To był najlepszy finał mundialu w XXI wieku. Wystarczy przytoczyć fakt, że w czterech wcześniejszych finałach rozgrywanych w tym stuleciu padło łącznie sześć bramek. To tyle, ile w niedzielę na moskiewskich Łużnikach. W tym meczu było wszystko. Obie drużyny udowodniły, że zasłużyły na udział w spotkaniu decydującym o tytule.
Francja pokonała Chorwację 4:2 i sięgnęła po drugi tytuł mistrza świata. Pierwszy zdobyła na swoich boiskach w 1998 roku. W obu tych sukcesach brał udział Didier Deschamps. Wtedy, jako piłkarz, teraz prowadząc drużynę z trenerskiej ławki. Wielu faworytów odpadło zdecydowanie wcześniej, ale po końcowy tryumf sięgnął i tak kraj zaliczany do największych piłkarskich potęg. Dla Chorwatów to natomiast największy sukces w historii. Poprawili oni wynik z 1998 roku, kiedy zajęli trzecie miejsce.
Chorwacja od początku zaatakowała. Dłużej utrzymywała się przy piłce. Oddała też więcej strzałów. Skuteczniejsi byli jednak Francuzi. Większość ich uderzeń było kierowanych w światło bramki. Wynik samobójczym trafieniem otworzył jednak Mario Mandzukić. Spora w tym zasługa dośrodkowującego z rzutu wolnego Antoine Griezmanna.
Finał potwierdził kilka prawidłowości z całego turnieju. Kluczowe były stałe fragmenty. Rzuty rożne, wolne i w końcu karne. To właśnie wtedy najwięcej się działo. Po jednym z rzutów wolnych, choć nie bezpośrednio wyrównał Ivan Perisić. Dziesięć minut później sprokurował jednak rzut karny, którego pewnym egzekutorem był Griezmann. W tej sytuacji sędziujący mecz Argentyńczyk Nestor Pitana skorzystał z pomocy VAR, ale musiał obejrzeć kilka powtórek żeby podjąć decyzję. Bez względu na ostateczny werdykt i tak byłoby to uznane za kontrowersję.
W drugiej połowie również zaatakowali piłkarze z Bałkanów. Pierwszy kwadrans to imponujący szturm w ich wykonaniu. Zagrali tak, jak większość przegrywających drużyn grała dopiero w ostatnich minutach. Wyrównać jednak nie zdołali, a pierwsza kontra Trójkolorowych skończyła się golem Paula Pogby. Prowadzenie 3:1 rozluźniło skoncentrowaną wcześniej na defensywie Francję. W końcu pokazała ona swoje ofensywne możliwości. Efektem było trafienie z dystansu Kyliana Mbappe. Rozluźnienie przyniosło pozytywny, ale również negatywny efekt. Bramkarz i kapitan reprezentacji Francji, Hugo Lloris podarował rywalom drugiego gola. Z prezentu skorzystał Mario Mandzukić.
Trzecie miejsce dla reprezentacji Belgii, która w meczu bez historii pokonała Anglię 2:0. Wynik otworzył szybki gol Thomasa Meuniera. Później przeważali Belgowie, ale na podwyższenie rezultatu czekali do 82. minuty, gdy Eden Hazard wykorzystał podanie Kevina De Bruyne. Anglicy starali się wyrównać w ostatnim kwadransie, ale drugie trafienie dla Belgów odebrało im szanse na medal.
Na koniec warto jeszcze wspomnieć o kilku indywidualnych wyróżnieniach przyznanych po tym turnieju. Tylko jedno trafiło do przedstawiciela najlepszej drużyny. Kylian Mbappe został wybrany najlepszym młodzieżowcem. Złote rękawice dla najlepszego bramkarza przypadły dla Belga - Thibauta Courtoisa. Królem strzelców z sześcioma trafieniami został Anglik - Harry Kane. Złotą piłkę dla najlepszego zawodnika turnieju otrzymał natomiast Luka Modrić. Chorwat dołączył, więc do wielu piłkarzy, którzy zgarnęli ten tytuł, ale nie zdobyli złotego medalu.
Finał:
Francja - Chorwacja 4:2 (2:1)
1:0 - Mario Mandzukić (sam.) 18’
1:1 - Ivan Perisić 28’
2:1 - Antoine Griezmann (k.) 38’
3:1 - Paul Pogba 59’
4:1 - Kylian Mbappe 65’
4:2 - Mario Mandzukić 69’
Mecz o 3. Miejsce:
Belgia - Anglia 2:0 (1:0)
1:0 - Thomas Meunier 4’
2:0 - Eden Hazard 82’
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Sport
- Potężna kanonada w finale. Francja mistrzem świata