Materiał sponsorowany
W 11. kolejce Energa Basket Ligi zmierzą się kluby, które dobrze znają się jeszcze z I ligi.
Spójnia rywalizowała z GTK sześciokrotnie (od 2014 do 2017 roku). Rywale, którzy odnieśli cztery zwycięstwa przewagę uzyskali w swoim ostatnim sezonie na poziomie I ligi, gdy wygrali dwa razy. We wcześniejszych latach zawsze zwyciężali gospodarze, a mecze dość często odbywały się w okresie świątecznym.
W niedzielę Spójnia zagra o zakończenie serii porażek na pięciu spotkaniach. - Zwycięstwo jest nam bardzo potrzebne. Wierzę, że nasz zespół postawi mocne warunki i wyjdziemy z tego meczu obronną ręką - mówi trener Krzysztof Koziorowicz. Zwycięstwo jest potrzebne tym bardziej, że rywale z dołu tabeli zaczęli punktować. Za Spójnią z jedną wygraną pozostał tylko Trefl Sopot, ale wystarczy jeden sukces tej ekipy żeby stargardzianie wylądowali na ostatnim miejscu.
Beniaminek będzie pod presją. Tym bardziej, że przeciwnik teoretycznie powinien być w zasięgu. Oczywiście skład GTK na papierze wygląda dużo lepiej, ale u siebie trzeba szukać szans na niespodzianki z rywalami z drugiej części tabeli, a tak właśnie jest w tym przypadku. Gliwiczanie są na 11. pozycji z bilansem 4-6. Słabo spisują się oni na wyjazdach, gdzie doznali czterech porażek. Wygrali tylko w Sopocie (99:96). Ostatnio po kolejnej strzelaninie ulegli Polskiemu Cukrowi Toruń 98:113.
GTK zdobywa średnio 84,1 punktu na mecz, a traci 90,9. Spójnia największe problemy ma w ataku. Rzuca najmniej punktów w lidze - średnio 70,4, a w ostatnich meczach było jeszcze gorzej - 61 oczek z MKS-em Dąbrowa Górnicza i 59 ze Stelmetem Enea BC Zielona Góra. Ciekawe, czy na tle szybko grającego, ale słabiej broniącego rywala uda się zdecydowanie poprawić te osiągnięcia?
Poprawa w ataku jest niezbędna żeby zwyciężać na tym poziomie. Do pokonania GTK trzeba jednak zrobić coś więcej, czyli zdecydowanie ograniczyć ofensywny potencjał przeciwnika. Częściowo udało się to ze Stelmetem, który w Stargardzie rzucił 85, a trzy dni później w Dąbrowie Górniczej 102 punkty. GTK to zespół, który po zmianach w składzie zdobywał 95, 99 i 98 oczek. Jeżeli utrzyma podobny poziom w niedzielę to beniaminek będzie bez szans.
GTK to jeden z wielu klubów, które w czasie rozgrywek dokonywały zmian. Znakomitym wzmocnieniem jest Desmond Washington, który od początku dostarcza drużynie sporo punktów. Kontuzjowany był ostatnio Jakub Dłoniak, ale on też szybko wpasował się w nowy zespół. Maverick Morgan grał w śląskiej ekipie w poprzednim sezonie, a teraz powraca do GTK. Spójnia również zmieniała w składzie, ale na razie nie przyniosło to oczekiwanego efektu.
Dla GTK jest to drugi sezon w EBL. W poprzednim ekipa prowadzona przez Pawła Turkiewicza zajęła 14. pozycję z 10 zwycięstwami i 22 porażkami. Z tamtej drużyny pozostał jednak tylko Kacper Radwański i wspomniany Morgan.
Spójnia Stargard - GTK Gliwice / niedziela 23.12.2018 godz. 15:00.
Spójnia rywalizowała z GTK sześciokrotnie (od 2014 do 2017 roku). Rywale, którzy odnieśli cztery zwycięstwa przewagę uzyskali w swoim ostatnim sezonie na poziomie I ligi, gdy wygrali dwa razy. We wcześniejszych latach zawsze zwyciężali gospodarze, a mecze dość często odbywały się w okresie świątecznym.
W niedzielę Spójnia zagra o zakończenie serii porażek na pięciu spotkaniach. - Zwycięstwo jest nam bardzo potrzebne. Wierzę, że nasz zespół postawi mocne warunki i wyjdziemy z tego meczu obronną ręką - mówi trener Krzysztof Koziorowicz. Zwycięstwo jest potrzebne tym bardziej, że rywale z dołu tabeli zaczęli punktować. Za Spójnią z jedną wygraną pozostał tylko Trefl Sopot, ale wystarczy jeden sukces tej ekipy żeby stargardzianie wylądowali na ostatnim miejscu.
Beniaminek będzie pod presją. Tym bardziej, że przeciwnik teoretycznie powinien być w zasięgu. Oczywiście skład GTK na papierze wygląda dużo lepiej, ale u siebie trzeba szukać szans na niespodzianki z rywalami z drugiej części tabeli, a tak właśnie jest w tym przypadku. Gliwiczanie są na 11. pozycji z bilansem 4-6. Słabo spisują się oni na wyjazdach, gdzie doznali czterech porażek. Wygrali tylko w Sopocie (99:96). Ostatnio po kolejnej strzelaninie ulegli Polskiemu Cukrowi Toruń 98:113.
GTK zdobywa średnio 84,1 punktu na mecz, a traci 90,9. Spójnia największe problemy ma w ataku. Rzuca najmniej punktów w lidze - średnio 70,4, a w ostatnich meczach było jeszcze gorzej - 61 oczek z MKS-em Dąbrowa Górnicza i 59 ze Stelmetem Enea BC Zielona Góra. Ciekawe, czy na tle szybko grającego, ale słabiej broniącego rywala uda się zdecydowanie poprawić te osiągnięcia?
Poprawa w ataku jest niezbędna żeby zwyciężać na tym poziomie. Do pokonania GTK trzeba jednak zrobić coś więcej, czyli zdecydowanie ograniczyć ofensywny potencjał przeciwnika. Częściowo udało się to ze Stelmetem, który w Stargardzie rzucił 85, a trzy dni później w Dąbrowie Górniczej 102 punkty. GTK to zespół, który po zmianach w składzie zdobywał 95, 99 i 98 oczek. Jeżeli utrzyma podobny poziom w niedzielę to beniaminek będzie bez szans.
GTK to jeden z wielu klubów, które w czasie rozgrywek dokonywały zmian. Znakomitym wzmocnieniem jest Desmond Washington, który od początku dostarcza drużynie sporo punktów. Kontuzjowany był ostatnio Jakub Dłoniak, ale on też szybko wpasował się w nowy zespół. Maverick Morgan grał w śląskiej ekipie w poprzednim sezonie, a teraz powraca do GTK. Spójnia również zmieniała w składzie, ale na razie nie przyniosło to oczekiwanego efektu.
Dla GTK jest to drugi sezon w EBL. W poprzednim ekipa prowadzona przez Pawła Turkiewicza zajęła 14. pozycję z 10 zwycięstwami i 22 porażkami. Z tamtej drużyny pozostał jednak tylko Kacper Radwański i wspomniany Morgan.
Spójnia Stargard - GTK Gliwice / niedziela 23.12.2018 godz. 15:00.