Taki cel mają goście z Zielonej Góry, którzy prowadzą 2:0. Żeby tak się nie stało PGE Spójnia Stargard musi dokonać rzeczy, która nie udała jej się w tym sezonie. Tylko zwycięstwo gospodarzy przedłuży rywalizację przynajmniej do środy. Pięć poprzednich pojedynków pomiędzy tymi drużynami zakończyło się jednak wyraźnymi zwycięstwami Enei Zastalu BC.
Rywale tylko w pierwszym grudniowym starciu zwyciężyli różnicą dziewięciu punktów. W pozostałych pojedynkach mieli minimum 13 "oczek" przewagi. Co ciekawe były to mecze, w których PGE Spójnia miała swoje szanse. Już w samych play-offach było ciekawie. W pierwszym spotkaniu stargardzianie mieli siedem, a w drugim nawet 15 punktów przewagi.
Skończyło się jednak wyraźnymi porażkami - 70:90 i 74:89. Taki mecz, jak ten czwartkowy raczej nie wlał optymizmu w serca kibiców. Oczywiście można było przez chwilę pomyśleć, że faworyt jest do ogrania. Skoro jednak nie wykorzystuje się takiej zaliczki to trudno uwierzyć, że kolejna taka szansa trafi się w najbliższym meczu.
Grać trzeba jednak do końca. Nawet jeżeli będzie to ostatni mecz w sezonie, to tym bardziej trzeba pozostawić dobre wrażenie. Tutaj już nie będzie, na co oszczędzać sił. Również Enea Zastal BC nie musi przesadnie się oszczędzać. Jeżeli zakończyłby serię w poniedziałek, to będzie miał dużo czasu przed półfinałami, które rozpocznie 13 kwietnia. Cztery najlepsze drużyny pojadą do Ostrowa Wielkopolskiego i tam rozstrzygną walkę o medale. Od czwartku to już oficjalna informacja.
Co dzieje się w innych ćwierćfinałach? Śląsk Wrocław prowadzi 2:0 z Treflem Sopot. Podobnie Legia Warszawa wygrywa 2:0 z Kingiem Szczecin. Zaskakujący remis 1:1 jest w rywalizacji Arged BmSlam Stali Ostrów Wielkopolski z Pszczółką Startem Lublin. Gospodarze wygrali pierwszy mecz 106:81 i wszystko wskazywało, że łatwo uporają się z przeciwnikiem, który w ostatnich tygodniach spisywał się słabo. Drugi mecz był jednak ciekawym widowiskiem i to goście zwyciężyli 100:94.
Co musi się stać żeby jeszcze większą niespodziankę niż Pszczółka Start sprawiła PGE Spójnia? Zaskakującą odpowiedź miał po tych dwóch meczach trener Żan Tabak. Komentując zwycięstwa swojej drużyny był spokojny. Podkreślał, że jego zespół grał dobrze. Różnica była taka, że w pierwszej połowie rzuty nie wpadały, a w drugiej części zaczęły wpadać.
To jeden z głównych czynników, ale czy prawdopodobne jest, że przez cały mecz Enea Zastal BC nie będzie trafiał "trójek"? Tak było w rundzie zasadniczej w pojedynku z Legią Warszawa (7/41). Wtedy jednak zdecydowała dogrywka i ekipa z Zielonej Góry zwyciężyła 85:78. Wydaje się, że podobnej nieskuteczności potrzeba żeby w poniedziałkowym, świątecznym meczu w Stargardzie było ciekawie.
Naszej drużynie potrzeba żeby wszyscy w ataku zagrali na wysokim poziomie. Dwa w miarę równe mecze (20 i 14 punktów miał Filip Matczak). Pozostali koszykarze, jak Raymond Cowels III, Nick Faust, czy Jay Threatt tylko raz mieli dwucyfrowy dorobek. W pierwszym spotkaniu był to Cowels, a w drugim Faust i Threatt.
Oczywiście również Enea Zastal BC ma rezerwy. Pomimo problemów z barkiem kluczowym koszykarzem jest nadal Geoffrey Groselle, który dostarczał drużynie po siedem zbiórek oraz 14 i 18 punktów. Na obwodzie pierwszym strzelcem był Kris Richard (14 i 19 punktów). W drugim spotkaniu słabiej wypadli David Brembly i Skyler Bowlin. Dobrego spotkania w tej serii nie rozegrał jeszcze Janis Berzins. Głównie w drugich połowach groźny był Rolands Freimanis.
PGE Spójnia Stargard - Enea Zastal BC Zielona Góra / poniedziałek 05.04.2021 godz. 20:00.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 2-0 dla Enei Zastalu BC.
Rywale tylko w pierwszym grudniowym starciu zwyciężyli różnicą dziewięciu punktów. W pozostałych pojedynkach mieli minimum 13 "oczek" przewagi. Co ciekawe były to mecze, w których PGE Spójnia miała swoje szanse. Już w samych play-offach było ciekawie. W pierwszym spotkaniu stargardzianie mieli siedem, a w drugim nawet 15 punktów przewagi.
Skończyło się jednak wyraźnymi porażkami - 70:90 i 74:89. Taki mecz, jak ten czwartkowy raczej nie wlał optymizmu w serca kibiców. Oczywiście można było przez chwilę pomyśleć, że faworyt jest do ogrania. Skoro jednak nie wykorzystuje się takiej zaliczki to trudno uwierzyć, że kolejna taka szansa trafi się w najbliższym meczu.
Grać trzeba jednak do końca. Nawet jeżeli będzie to ostatni mecz w sezonie, to tym bardziej trzeba pozostawić dobre wrażenie. Tutaj już nie będzie, na co oszczędzać sił. Również Enea Zastal BC nie musi przesadnie się oszczędzać. Jeżeli zakończyłby serię w poniedziałek, to będzie miał dużo czasu przed półfinałami, które rozpocznie 13 kwietnia. Cztery najlepsze drużyny pojadą do Ostrowa Wielkopolskiego i tam rozstrzygną walkę o medale. Od czwartku to już oficjalna informacja.
Co dzieje się w innych ćwierćfinałach? Śląsk Wrocław prowadzi 2:0 z Treflem Sopot. Podobnie Legia Warszawa wygrywa 2:0 z Kingiem Szczecin. Zaskakujący remis 1:1 jest w rywalizacji Arged BmSlam Stali Ostrów Wielkopolski z Pszczółką Startem Lublin. Gospodarze wygrali pierwszy mecz 106:81 i wszystko wskazywało, że łatwo uporają się z przeciwnikiem, który w ostatnich tygodniach spisywał się słabo. Drugi mecz był jednak ciekawym widowiskiem i to goście zwyciężyli 100:94.
Co musi się stać żeby jeszcze większą niespodziankę niż Pszczółka Start sprawiła PGE Spójnia? Zaskakującą odpowiedź miał po tych dwóch meczach trener Żan Tabak. Komentując zwycięstwa swojej drużyny był spokojny. Podkreślał, że jego zespół grał dobrze. Różnica była taka, że w pierwszej połowie rzuty nie wpadały, a w drugiej części zaczęły wpadać.
To jeden z głównych czynników, ale czy prawdopodobne jest, że przez cały mecz Enea Zastal BC nie będzie trafiał "trójek"? Tak było w rundzie zasadniczej w pojedynku z Legią Warszawa (7/41). Wtedy jednak zdecydowała dogrywka i ekipa z Zielonej Góry zwyciężyła 85:78. Wydaje się, że podobnej nieskuteczności potrzeba żeby w poniedziałkowym, świątecznym meczu w Stargardzie było ciekawie.
Naszej drużynie potrzeba żeby wszyscy w ataku zagrali na wysokim poziomie. Dwa w miarę równe mecze (20 i 14 punktów miał Filip Matczak). Pozostali koszykarze, jak Raymond Cowels III, Nick Faust, czy Jay Threatt tylko raz mieli dwucyfrowy dorobek. W pierwszym spotkaniu był to Cowels, a w drugim Faust i Threatt.
Oczywiście również Enea Zastal BC ma rezerwy. Pomimo problemów z barkiem kluczowym koszykarzem jest nadal Geoffrey Groselle, który dostarczał drużynie po siedem zbiórek oraz 14 i 18 punktów. Na obwodzie pierwszym strzelcem był Kris Richard (14 i 19 punktów). W drugim spotkaniu słabiej wypadli David Brembly i Skyler Bowlin. Dobrego spotkania w tej serii nie rozegrał jeszcze Janis Berzins. Głównie w drugich połowach groźny był Rolands Freimanis.
PGE Spójnia Stargard - Enea Zastal BC Zielona Góra / poniedziałek 05.04.2021 godz. 20:00.
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 2-0 dla Enei Zastalu BC.
Materiał sponsorowany