Dzisiaj jest: 20.4.2024, imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha

Spójnia - Sokół. Krzysztof Koziorowicz: Mecz pod kontrolą, ale niełatwy

Dodano: 6 lat temu Autor:
Redakcja poleca!

Koszykarze Spójni Stargard odnieśli dwa zwycięstwa w finałowej rywalizacji z Sokołem Łańcut. Niedzielny mecz był zdecydowanie spokojniejszy niż sobotni pojedynek.

Spójnia - Sokół. Krzysztof Koziorowicz: Mecz pod kontrolą, ale niełatwy
                                                                                                                                                                                                                                        Materiał sponsorowany
Koszykarze Spójni Stargard odnieśli dwa zwycięstwa w finałowej rywalizacji z Sokołem Łańcut. Niedzielny mecz był zdecydowanie spokojniejszy niż sobotni pojedynek.


- Na przełomie drugiej i trzeciej kwarty było widać, że wynik powoli rośnie. Trochę trójkami niwelowali naszą przewagę. Końcówka trzeciej kwarty i początek czwartej dały 20-punktowe prowadzenie. Później mecz pod kontrolą, ale na pewno niełatwy. Duży szacunek dla zespołu Sokoła. Ta drużyna trafiła z formą w play-offy. Gra naprawdę dobrze. Na pewno spotkania w Łańcucie nie będą łatwe - ocenia trener Krzysztof Koziorowicz.

Przypomnijmy, że jego zespół wygrał 76:73 oraz 105:83. Spójnia ma szansę szybko zakończyć finał, bo trzeci mecz odbędzie się już w czwartek w Łańcucie. Jeżeli jednak zwyciężą gospodarze to na Podkarpaciu trzeba będzie pozostać do piątku. - Trzeba się ze wszystkim liczyć i z szacunkiem podchodzić do przeciwnika, bo to naprawdę dobry zespół - podkreśla doświadczony szkoleniowiec.

Biało-bordowi w daleką podróż wyruszą we wtorek po wieczornym treningu. Dzień później podobną drogę przebędzie grupa 50 fanów. KS Spójnia pokryje koszt autokaru dla klubu kibica. - Miło, że pojadą tak daleko. Niespotykana sprawa. Kibice dają nam wiele satysfakcji. Przyjemnie widzieć pełne trybuny w naszej hali. Staramy się im to odwzajemniać naszymi występami na parkiecie - mówi Krzysztof Koziorowicz.

Bardzo prawdopodobne, że kluczowe dla losów finału okaże się pierwsze spotkanie. Wtedy stargardzianie uratowali zwycięstwo pomimo trudnej sytuacji. Przez większość meczu grali nerwowo. Czym było to spowodowane? - Można domniemać, ale bardzo byliśmy napięci. Byliśmy skoncentrowani aż przesadnie. Czasem taka mobilizacja sprawia, że popełnia się dużo prostych błędów. Dzięki naszym stratom Sokół zdobywał łatwe punkty i prowadził do 35. Minuty. Potem w samej końcówce zespół pokazał, że potrafi grać. Wielokrotnie wychodziliśmy z takiej opresji. Kolejny raz nam to się udało. Tamten mecz bardzo nas podbudował - tłumaczy nasz rozmówca.



 
Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Stargard i blue. Fotorelacja