Pierwsza połowa sobotniego meczu z lekkim wskazaniem na gości. Sytuacji nie było zbyt wiele, ale Damian Warchoł z MKS-u w 35. minucie trafił w poprzeczkę. Wcześniej szczęścia próbowali Błękitni. Najgroźniejsze strzały oddali Piotr Wojtasiak i Patryk Skórecki.
Obie drużyny chciały przerwać długą serię bez zwycięstwa. W drugiej części bardziej dążyli do tego stargardzianie. Stwarzali sobie dogodne sytuacje, ale jak w większości spotkań rundy jesiennej nie potrafili ich wykorzystać. Na szczęście w 83. minucie dośrodkowanie na zwycięskiego gola zamienił niepilnowany Mateusz Węsierski.
Końcówka spotkania należała do Błękitnych. Nasi piłkarze nie pozwolili już przeciwnikowi odmienić losów meczu. Po końcowym gwizdku zespół wspólnie z najwierniejszymi kibicami cieszył się z czwartego zwycięstwa w sezonie. Przed Błękitnymi jeszcze w listopadzie trzy wyjazdowe mecze. Najbliższym rywalem będzie 12 listopada Gryf Wejherowo. W Stargardzie w meczu o punkty podopieczni Krzysztofa Kapuścińskiego zaprezentują się dopiero na początku marca 2018 roku.
Błękitni Stargard - MKS Kluczbork 1:0 (0:0)
1:0 - Mateusz Węsierski 83’
Składy:
Błękitni: Mariusz Rzepecki - Grzegorz Szymusik, Tomasz Pustelnik, Maciej Liśkiewicz, Rafał Gutowski - Maciej Więcek (61’ Radosław Wiśniewski), Patryk Burzyński (75’ Michał Magnuski), Piotr Wojtasiak, Patryk Skórecki, Wojciech Fadecki - Mateusz Węsierski (89’ Filip Karmański).
MKS: Kacper Majchrowski - Jakub Skoczylas, Paweł Gierak, Bartosz Brodziński, Tomasz Górkiewicz - Dominik Kościelniak, Donatas Nakrosius, Michał Glanowski (87’ Miłosz Reisch), Dmytro Fedota (58’ Marcin Niemczyk), Paweł Baraniak (61’ Paweł Kubiak) - Damian Warchoł (71’ Michał Kojder).
Żółte kartki: Więcek, Szymusik (Błękitni) - Nakrosius, Warchoł, Brodziński, Gierak, Niemczyk, Kubiak (MKS).
Sędzia: Maciej Pelka (Piła).
Widzów: 500.
Inne wyniki zakończonych spotkań 16. kolejki II ligi:
GKS 1962 Jastrzębie - ROW 1964 Rybnik 2:1
ŁKS Łódź - Rozwój Katowice 1:0
Warta Poznań - Rozwój Katowice 1:0
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Sport
- Błękitni walczyli do końca