Dzisiaj jest: 22.11.2024, imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka

Kamil Piechucki: przez większość meczu nie było widać różnicy

Dodano: 6 lat temu Autor:
Redakcja poleca!

O meczu z Anwilem, transferowym rynku i planowanych powrotach kontuzjowanych graczy wypowiedział się trener Spójni Stargard.

Kamil Piechucki: przez większość meczu nie było widać różnicy
Materiał sponsorowany
- Gratulacje dla Anwilu za wygraną, ale większe gratulacje dla naszych zawodników. Moim zdaniem przez większość meczu nie było widać różnicy, kto walczy o mistrzostwo, a kto o utrzymanie. Kto miał więcej problemów kadrowych też było widać. Ci koszykarze po raz kolejny pokazują, że nie oddadzą łatwo EBL. Na tym się skupiamy. Widzimy błędy, które popełniliśmy. Obyśmy na następny mecz byli zdrowi bardziej niż na spotkanie z Anwilem - powiedział Kamil Piechucki.

Przypomnijmy, że stargardzianie przegrali sobotni mecz 75:91. W kontekście walki o utrzymanie istotniejszy będzie dla nich następny pojedynek z Hydrotruckiem Radom (10 marca godz. 12:35). Czy na ten mecz wrócą do gry Piotr Pamuła i Shane Richards? - Taki jest plan żeby obaj kontuzjowani wrócili na ten mecz. Z premedytacją daliśmy odpocząć Shane’owi. Lekka kontuzja mogła się pogłębić. Mieliśmy przykład Piotrka, że praktycznie w końcówce meczu doznał kontuzji. Teraz nie chcieliśmy do tej sytuacji dopuścić, dlatego zmieniliśmy Roda w końcówce żeby nie było jakiegoś problemu. Wszyscy są zdrowi po meczu. Teraz tylko wyleczyć tych, którzy mają problem i będziemy walczyć z zespołem z Radomia - podkreślił trener Spójni Stargard.

Z Anwilem Włocławek rotował on ósemką graczy. W pierwszej piątce wyszli jednocześnie Rod Camphor, Marcin Dymała i Dawid Bręk, który na parkiecie spędził prawie 35 minut. W tym czasie zdobył siedem punktów i rozdał siedem asyst (sześć w pierwszej połowie). - Pomysł był trochę wymuszony, ponieważ dwóch nominalnych strzelców nie mogło grać. Korzystałem z możliwości rzutowych Roda. Indywidualnie dla niego to było z korzyścią. Dawid jest takim człowiekiem, że obojętnie, jakie zadanie mu się da będzie je wykonywał na 200 %. Znam go też z poprzedniego klubu, więc postawiłem na niego - wyjaśnił stargardzki szkoleniowiec.

W zaledwie dziesięcioosobowym składzie znalazł się Konrad Koziorowicz. To było zaskoczenie, bo w połowie stycznia trafił na wypożyczenie do II-ligowego Ogniwa Polbit Szczecin. Tam w siedmiu meczach zdobywał średnio po 17 punktów, 4,9 asysty i 3,9 zbiórki. W ostatnich dniach wrócił jednak do Spójni. - Tam, gdzie był na wypożyczeniu zrobił swoją rolę według niego i klubu, więc nie ma problemu żeby u nas był, pomagał w treningach i dawał nam wsparcie. Miejmy nadzieję, że do końca nam będzie pomagał. Taki jest plan - skomentował powrót Konrada Koziorowicza Kamil Piechucki.

Stałym elementem ostatnich konferencji prasowych jest pytanie o transfery. Wobec kontuzji padła sugestia, że Spójnia sporo ryzykuje zwlekając z pozyskaniem nowego gracza. Okazało się jednak, że było blisko zakontraktowania mobilnego zawodnika mogącego grać na dwóch podkoszowych pozycjach.

- Chłopaki dochodzą do zdrowia, więc myślę, że na następny mecz będą w dużym stopniu gotowi. Były dwie propozycje dla dwóch różnych graczy, którzy mieli przyjść do Stargardu. W ostatniej chwili z różnych powodów zrezygnowali. Absolutnie nie gramy zachowawczo. Po prostu zawodnicy, których wybrałem do gry znaleźli się w innych klubach nie w Polsce. Trzeba powiedzieć jasno, że Spójnia Stargard nie będzie często pierwszym wyborem dla zawodnika. Po analizie wideo sobotniego meczu wracam do szukania następnego zawodnika. Miejmy nadzieję, że zdecyduje się podpisać z nami kontrakt i będzie to zawodnik wyższy, bo potrzebujemy centymetrów - tłumaczył Kamil Piechucki.

Co zadecydowało o rezygnacji wybranych koszykarzy? Czy były to finanse? - Myślę, że nie. Zawodnicy analizują różne rzeczy. Wieczorem agent jest pewny, że zawodnik przyjdzie. Kolejnego dnia czekamy w klubie na podpis i okazuje się, że go nie ma. Niestety tak to wygląda. To jest niezależne zawsze od nas. Oczywiście nie możemy przebijać się ceną w nieskończoność - zdradził kulisy transferowego rynku.

 
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Retro Gaming w SCN FILARY. Fotorelacja