PGE Spójnia Stargard wygrała z Asseco Arką Gdynia 80:64. Nie było jednak tak łatwo, jak wskazuje wynik. Jeszcze cztery minuty przed końcem gospodarze prowadzili tylko 62:59. Choć zwycięstwo nie dawało wyższej niż ósma lokata Biało-Bordowi chcieli pozytywnie zakończyć rundę zasadniczą.
- Gratulacje dla Asseco Arki i trenera Piotra Blechacza za dobre przygotowanie mentalne drużyny. My trochę się męczyliśmy. Chcieliśmy, żeby wszyscy pograli tak, jak miało to miejsce w meczu z Polpharmą. Nie udało się tego zrealizować. Musieliśmy do końca walczyć o zwycięstwo, bo też nie chcieliśmy wejść do fazy play-off z porażką - powiedział trener Marek Łukomski, który zwrócił uwagę na ciekawą statystykę Mateusza Kostrzewskiego i Nicka Fausta.
- Nie wszyscy akceptują i lubią wskaźnik +/- natomiast jeżeli jeden zawodnik w drużynie ma +35, a inny -17 to o czymś to świadczy. Nie może coś takiego się zdarzyć, 52 punkty różnicy w jednym zespole. Nie wiem, czy się spotkałem z taką sytuacją. Gratulacje dla naszych chłopaków za zwycięstwo. Za styl już mniej. Wiadomo, że to nie jest jazda figurowa. Za styl not nie dają. Liczy się kolejne zwycięstwo - przyznał szkoleniowiec PGE Spójni Stargard.
Na pomeczowej konferencji prasowej (prowadzonej tradycyjnie wirtualnie) pytaliśmy, czy wpływ na postawę drużyny miał czwartkowy mecz? Przypomnijmy, że wtedy Pszczółka Start Lublin wygrała 92:89 z Eneą Astorią Bydgoszcz. To definitywnie przekreśliło nadzieje PGE Spójni Stargard na siódmą lokatę po rundzie zasadniczej.
- Myślę, że tak. Wszyscy śledziliśmy po treningu, oglądaliśmy wspólnie mecz. Nie można powiedzieć, że drużyna się załamała natomiast jakiś wpływ to miało - skomentował Marek Łukomski.
Po raz drugi z rzędu wszyscy koszykarze PGE Spójni Stargard pojawili się na parkiecie. Czołowi gracze byli mniej eksploatowani, ale młodzież nie pograła tyle, ile można było się spodziewać.
- Czeka ich dużo pracy. W Starogardzie Gdańskim oni grali w większym wymiarze czasowym, ale wspólnie. To nie wychodziło super, dlatego postanowiliśmy, że będziemy ich dawali z doświadczoną grupą na boisko. Też nie ustrzegli się błędów, ale nie ma co oceniać tylko młodzieży, że nie ustrzegła się błędów, bo cały zespół dużo tych błędów popełnił - podsumował Marek Łukomski.
Rywali chwalił Mateusz Kostrzewski. Warto odnotować, że trener Piotr Blechacz mógł skorzystać tylko z ośmiu graczy. W tym gronie był niespełna 16-letni Szymon Nowicki, który na parkiecie spędził siedem minut. W Asseco Arce ze względów zdrowotnych nie mogło zagrać aż dziewięciu koszykarzy!
- Pomimo swoich problemów przez cały sezon mają wielu młodych zawodników, którzy rozumieją koszykówkę i grają fajną, drużynową koszykówkę. Gratulacje dla nich, że walczą i wykorzystują swoją szansę w lidze. Z naszej strony możemy obejrzeć wideo z tego meczu, jakie detale są do poprawy, co nie wychodziło, czy to głowa, czy inne aspekty gry. Naszym głównym celem jest teraz gra w play-offach i skupienie się na przeciwniku z Zielonej Góry - powiedział skrzydłowy PGE Spójni Stargard, który zdobył 17 punktów.
- Gratulacje dla Asseco Arki i trenera Piotra Blechacza za dobre przygotowanie mentalne drużyny. My trochę się męczyliśmy. Chcieliśmy, żeby wszyscy pograli tak, jak miało to miejsce w meczu z Polpharmą. Nie udało się tego zrealizować. Musieliśmy do końca walczyć o zwycięstwo, bo też nie chcieliśmy wejść do fazy play-off z porażką - powiedział trener Marek Łukomski, który zwrócił uwagę na ciekawą statystykę Mateusza Kostrzewskiego i Nicka Fausta.
- Nie wszyscy akceptują i lubią wskaźnik +/- natomiast jeżeli jeden zawodnik w drużynie ma +35, a inny -17 to o czymś to świadczy. Nie może coś takiego się zdarzyć, 52 punkty różnicy w jednym zespole. Nie wiem, czy się spotkałem z taką sytuacją. Gratulacje dla naszych chłopaków za zwycięstwo. Za styl już mniej. Wiadomo, że to nie jest jazda figurowa. Za styl not nie dają. Liczy się kolejne zwycięstwo - przyznał szkoleniowiec PGE Spójni Stargard.
Na pomeczowej konferencji prasowej (prowadzonej tradycyjnie wirtualnie) pytaliśmy, czy wpływ na postawę drużyny miał czwartkowy mecz? Przypomnijmy, że wtedy Pszczółka Start Lublin wygrała 92:89 z Eneą Astorią Bydgoszcz. To definitywnie przekreśliło nadzieje PGE Spójni Stargard na siódmą lokatę po rundzie zasadniczej.
- Myślę, że tak. Wszyscy śledziliśmy po treningu, oglądaliśmy wspólnie mecz. Nie można powiedzieć, że drużyna się załamała natomiast jakiś wpływ to miało - skomentował Marek Łukomski.
Po raz drugi z rzędu wszyscy koszykarze PGE Spójni Stargard pojawili się na parkiecie. Czołowi gracze byli mniej eksploatowani, ale młodzież nie pograła tyle, ile można było się spodziewać.
- Czeka ich dużo pracy. W Starogardzie Gdańskim oni grali w większym wymiarze czasowym, ale wspólnie. To nie wychodziło super, dlatego postanowiliśmy, że będziemy ich dawali z doświadczoną grupą na boisko. Też nie ustrzegli się błędów, ale nie ma co oceniać tylko młodzieży, że nie ustrzegła się błędów, bo cały zespół dużo tych błędów popełnił - podsumował Marek Łukomski.
Rywali chwalił Mateusz Kostrzewski. Warto odnotować, że trener Piotr Blechacz mógł skorzystać tylko z ośmiu graczy. W tym gronie był niespełna 16-letni Szymon Nowicki, który na parkiecie spędził siedem minut. W Asseco Arce ze względów zdrowotnych nie mogło zagrać aż dziewięciu koszykarzy!
- Pomimo swoich problemów przez cały sezon mają wielu młodych zawodników, którzy rozumieją koszykówkę i grają fajną, drużynową koszykówkę. Gratulacje dla nich, że walczą i wykorzystują swoją szansę w lidze. Z naszej strony możemy obejrzeć wideo z tego meczu, jakie detale są do poprawy, co nie wychodziło, czy to głowa, czy inne aspekty gry. Naszym głównym celem jest teraz gra w play-offach i skupienie się na przeciwniku z Zielonej Góry - powiedział skrzydłowy PGE Spójni Stargard, który zdobył 17 punktów.
Materiał sponsorowany