Czy to był najgorszy mecz PGE Spójni Stargard w sezonie 2024/2025? - Myślę, że nie - krótko skomentował trener Andrej Urlep na tradycyjnej konferencji prasowej. Biało-Bordowi przegrali z PGE Startem Lublin 73:86. Rezultat poprawili w końcówce, niwelując różnicę z 23 do 13 "oczek".
- Po pierwsze gratulacje dla drużyny z Lublina. Myślę, że byli naprawdę lepszym zespołem. Zasłużenie wygrali. Definitywnie my nie zagraliśmy w sposób, w jaki powinniśmy grać. Nie było tego stuprocentowego zaangażowania zespołu w obronie - zaznaczył trener PGE Spójni Stargard.
- Za dużo daliśmy łatwych punktów. Za dużo strat popełniliśmy w pierwszej połowie. To dało taką pewność zespołowi z Lublina i oni zagrali naprawdę dobry mecz. My dopiero, naprawdę, jak już było po meczu, zagraliśmy z taką energią, z jaką powinniśmy grać od początku meczu - dodał Andrej Urlep, którego zapytaliśmy też o absencję Kacpra Borowskiego.
Dlaczego skrzydłowy nawet na chwilę nie pojawił się na parkiecie? - Dlatego, że ma kontuzję - uciął temat słoweński szkoleniowiec, który odniósł się też krótko do wypożyczenia Damiana Krużyńskiego.
Przypomnijmy, że skrzydłowy trafił do SKS Fulimpex Starogard Gdański. W sobotę zadebiutował już w drużynie prowadzonej przez trenera Jacka Winnickiego. SKS przegrał wyjazdowy mecz z GKS-em Tychy 71:77. Damian Krużyński grając przez 17 minut, zdobył cztery punkty (1/5 z gry i 2/2 z rzutów wolnych). Miał też cztery zbiórki.
- Jest młody, musi grać. Dostanie dużo więcej szans w pierwszej lidze. Myślę, że to dla niego będzie lepiej niż żeby był u nas - nie ukrywał Andrej Urlep.
Materiał sponsorowany