Dzisiaj jest: 22.11.2024, imieniny: Cecylii, Jonatana, Marka

Karol Gruszecki: Na koniec nasz lider wziął to na siebie

Dodano: 2 lata temu Autor:
Redakcja poleca!

PGE Spójnia Stargard wygrała z Kingiem Szczecin 92:87.

Karol Gruszecki: Na koniec nasz lider wziął to na siebie

PGE Spójnia Stargard wygrała z Kingiem Szczecin 92:87.

- Bardzo cieszymy się z tego zwycięstwa. Przyjechaliśmy tutaj na pewno powalczyć o puchar. Jest to dopiero pierwszy krok z trzech, które zrobiliśmy. Nie był to łatwy mecz, ale udało się dobrze zacząć. Wypracowaliśmy sobie niezłą przewagę, która w końcówce pozwoliła nam wygrać spotkanie. Nie był to łatwy mecz. Drużyna ze Szczecina gra świetny sezon, także cieszymy się, że odnieśliśmy zwycięstwo - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej koszykarz Biało-Bordowych, Karol Gruszecki.

Stargardzianie wygrali derby, a co istotniejsze awansowali do półfinału Suzuki Pucharu Polski. Gruszecki zaczął świetnie, bo zdobył siedem z 12 pierwszych punktów zespołu. PGE Spójnia już po czterech minutach prowadziła 12:2. Później miała nawet 18 "oczek" przewagi, a co ciekawe MVP Suzuki Pucharu Polski z 2018 roku w tym spotkaniu nie powiększył już swojego dorobku (3/9 z gry w tym 1/6 za trzy).

W końcówce było nerwowo, bo King zbliżył się na pięć punktów. W turnieju ostateczna różnica jest jednak jeszcze mniej istotna niż w ligowych meczach. Znaczenie ma tylko awans do kolejnej rundy. - King gra rewelacyjnie w tym sezonie. Mają bardzo dobry rekord. Są na czele tabeli. Wiedzieliśmy, że to będzie bardzo ciężki mecz, ale przewagę, którą wypracowaliśmy przez 35 minut, udało się utrzymać do końca. Bardzo cieszymy się z tej wygranej - komentował Karol Gruszecki również w pomeczowym wywiadzie emitowanym w transmisji na Polsacie Sport Extra.

Co jego zdaniem było kluczem do zwycięstwa? - Myślę, że nasza gra zespołowa. Bardzo dobrze weszliśmy w to spotkanie. Szukaliśmy naszych wysokich i otwartych strzelców. Na koniec nasz lider Courtney wziął to na siebie. Trafiał osobiste i myślę, że dzięki temu wygraliśmy - podsumował Karol Gruszecki.

Ciekawa była odpowiedź na pytanie o faworyta drugiego ćwierćfinału, który wyłonił przeciwnika dla PGE Spójni Stargard. Wiemy już, że do kolejnej rundy awansował Polski Cukier Start Lublin. Karol Gruszecki nie wskazywał faworyta, ale jego życzenie się spełniło.

- W Pucharze nie ma faworytów. Każdy może pokonać każdego. Mam nadzieję, że to będzie dobre widowisko, że będą grali 40 minut bardzo ciężkiej i wyrównanej koszykówki żeby się jak najbardziej zmęczyli i czekamy na naszego rywala - powiedział.

Jego słowa okazały się prorocze, bo właśnie taki był drugi ćwierćfinał. Podobnie, jak pierwszy czwartkowy mecz trwał ponad dwie godziny. Polski Cukier Start Lublin roztrwonił 12 "oczek" przewagi i wygrał 87:86. Niewiele zabrakło, żeby do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka, ale faulowany Klavs Cavars wykorzystał rzut wolny, a Legia Warszawa miała za mało czasu, żeby odpowiedzieć. Podobnie ciekawy może być sobotni półfinał (początek o godz. 15:00).

 


 

Materiał sponsorowany

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Retro Gaming w SCN FILARY. Fotorelacja