Historia rodzin dzieci z różnymi niepełnosprawnościami ma różny początek i koniec. Najczęściej zaczyna się od bólu, poczucia niesprawiedliwości, stresu.
Wymaga ogromnego zaangażowania rodziców w etapy rozwojowe swojego dziecka. Ma też różny koniec – wewnętrznym pogodzeniem się do zaistniałej sytuacji, z uśmiechem, z otwartości rozmowy o tym. Rodzice dojrzewają do tego, żeby mówić o niepełnosprawności swoich dzieci, o tym co przeżyli i co sprawi im radość. Niejednokrotnie przyjście na świat dziecka niepełnosprawnego, bądź dowiedzenie się, że moje dziecko w wieku 2-3 lat jest niepełnosprawne, wpływa na funkcjonowanie całej rodziny. Pojawiają się kryzysy w trwałości związku, rodzice zaczynają budować życie na nowo, gdzie wszystko nabiera innego wymiaru. Spacer nie jest już taki przyjemny, bo trzeba poradzić sobie z barierami, wzrokiem innych osób, przygotować się do tego psychicznie. Ponowny spacer po dwóch, trzech latach wygląda już inaczej – rodzice są bardziej świadomi reagowania na zachowania własnych dzieci i radzenia sobie z trudnościami.
Rodzice dojrzewają do bycia nie tylko rodzicami, ale jak podkreślił jeden tata dziecka ze spektrum autyzmu – bycia innymi lepszymi ludźmi, którzy widzą o wiele więcej i dziękują, że mogli tego zaznać i się nauczyć.
Przygotowała: Agnieszka Kościelniak – OREW Stargard.
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Stargard
- Uczmy się być lepszymi?.[VIDEO]