- Dzięki temu programowi osoby z Ukrainy mogą dziś samodzielnie funkcjonować w naszym kraju – mówi starosta Iwona Wiśniewska, z którą rozmawiamy o realizacji projektu „Powiat Stargardzki dla Ukrainy”.
Widzę, że zna Pani tę dziewczynkę i jej mamę.
Iwona Wiśniewska, starosta stargardzki: To Aleksandra, urodziła się 19 kwietnia w naszym szpitalu. Kiedy jej mama, Tatiana, przyjechała do Stargardu, była jeszcze w ciąży. Widuję je regularnie i obserwuję, jak dziewczynka wspaniale się rozwija. Historia jej rodziny jest dowodem na to, że osoby z Ukrainy próbują sobie poukładać życie w naszym kraju.
Pani Tatiana jest jedną z 65 osób, które wzięły udział w projekcie „Powiat stargardzki dla Ukrainy”. Na czym konkretnie polegało to wsparcie?
Kiedy pojawiła się możliwość wykorzystania funduszy europejskich na wsparcie osób, które do nas przyjechały, wystąpiliśmy o środki do Urzędu Marszałkowskiego. Uzyskaliśmy dofinansowanie w wysokości 350 tysięcy złotych. Dzięki nim w pierwszej kolejności zabezpieczyliśmy podstawowe potrzeby naszych gości. Przede wszystkim były one związane z miejscem zamieszkania i ewentualnym zatrudnieniem. We współpracy z jednostkami powiatowymi i miejskimi zadbaliśmy o to, aby dzieci z Ukrainy znalazły miejsca w żłobkach, przedszkolach i szkołach. Pozyskane środki pozwoliły również na to, aby osoby z Ukrainy poznały powiat stargardzki.
Dla nich było to zupełnie nowe miejsce.
Większość z nich nie wiedziała, dokąd przyjedzie. Nagle powiat stargardzki stał się dla nich miejscem, w którym nieoczekiwanie znaleźli się w wyniku konfliktu zbrojnego. Każdy przyjechał z własną historią, często traumatyczną. Dlatego część środków przeznaczyliśmy na wsparcie psychologiczne. Aby znieść barierę komunikacyjną, osoby biorące udział w projekcie mogły skorzystać z lekcji języka polskiego. Wsparcie w wymienionych obszarach okazało się bardzo ważne, ponieważ osoby z Ukrainy są bardzo dumne, chcą być samodzielne. Program stworzył taką możliwość, pozwolił wypracować w nich kompetencje, dzięki którym mogą funkcjonować dziś bardziej samodzielnie. A to z kolei pozwala im na większą autonomię – same mogą decydować o tym, gdzie chcą zamieszkać czy pracować.
Chętnie podejmują pracę?
W projekcie wzięły udział głównie panie. Wiele z nich opiekuje się małymi dziećmi, w związku tym ich aktywność zawodowa jest na razie ograniczona. Ale mnóstwo osób chce pracować i takie zatrudnienie znajduje. Choć niekoniecznie w swoich branżach. W grupie pań, które zostały objęte projektem, jest pani psycholog, która wykonuje dziś pracę fizyczną. Ale w ramach projektu pomagała swoim koleżankom, świadcząc usługi z doradztwa psychologicznego. W Stargardzie mieszka też aktorka z Ukrainy, przyjechały również do nas lekarki. Różnorodność profesji świadczy o tym, że wojna nie wybiera.
Przed wojną w Stargardzie mieszkało wiele osób z Ukrainy. Czy dzięki temu łatwiej było nam przyjąć nowych gości?
Rzeczywiście, w Stargardzie jeszcze przed wojną mieszkało wiele osób narodowości ukraińskiej, skupionych wokół dwóch parafii – zarówno prawosławnej, jak i greckokatolickiej. Po eskalacji wydarzeń wojennych w Ukrainie ta liczba znacznie się zwiększyła. Z pewnością łatwiej było im odnaleźć się na naszych terenach dzięki Iwonie i Rusłanowi Marciszakom, którzy bardzo zaangażowali się w realizację projektu.
Wielu z osób uczestniczących w projekcie poznała Pani osobiście. Co je wyróżnia?
Panie z Ukrainy są wszechstronnie utalentowane. Pięknie śpiewają, wyszywają, mają niespotykane umiejętności kulinarne. Dbają o to, aby schludnie i ładnie wyglądać. Na pierwszym miejscu stawiają rodzinę. I są niezwykle zaradne.
Ten projekt pozwolił na zbliżenie obu kultur?
W różnorodności zawsze dostrzegam korzyść. Nasze kultury są do siebie zbliżone, co daje większą szansę na porozumienie. Uważam, że obie strony powinny od siebie czerpać. Żywię nadzieję, że Polacy są tak gościnni, życzliwi i serdeczni, jak o nas mówią. Poczucie solidarności z drugim człowiekiem powoduje, że staramy się sprawiać, aby goście czuli się u nas jak najlepiej. Pamiętajmy jednak o tym, że wojna wciąż trwa, a wraz z nią dramat wielu osób.
Jakie sygnały płyną ze szkól powiatu stargardzkiego, do których uczęszcza młodzież z Ukrainy?
1 września naukę w szkołach powiatowych rozpoczęło 90 osób z Ukrainy. Najwięcej w II Liceum Ogólnokształcącym. Mocno wierzę w młodzież i tym razem się nie zawiodłam. Nastawienie młodych ludzi do gości z Ukrainy jest bardzo dobre. Jeszcze przed wojną realizowaliśmy projekty, w których uczestniczyli uczniowie z Polski, Ukrainy i Niemiec. Już wtedy widzieliśmy, że młodzież bardzo szybko przełamuje jakiekolwiek opory. Ale też nie jest obciążona swoistymi kotwicami wynikającymi z historii. Jeśli młody człowiek widzi w drugim człowieku interesującego kolegę czy koleżankę, nie patrzy na jego narodowość czy wiarę. Ta atmosfera życzliwości trwa, a nawet jeśli zdarzają się drobne epizody, dyrektorzy szkół reagują na nie na bieżąco.
Mała Aleksandra ze swoją mamą oraz starostą Iwoną Wiśniewską.
Zdjęcie: Tomasz Burakowski/Powiat Stargardzki.
Projekt „Powiat Stargardzki dla Ukrainy” jest finansowany ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego i budżetu państwa w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Zachodniopomorskiego na lata 2014-2020, Osi priorytetowej VII Włączenie społeczne, Działania 7.6 Wsparcie rozwoju usług społecznych świadczonych w interesie ogólnym.