Dzisiaj jest: 15.1.2025, imieniny: Arnolda, Dory, Pawła

Andrej Urlep: To był początek naszego końca

Dodano: ok. 15 godzin temu Autor:
Redakcja poleca!

Koszykarze PGE Spójni Stargard przegrali z Orlen Zastalem Zielona Góra 78:91.

Andrej Urlep: To był początek naszego końca

Koszykarze PGE Spójni Stargard przegrali z Orlen Zastalem Zielona Góra 78:91. Poniedziałkowy pojedynek 14. kolejki Orlen Basket Ligi ocenili trener Andrej Urlep oraz rozgrywający Yehonatan Yam.

Biało-Bordowi zaskoczyli rywala w jego hali, zaczynając od prowadzenia 12:0. Później było nawet 17:4, ale od tego momentu Orlen Zastal Zielona Góra stopniowo wracał do gry. - Myślę, że rozpoczęliśmy mecz bardzo dobrze. Niestety, jak weszli zawodnicy z ławki, nasza gra nie wyglądała tak, jak powinna wyglądać. Od razu zaczęły się straty. Daliśmy Zastalowi wrócić do gry - tłumaczył na pomeczowej konferencji prasowej trener Andrej Urlep.

W pierwszej połowie rezerwowi PGE Spójni zdobyli tylko cztery punkty przy 17 "oczkach" zmienników rywala. Po zmianie stron stargardzianie trochę się poprawili, ale i tak nie byli w stanie nawiązać walki. W całym meczu ławka Orlen Zastalu zdobyła 36 punktów przy 15 ławki PGE Spójni.

- Myślę, że w drugiej połowie zagrali z naprawdę dobrą energią. Szczególnie w czwartej kwarcie. Trzymaliśmy wynik do czwartej kwarty, kiedy przy dwóch punktach różnicy Martinez nie trafił dwóch rzutów wolnych. To był początek naszego końca - ocenił słoweński szkoleniowiec.

Nie tylko to jednak wpłynęło na tak wyraźną porażkę PGE Spójni Stargard. - Zastal bardzo dobrze trafiał za trzy. To zazwyczaj oni nie trafiają. Też troszeczkę wychodzi z naszej winy, z naszej obrony, ale niestety nasi zawodnicy z ławki nie dali tego, co powinni dać - podsumował trener Andrej Urlep.

Na konferencji prasowej po raz pierwszy pojawił się również Yehonatan Yam. Rozgrywający po raz pierwszy trafił też do startowej piątki, a w pierwszej połowie grał aż przez 17,5 minuty. To była kapitalna część w jego wykonaniu. Zdobył 17 punktów (5/8 z gry i 6/6 z rzutów wolnych). Rozdał też trzy asysty. Napędzał grę PGE Spójni, która prowadziła 46:41. Po zmianie stron już tak dobrze nie było. Yam grał mniej, a jego dorobek to dwa punkty i trzy asysty.

- Zaczęliśmy mecz naprawdę dobrze. Byliśmy naprawdę skoncentrowani, mimo że zaczęliśmy piątką, w której nigdy nie graliśmy. Wszyscy byli agresywni. Po prostu nie potrafiliśmy tego utrzymać przez cały mecz. Mecz trwa 40 minut. Straciliśmy koncentrację w drugiej połowie, szczególnie w czwartej kwarcie - powiedział Yehonatan Yam.

Po 14. kolejce PGE Spójnia z bilansem 6-8 zajmuje 10. miejsce w tabeli Orlen Basket Ligi. W sobotę 18 stycznia (15:30) stargardzki zespół podejmie Dziki Warszawa. Tylko zwycięstwo może przedłużyć szanse PGE Spójni na udział w lutowym turnieju o Pekao S.A. Puchar Polski. Co ciekawe kluczowym warunkiem, żeby ten awans był możliwy jest porażka Orlen Zastalu, który w piątek zagra w Ostrowie Wielkopolskim z Tasomix Rosiek Stalą. Ekipa z Zielonej Góry dogoniła PGE Spójnię, a jej zwycięstwo w bezpośrednim starciu sprawia, że przy równym bilansie po 15. kolejce we wszystkich możliwych małych tabelach z udziałem Orlen Zastalu PGE Spójnia nie będzie w czołowej ósemce.

 


 

Materiał sponsorowany

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
I Stargardzkie Kolędowanie. Fotorelacja