Stawką będzie utrzymanie na szczeblu centralnym a może nawet przyszłość klubu.
Po 33. kolejce Błękitni Stargard po raz pierwszy w sezonie znaleźli się w strefie spadkowej. Zdecydowała o tym porażka 2:3 z Garbarnią Kraków oraz seria fatalnych rezultatów z innych boisk. Kluczowe były dwa mecze. Stal Stalowa Wola wygrała 2:0 z GKS-em Katowice, który jest jednym z trzech bezpośrednich kandydatów do awansu. Czołówka ponownie się nie popisała, bo Widzew Łódź przegrał 0:1 z Resovią, a Górnik Łęczna tylko zremisował 2:2 ze Stalą Rzeszów.
Spadek Błękitnych z 11. aż na 15. miejsce przypieczętował mecz kończący kolejkę. Znicz Pruszków wiedział już, jaką szansę dostał i nie zmarnował jej. Gospodarze długo przegrywali z Elaną Toruń 1:2, ale w końcówce wbili dwa gole, zwyciężyli 3:2 i przeskoczyli Błękitnych.
To ma swoje konsekwencje. Przy porażce Znicza pewny utrzymania byłby Lech II Poznań, co mogłoby wpłynąć na decyzje personalne trenera Rafała Ulatowskiego. Do tego w ostatniej kolejce Znicz jedzie do Łodzi. Obecnie jednak to nasi piłkarze będą pod większą presją. Błękitni bezwzględnie muszą wygrać we Wronkach. Każda strata punktów bez względu na inne rezultaty oznacza zajęcie miejsca spadkowego.
Błękitni mogą sami zapewnić sobie utrzymanie. Muszą wygrać różnicą dwóch bramek i wtedy inne rezultaty nie będą miały znaczenia. Niższe zwycięstwo będzie oznaczać, że trzeba z niepokojem śledzić doniesienia z kilku innych stadionów. Przede wszystkim Stal Stalowa Wola nie może wtedy zremisować z Pogonią Siedlce. Do tego Znicz nie może wygrać z Widzewem, a Garbarnia przegrać z Olimpią Elbląg. Gdyby wszystkie trzy wymienione mecze ułożyły się źle potrzebne byłyby porażki Górnika Polkowice lub Skry Częstochowa.
Rezerwy Lecha Poznań mogły sobie zapewnić utrzymanie w Bytowie. Prowadziły tam 1:0, ale zremisowały 1:1. To oznacza, że drużyna z Wielkopolski z 47 punktami zajmuje 11. miejsce. Tyle oczek zapewniło już utrzymanie Garbarni i Górnikowi Polkowice. Kolejorz jest w gorszej sytuacji, bo istnieje kilka rozwiązań, w których wypada najgorzej w małej tabelce i przy porażce z Błękitnymi spada do III ligi. Młodej drużynie wystarczy remis.
Raczej trudno się spodziewać wielkich posiłków z PKO Ekstraklasy, w której Lech został wicemistrzem Polski z trzypunktową stratą do Legii Warszawa. Tym bardziej, że są przepisy, które wprowadzają duże ograniczenia w tym zakresie po zakończeniu sezonu w wyższej lidze. Zawodnik traci prawo do gry w drużynach niższych klas po rozegraniu 2/3 oficjalnych spotkań mistrzowskich w danym sezonie w drużynie wyższej klasy (przepis ten nie dotyczy zawodników uczestniczących w rozgrywkach młodzieżowych). Po zakończeniu rozgrywek klasy wyższej, zawodnik może uczestniczyć w rozgrywkach klasy niższej, o ile w danym sezonie rozgrywkowym wystąpił w więcej niż 50% rozegranych oficjalnych spotkań mistrzowskich w drużynie niższej klasy (przepis ten nie dotyczy zawodników uczestniczących w rozgrywkach młodzieżowych).
Na korzyść Błękitnych może działać fakt, że poznaniacy rozpoczęli urlopy, które potrwają do 3 sierpnia. Piłkarze, którym kończyły się kontrakty już odeszli. W rezerwach Lecha zagrało w tym sezonie 51 zawodników. Dla porównania w Błękitnych 27.
Epizody mieli Robert Gumny, Jakub Moder, Jakub Kamiński, czy Filip Marchwiński. Najlepszym strzelcem rezerw jest Filip Szymczak. Młody napastnik zdobył 12 goli, a ostatnio dostał kilka szans w PKO Ekstraklasie. Przez to nie zagrał w Bytowie, bo w tym samym czasie zmieniał Christiana Gytkjaera w wygranym 4:0 meczu z Jagiellonią Białystok, który przypieczętował wicemistrzostwo Polski. Sześć trafień ma Paweł Tomczyk i tu raczej mowa o odwrotnym kierunku, bo napastnik jesienią grał częściej w pierwszym zespole, a ostatnio regularnie występował w rezerwach. Wydaje się jednak, że akurat on może nie spełnić wspomnianych wymogów związanych z zakończeniem rozgrywek w PKO Ekstraklasie.
Bez względu na skład rywala Błękitnych czeka bardzo trudne zadanie. W pierwszym meczu rozgrywanym w listopadzie w Stargardzie było 2:2. Tamtego remisu można żałować. Błękitni prowadzili 2:0, ale straty odrobili Tomasz Kaczmarek i Juliusz Letniowski. Błękitni z ostatnich ośmiu spotkań wygrali dwa, a Lech w czterech meczach zdobył 10 punktów. Kolejorz w 2020 roku jest w czołówce II ligi. Z 23 punktami w tabeli wiosny zajmuje trzecie miejsce. Lepsze są tylko Skra (25) i Stal Stalowa Wola (24).
To będzie mecz o przyszłość Błękitnych. Spadek do III ligi może mieć bardzo poważne konsekwencje. Żeby uniknąć katastrofy trzeba rozegrać prawdopodobnie najlepszy mecz w sezonie. Wszystko po to żeby takie zwycięstwa, jak pięć lat temu w pucharze Polski z ekstraklasowym Lechem nie pozostały na długo jedynie pięknymi wspomnieniami.
Wiemy, jak źle w tym sezonie Błękitni prezentowali się w defensywie. Dotyczy to nie tylko linii obrony, ale całego zespołu. Gdyby problemów było mało w kluczowym meczu zabraknie dwóch podstawowych piłkarzy. W starciu z Garbarnią czwartą żółtą kartkę otrzymał Bartosz Sitkowski, a 12. napomnieniem ukarany został Jakub Ostrowski. Wobec tego prawdopodobnie na środek obrony z linii pomocy przesunie się Hubert Krawczun, którego zapewne zastąpi Marcin Gawron. Większy kłopot jest na lewej obronie, gdzie pewnie z konieczności zagra ponownie prawy obrońca, Aleksander Theus.
Można tylko żałować, że mecz we Wronkach odbędzie się bez kibiców. W normalnych okolicznościach zainteresowanie wśród kibiców Błękitnych mogłoby być duże, bo to najbliższy wyjazd w sezonie. W dodatku mecz ma bardzo dużą stawkę. Zostanie jedynie bezpłatna transmisja na klubowym kanale Youtube Lecha. Gospodarze we Wronkach czują się znakomicie. W tym roku odnieśli pięć zwycięstw i dwa razy zremisowali. Lech II ma tylko trzy domowe porażki, a ostatniej doznał w październiku ze Zniczem.
Lech II Poznań - Błękitni Stargard / sobota 25.07.2020 godz. 17:00.
Transmisja: https://www.youtube.com/watch?v=FW9apiAInjA
Po 33. kolejce Błękitni Stargard po raz pierwszy w sezonie znaleźli się w strefie spadkowej. Zdecydowała o tym porażka 2:3 z Garbarnią Kraków oraz seria fatalnych rezultatów z innych boisk. Kluczowe były dwa mecze. Stal Stalowa Wola wygrała 2:0 z GKS-em Katowice, który jest jednym z trzech bezpośrednich kandydatów do awansu. Czołówka ponownie się nie popisała, bo Widzew Łódź przegrał 0:1 z Resovią, a Górnik Łęczna tylko zremisował 2:2 ze Stalą Rzeszów.
Spadek Błękitnych z 11. aż na 15. miejsce przypieczętował mecz kończący kolejkę. Znicz Pruszków wiedział już, jaką szansę dostał i nie zmarnował jej. Gospodarze długo przegrywali z Elaną Toruń 1:2, ale w końcówce wbili dwa gole, zwyciężyli 3:2 i przeskoczyli Błękitnych.
To ma swoje konsekwencje. Przy porażce Znicza pewny utrzymania byłby Lech II Poznań, co mogłoby wpłynąć na decyzje personalne trenera Rafała Ulatowskiego. Do tego w ostatniej kolejce Znicz jedzie do Łodzi. Obecnie jednak to nasi piłkarze będą pod większą presją. Błękitni bezwzględnie muszą wygrać we Wronkach. Każda strata punktów bez względu na inne rezultaty oznacza zajęcie miejsca spadkowego.
Błękitni mogą sami zapewnić sobie utrzymanie. Muszą wygrać różnicą dwóch bramek i wtedy inne rezultaty nie będą miały znaczenia. Niższe zwycięstwo będzie oznaczać, że trzeba z niepokojem śledzić doniesienia z kilku innych stadionów. Przede wszystkim Stal Stalowa Wola nie może wtedy zremisować z Pogonią Siedlce. Do tego Znicz nie może wygrać z Widzewem, a Garbarnia przegrać z Olimpią Elbląg. Gdyby wszystkie trzy wymienione mecze ułożyły się źle potrzebne byłyby porażki Górnika Polkowice lub Skry Częstochowa.
Rezerwy Lecha Poznań mogły sobie zapewnić utrzymanie w Bytowie. Prowadziły tam 1:0, ale zremisowały 1:1. To oznacza, że drużyna z Wielkopolski z 47 punktami zajmuje 11. miejsce. Tyle oczek zapewniło już utrzymanie Garbarni i Górnikowi Polkowice. Kolejorz jest w gorszej sytuacji, bo istnieje kilka rozwiązań, w których wypada najgorzej w małej tabelce i przy porażce z Błękitnymi spada do III ligi. Młodej drużynie wystarczy remis.
Raczej trudno się spodziewać wielkich posiłków z PKO Ekstraklasy, w której Lech został wicemistrzem Polski z trzypunktową stratą do Legii Warszawa. Tym bardziej, że są przepisy, które wprowadzają duże ograniczenia w tym zakresie po zakończeniu sezonu w wyższej lidze. Zawodnik traci prawo do gry w drużynach niższych klas po rozegraniu 2/3 oficjalnych spotkań mistrzowskich w danym sezonie w drużynie wyższej klasy (przepis ten nie dotyczy zawodników uczestniczących w rozgrywkach młodzieżowych). Po zakończeniu rozgrywek klasy wyższej, zawodnik może uczestniczyć w rozgrywkach klasy niższej, o ile w danym sezonie rozgrywkowym wystąpił w więcej niż 50% rozegranych oficjalnych spotkań mistrzowskich w drużynie niższej klasy (przepis ten nie dotyczy zawodników uczestniczących w rozgrywkach młodzieżowych).
Na korzyść Błękitnych może działać fakt, że poznaniacy rozpoczęli urlopy, które potrwają do 3 sierpnia. Piłkarze, którym kończyły się kontrakty już odeszli. W rezerwach Lecha zagrało w tym sezonie 51 zawodników. Dla porównania w Błękitnych 27.
Epizody mieli Robert Gumny, Jakub Moder, Jakub Kamiński, czy Filip Marchwiński. Najlepszym strzelcem rezerw jest Filip Szymczak. Młody napastnik zdobył 12 goli, a ostatnio dostał kilka szans w PKO Ekstraklasie. Przez to nie zagrał w Bytowie, bo w tym samym czasie zmieniał Christiana Gytkjaera w wygranym 4:0 meczu z Jagiellonią Białystok, który przypieczętował wicemistrzostwo Polski. Sześć trafień ma Paweł Tomczyk i tu raczej mowa o odwrotnym kierunku, bo napastnik jesienią grał częściej w pierwszym zespole, a ostatnio regularnie występował w rezerwach. Wydaje się jednak, że akurat on może nie spełnić wspomnianych wymogów związanych z zakończeniem rozgrywek w PKO Ekstraklasie.
Bez względu na skład rywala Błękitnych czeka bardzo trudne zadanie. W pierwszym meczu rozgrywanym w listopadzie w Stargardzie było 2:2. Tamtego remisu można żałować. Błękitni prowadzili 2:0, ale straty odrobili Tomasz Kaczmarek i Juliusz Letniowski. Błękitni z ostatnich ośmiu spotkań wygrali dwa, a Lech w czterech meczach zdobył 10 punktów. Kolejorz w 2020 roku jest w czołówce II ligi. Z 23 punktami w tabeli wiosny zajmuje trzecie miejsce. Lepsze są tylko Skra (25) i Stal Stalowa Wola (24).
To będzie mecz o przyszłość Błękitnych. Spadek do III ligi może mieć bardzo poważne konsekwencje. Żeby uniknąć katastrofy trzeba rozegrać prawdopodobnie najlepszy mecz w sezonie. Wszystko po to żeby takie zwycięstwa, jak pięć lat temu w pucharze Polski z ekstraklasowym Lechem nie pozostały na długo jedynie pięknymi wspomnieniami.
Wiemy, jak źle w tym sezonie Błękitni prezentowali się w defensywie. Dotyczy to nie tylko linii obrony, ale całego zespołu. Gdyby problemów było mało w kluczowym meczu zabraknie dwóch podstawowych piłkarzy. W starciu z Garbarnią czwartą żółtą kartkę otrzymał Bartosz Sitkowski, a 12. napomnieniem ukarany został Jakub Ostrowski. Wobec tego prawdopodobnie na środek obrony z linii pomocy przesunie się Hubert Krawczun, którego zapewne zastąpi Marcin Gawron. Większy kłopot jest na lewej obronie, gdzie pewnie z konieczności zagra ponownie prawy obrońca, Aleksander Theus.
Można tylko żałować, że mecz we Wronkach odbędzie się bez kibiców. W normalnych okolicznościach zainteresowanie wśród kibiców Błękitnych mogłoby być duże, bo to najbliższy wyjazd w sezonie. W dodatku mecz ma bardzo dużą stawkę. Zostanie jedynie bezpłatna transmisja na klubowym kanale Youtube Lecha. Gospodarze we Wronkach czują się znakomicie. W tym roku odnieśli pięć zwycięstw i dwa razy zremisowali. Lech II ma tylko trzy domowe porażki, a ostatniej doznał w październiku ze Zniczem.
Lech II Poznań - Błękitni Stargard / sobota 25.07.2020 godz. 17:00.
Transmisja: https://www.youtube.com/watch?v=FW9apiAInjA
Materiał sponsorowany