra (91,6), ale Twarde Pierniki są jedynym zespołem w Polsce, który w tym sezonie pokonał obrońcę tytułu.
Nawet te liczby nie oddają wszystkiego, bo Polski Cukier Toruń przeszedł dużą transformację. Drużyna, która w ostatnich latach z powodzeniem walczyła o medale ma obecnie niższy budżet. Sytuacja długo była nierozstrzygnięta, dlatego w Toruniu późno zabrali się za budowę składu, a zagraniczne wzmocnienia przyjechały dopiero po kilku kolejkach. Z bilansem 5-8 gospodarz wtorkowego meczu zajmuje 10. pozycję w tabeli.
Polski Cukier nie wygrał żadnego z siedmiu wyjazdowych spotkań. Zupełnie innym zespołem jest w Arenie Toruń, gdzie gra bardzo ofensywnie. W domowych meczach drużyna prowadzona przez trenera Jarosława Zawadkę zdobywała zwykle 94 punkty. Regularność na wysokim poziomie. Były tylko dwa odstępstwa od tej reguły, ale na niekorzyść rywali, bo 99 oczek straciła w Toruniu Polpharma Starogard Gdański, a z bagażem 112 punktów wyjechała Enea Astoria Bydgoszcz.
Do niedawna mogło się wydawać, że jeżeli PGE Spójnia Stargard chce wygrać w Toruniu musi zatrzymać atak przeciwnika. To oczywiście możliwe, ale torunianie słabo bronią, dlatego da się ich również przerzucić. Zrobił to w minioną środę MKS Dąbrowa Górnicza, który sensacyjnie wygrał 99:94. Drużyna walcząca o utrzymanie wcześniej zaskoczyła Anwil Włocławek. Czy PGE Spójnia Stargard pójdzie śladem MKS-u i w kilka tygodni zdobędzie dublet w województwie kujawsko-pomorskim?
W miniony piątek zespół prowadzony przez trenera Macieja Raczyńskiego zdał bardzo ważny test. Rywal nie był z najwyższej półki, ale odrobić 15 punktów i pewnie zwyciężyć to zawsze wyczyn godny pochwały. Dobre recenzje za swoją pracę zbiera też młody szkoleniowiec. - Spokojnie reaguje na ławce, dużo rozmawia z zawodnikami, radzi się doświadczonych graczy. Dobrze to wygląda - pisał na Twitterze Karol Wasiek z portalu WP Sportowefakty, który na żywo obserwował mecz z Asseco Arką Gdynia.
Co ważne PGE Spójnia w ostatnich meczach miała jednocześnie zespół oraz gwiazdę. Równie istotny fakt, że nie był to jeden koszykarz, o którym każdy przed meczem wiedział, że rzuci 30 punktów. W takiej sytuacji rywale mają dużo łatwiej. We Włocławku 28 oczek zdobył Raymond Cowels III. We wcześniejszych meczach był na tyle nieskuteczny, że nawet chyba rywale zwątpili, że może być to ten sam Cowels, który trafiał seryjnie w poprzednim sezonie.
Asseco Arka nie popełniła już tego błędu, ale wtedy błyszczał Filip Matczak, który zdobył 33 punkty. Dla rzucającego był to najlepszy mecz w Energa Basket Lidze, ale w Toruniu również może zaskoczyć, bo rok temu na inaugurację sezonu jeszcze przyjeżdżając z Legią Warszawa rzucił tam 31 oczek. Równą formę trzyma Ricky Tarrant, który również może być liderem drużyny, a dobrze w ataku radzi sobie też Baylee Steele.
Tomasz Śnieg rozegra pierwszy ligowy mecz w Toruniu od momentu, gdy zamienił Polski Cukier na PGE Spójnię. W minionym sezonie rewanż planowany w Arenie Toruń się nie odbył, bo rozgrywki zostały przedwcześnie zakończone.
Kogo trzeba będzie zatrzymać żeby rywale zdobyli mniej niż 94 punkty? Skuteczny jest Damian Kulig (17,8 punktu, 66% za dwa), który ma też po 6,5 zbiórki i 1,5 bloku. Donovan Jackson dokłada 16,9 punktu i 4,3 asysty. Groźni mogą też być zawsze Aaron Cel, Obie Trotter i Bartosz Diduszko.
Polski Cukier Toruń - PGE Spójnia Stargard / wtorek 17.11.2020 godz. 18:00.
Materiał sponsorowany