PGE Spójnia Stargard podejmie HydroTruck Radom. W meczu, który rozpocznie się o 17:30 te zespoły powalczą o czwarte zwycięstwo w sezonie. Biało-Bordowi pokonali ostatnio Asseco Arkę Gdynia 79:64, ale z bilansem 3-4 plasują się na 13. lokacie w tabeli. Ich przeciwnik rozegrał osiem spotkań (zagrał we wrześniu awansem z Enea Zastalem BC Zielona Góra). Dzięki temu goście zgromadzili o punkt więcej i daje im to ósmą pozycję.
Trener Marek Łukomski ostatnio sporo pozmieniał. Po raz pierwszy mecz z ławki zaczął Erick Neal. Etatowymi koszykarzami pierwszej piątki pozostali już tylko Justin Gray, Jonas Zohore oraz Daniel Szymkiewicz. Czy sobotnie zwycięstwo daje podstawy do dużego optymizmu? Niekoniecznie. Rok temu Biało-Bordowi również pewnie pokonali odstający wtedy od rywali MKS Dąbrowa Górnicza, ale w kolejnym spotkaniu przegrali z Enea Astorią Bydgoszcz i pracę stracił trener Jacek Winnicki.
Przeciwko Asseco Arce PGE Spójnia miała dobre fragmenty. Od -14 na początku meczu potrafiła wyjść na +22 w czwartej kwarcie. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że mierzyła się z ostatnią ekipą w tabeli to dobre osiągnięcie. W starciu z lepszym przeciwnikiem takie przestoje, jak na początku, czy w końcówce spotkania zdecydują jednak o porażce.
Szczególnie wejście w mecz z wynikiem 2:16 nie może się powtarzać, a niestety robi się to przykrą tradycją, bo trzy ostatnie spotkania PGE Spójnia zaczynała fatalnie. Ofensywny przeciwnik, jakim jest HydroTruck może napędzić się do tego stopnia, że będzie nie do zatrzymania.
Radomianie są najdziwniejszym zespołem w Energa Basket Lidze. U siebie rozegrali już pięć spotkań i wszystkie przegrali. Tylko trzy najgorsze drużyny w tabeli nie odniosły jeszcze domowego zwycięstwa. Na wyjazdach jednak HydroTruck grał trzy razy i jeszcze nie przegrał. Miano niepokonanego na parkietach rywali ma jeszcze tylko Anwil Włocławek.
PGE Spójnia może być pierwszym zespołem w tym sezonie, który zakończy świetną serię przeciwnika, ale musi zagrać przez cały mecz na najwyższych obrotach. Szczególnie, że dwa ze swoich zwycięstw odniosła w starciach z rywalami, którzy mają obecnie gorszy bilans (Asseco Arka i MKS). Niespodziankę sprawiła tylko ogrywając Legię Warszawa. Żeby jednak zająć miejsce w czołowej ósemce na koniec sezonu takie pojedynki, jak ten piątkowy trzeba wygrywać.
HydroTruck wygrał w Sopocie 85:80, gdzie w czwartej kwarcie Trefla dopadła totalna ofensywna niemoc. Ekipa prowadzona od tego sezonu przez trenera Marka Popiołka kilka dni później zwyciężyła w Toruniu 85:82. Szkoleniowiec debiutujący w roli pierwszego trenera w Energa Basket Lidze znalazł sposób na zatrzymanie znakomitego Maurice'a Watsona, a prowadzeni przez niego koszykarze zrealizowali ten plan.
Największą furorę HydroTruck zrobił jednak na początku sezonu. Początkowo się na to nie zanosiło, ale radomianie zwyciężyli w Szczecinie z Kingiem 112:103. Liczba zdobytych punktów to nadal rekord tego sezonu, który kilka tygodni później w Dąbrowie Górniczej wyrównała Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski. W meczu z Kingiem HydroTruck trafił 19/27 prób za trzy punkty, a po tym spotkaniu szczeciński zespół zmienił trenera.
Radomianie zdobyli trzy duże obiekty. Hala OSiR w Stargardzie jest zdecydowanie mniejsza. Czy to sprawi, że wyjazdowa seria się zakończy? Goście mają najlepszego strzelca EBL. A.J. English zdobywa średnio po 21,9 punktu. Rozdaje też po cztery asysty. W ostatnim przegranym 82:94 meczu z GTK nie wystąpił ze względu na kontuzję, ale na piątkowy pojedynek ma być gotowy.
Ważną postacią jest też Michael Moore (15,8 punktu i 6,8 zbiórki). Doborowy tercet uzupełnia Anthony Ireland (14,7 punktu i 6,6 asysty). Solidnie w statystykach wypada też Filip Kraljević (13,3 punktu, sześć zbiórek i 2,4 bloku), ale w ataku to właśnie w strefie podkoszowej PGE Spójnia powinna szukać punktów.
PGE Spójnia Stargard - HydroTruck Radom / piątek 22.10.2021 godz. 17:30.
Materiał sponsorowany