Koszykarze PGE Spójni w sobotę o godz. 17:30 rozegrają ostatni mecz w Stargardzie w sezonie 2023/2024. To będzie nie tylko pożegnanie z własną publicznością, ale przede wszystkim początek rywalizacji o brązowy medal.
Sobotni mecz niczego nie rozstrzygnie, ale jeżeli jedna z drużyn wypracuje dużą przewagę, będzie bardzo blisko trzeciego miejsca w Orlen Basket Lidze. Nie mamy nic przeciwko, żeby powtórzyła się sytuacja z rundy zasadniczej. W meczu rozegranym w Stargardzie 23 marca Biało-Bordowi rozbili WKS Śląsk aż 93:67, rewanżując się z dużą nawiązką za porażkę z pierwszej rundy.
We Wrocławiu PGE Spójnia przegrała 69:75. Powtórzenie tych rezultatów oczywiście zapewniłoby stargardzkiej drużynie trzecie miejsce. Ta rywalizacja będzie rozgrywana na zasadzie mecz i rewanż, a lepszy będzie zespół, który łącznie zdobędzie więcej punktów. Dlatego w sobotnim spotkaniu nie należy się spodziewać tradycyjnej końcówki, bo trenerzy będą walczyć o każdy punkt. Przy niewielkiej różnicy nie będzie faulowania i bitwy na rzuty wolne, jaką Śląsk stoczył w końcówce czwartego meczu z Treflem. Przy większej różnicy natomiast nie należy się spodziewać, że szansę w ostatnich minutach dostaną rezerwowi.
Trzy ostatnie wizyty w Stargardzie dla WKS Śląska kończyły się porażkami. Koszykarze z Wrocławia pamiętają, jak trudno im się tutaj gra, ale może być to też dla nich większa motywacja, żeby przełamać się na gorącym terenie. Sytuacja teraz jest o tyle inna, że w trzech ostatnich sezonach w rundzie zasadniczej PGE Spójnia rozgrywała w Stargardzie rewanżowe pojedynki ze Śląskiem. Była, więc to okazja do zrewanżowania się za przegraną z pierwszej rundy, bo Biało-Bordowi we Wrocławiu również nie wygrywali, ale o tym więcej napiszemy przed wtorkowym meczem.
Teraz WKS Śląsk zagra rewanżowy pojedynek w legendarnej Hali Stulecia, bo po rundzie zasadniczej był na wyższym, szóstym miejscu. PGE Spójnia po porażce w Warszawie spadła na ósmą pozycję, a miejsce stargardzkiej drużyny w drabince play-off zajęli właśnie wrocławianie.
Niewiele zabrakło, żeby losy tych play-offów potoczyły się zupełnie inaczej. PGE Spójnia, wygrywając w Warszawie byłaby szósta i zmierzyłaby się z Arged BM Stalą Ostrów Wielkopolski, którą WKS Śląsk pokonał później w ćwierćfinale 3:2. W takiej sytuacji wrocławski zespół zagrałby z Treflem Sopot (1:3), ale już w ćwierćfinale, a przeciwnikiem Anwilu byłby MKS Dąbrowa Górnicza.
Po meczu, który 23 marca odbył się w Stargardzie, trudno jednak było w ogóle przypuszczać, że Śląsk zagra w play-offach. PGE Spójnia wygrała ten pojedynek 93:67, a kilkanaście godzin później okazało się, że wrocławski klub podjął, jak się później okazało szaloną, ale udaną próbę ratowania sezonu. WKS dokonał drugiej w sezonie 2023/2024 zmiany trenera.
Te rozgrywki na ławce zaczynał Oliver Vidin, który jednak z PGE Spójnią nie zdążył zagrać. Później szkoleniowcem był Jacek Winnicki, a po klęsce w Stargardzie zastąpił go Miodrag Rajković. Serb przed dekadą odnosił sukcesy z PGE Turowem Zgorzelec, a ostatnio pracował w lidze węgierskiej.
Początek nie był łatwy - między innymi porażka z Legią Warszawa aż 68:97. Seria trzech zwycięstw na koniec sezonu regularnego w tym cenna wygrana w Sopocie zapewniły jednak Śląskowi awans do play-offów. Teraz w trochę lepszej sytuacji jest PGE Spójnia, która przed sobotnim meczem ma aż dziewięć dni przerwy od ostatniego pojedynku z Kingiem Szczecin. Rywale jednak również mają dość dużo czasu, jak na fazę play-off, bo ostatni pojedynek z Treflem rozegrali w poniedziałek.
Przygotowując się na sobotni pojedynek, trudno analizować ostatni mecz tych drużyn ze względu na zmianę trenera w Śląsku. Grający na miarę swoich możliwości WKS jest zdecydowanie lepszym zespołem niż drużyna, która 23 marca zagrała w Stargardzie. Wiele zależy jednak od PGE Spójni, bo to właśnie agresywna obrona rywali i ich dominacja od pierwszych minut często zniechęca wrocławian i powoduje ich wysokie porażki.
Dla stargardzkiego klubu to szansa na drugi medal w historii. W 1997 roku srebro zapewniła wygrana we Wrocławiu. WKS to nie tylko 18-krotny mistrz Polski. To również klub, który może zdobyć swój czwarty medal z rzędu. Rok temu było wicemistrzostwo po finałowej porażce z Kingiem. Dwa lata temu Śląsk wygrał finał z Legią, a trzy lata temu również po zwycięstwie z Legią wrocławianie zdobyli brązowy medal.
PGE Spójnia Stargard - WKS Śląsk Wrocław / sobota 01.06.2024 godz. 17:30.
Materiał sponsorowany