Materiał sponsorowany
Ćwierćfinały play-off były dość ciekawe, a poszczególne mecze wyrównane. Żaden z niżej notowanych zespołów nie sprawił jednak wielkiej niespodzianki. Najszybciej zakończyła się seria, która teoretycznie zapowiadała się najciekawiej, bo mierzyły się czwarty z piątym zespołem rundy zasadniczej, a do tego finaliści z poprzedniego sezonu. Anwil Włocławek nie pozostawił jednak Arged BMSlam Stali Ostrów Wielkopolski złudzeń eliminując ją po trzech meczach. Mistrzowie pozostali w grze o obronę tytułu, a wicemistrz nie znalazł w tym sezonie sposobu na drużynę Igora Milicicia.
Anwil wygrywał różnicą pięciu, ośmiu i siedmiu punktów. Były jednak momenty, w których uzyskiwał zdecydowanie większą przewagę. W pierwszym meczu kluczem było 29 punktów Ivana Almeidy. W kolejnym świetna dyspozycja Chase Simona i Aarona Broussarda. Na koniec swoją moc pokazał cały zespół. W Ostrowie Wielkopolskim Rottweilery trafiły 19/37 prób z dystansu i zwyciężyły 105:98. Aż ośmiu graczy zdobyło przynajmniej 10 punktów, co dało 100 ze 105 oczek zespołu. Dla Arged BMSlam Stali 67 punktów w trzech meczach rzucił Casper Ware. Sprowadzony za wielkie pieniądze koszykarz nie uratował ostrowskich marzeń o medalu, a nawet mistrzowskim tytule.
Najciekawsza okazała się za to seria, która zapowiadała się na jednostronną. Legia Warszawa sprawiła Arce Gdynia ogromne problemy, choć musiała sobie radzić bez najlepszego strzelca. Omara Prewitta wyeliminowała kontuzja z ostatniego meczu rundy zasadniczej. Do tego w pierwszym spotkaniu play-offów przegranym 75:79 poważnego urazu doznał MO Soluade. Faworyt w drugim spotkaniu zwyciężył wysoko - 109:87. W stolicy koszykarze Przemysława Frasunkiewicza dali się jednak zaskoczyć. Legia rozegrała dwa najlepsze mecze w sezonie i wyrównała stan rywalizacji.
W decydującym pojedynku presja nie zjadła najlepszej drużyny rundy zasadniczej. Arka poprawiła przede wszystkim defensywę i na 13 punktach zatrzymała Jakuba Karolaka, który w trzech wcześniejszych meczach zdobył łącznie 89 punktów. Najlepszym strzelcem ćwierćfinałów został jednak James Florence z Arki, a to dzięki 35 punktom w ostatnim spotkaniu. W niedzielę miał też jednak duże wsparcie od skutecznych: Bartłomieja Wołoszyna, Krzysztofa Szubargi, Marcusa Ginyarda oraz Roberta Upshawa.
Polski Cukier Toruń zakończył rywalizację z Kingiem Szczecin w trzech meczach. Dla faworyta była to trudna seria. Szczególnie pierwszy pojedynek wygrany 70:65. Wilki postawiły na agresywną obronę. Kolejne spotkania też były zacięte (91:85 i 95:90). King w każdym meczu miał szansę na zwycięstwo, ale drugi zespół rundy zasadniczej kluczowe momenty rozstrzygał na swoją korzyść. Liderem Twardych Pierników był Rob Lowery - 55 punktów w trzech meczach. Po drugiej stronie świetną serię miał Jakub Schenk - 57 oczek.
Rywalem Twardych Pierników w kolejnej rundzie będzie Stelmet Enea BC. MKS Dąbrowa Górnicza był zespołem, który jako pierwszy sprawił w play-offach małą niespodziankę wygrywając w Zielonej górze 97:89. Wyżej notowana ekipa Igora Jovovicia zwyciężyła jednak całą serię 3:1. Stelmet miał więcej atutów. W każdym spotkaniu ktoś inny potrafił zaskoczyć. W trzecim meczu był to Przemysław Zamojski - 26 punktów (8/12 za trzy), a w czwartym Markel Starks, który 17 ze swoich 19 punktów zdobył w trzeciej kwarcie.
Pierwszy mecz należał do Darko Planinicia. Dobrą serię pomimo słabszego spotkania na koniec rozegrał też weteran walki o mistrzostwo - Quinton Hosley. Stelmet u siebie zlekceważył MKS. W pierwszym spotkaniu roztrwonił przewagę, ale wygrał 88:80. W kolejnym meczu utrata koncentracji była kosztowna, bo rozpędzony rywal zwyciężył 97:89. U siebie to MKS prowadził po pierwszych połowach, ale faworyt potrafił wyjść z trudnej sytuacji.
Półfinały rozpoczną się w czwartek 16 maja. Wtedy Arka Gdynia podejmie Anwil Włocławek. Dzień później pierwsze spotkanie rozegrają Polski Cukier Toruń i Stelmet Enea BC Zielona Góra. Rywalizacja będzie toczyć się do trzech zwycięstw, a ostatniego finalistę poznamy najpóźniej 27 maja.
Wyniki ćwierćfinałów Energa Basket Ligi:
Arka Gdynia - Legia Warszawa 3:0 (79:75, 109:87, 91:97, 94:100, 94:75)
Polski Cukier Toruń - King Szczecin 3:0 (70:65, 91:85, 95:90)
Stelmet Enea BC Zielona Góra - MKS Dąbrowa Górnicza 3:1 (88:80, 89:97, 99:79, 81:73)
Anwil Włocławek - Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski 3:0 (89:84, 86:78, 105:98)
Anwil wygrywał różnicą pięciu, ośmiu i siedmiu punktów. Były jednak momenty, w których uzyskiwał zdecydowanie większą przewagę. W pierwszym meczu kluczem było 29 punktów Ivana Almeidy. W kolejnym świetna dyspozycja Chase Simona i Aarona Broussarda. Na koniec swoją moc pokazał cały zespół. W Ostrowie Wielkopolskim Rottweilery trafiły 19/37 prób z dystansu i zwyciężyły 105:98. Aż ośmiu graczy zdobyło przynajmniej 10 punktów, co dało 100 ze 105 oczek zespołu. Dla Arged BMSlam Stali 67 punktów w trzech meczach rzucił Casper Ware. Sprowadzony za wielkie pieniądze koszykarz nie uratował ostrowskich marzeń o medalu, a nawet mistrzowskim tytule.
Najciekawsza okazała się za to seria, która zapowiadała się na jednostronną. Legia Warszawa sprawiła Arce Gdynia ogromne problemy, choć musiała sobie radzić bez najlepszego strzelca. Omara Prewitta wyeliminowała kontuzja z ostatniego meczu rundy zasadniczej. Do tego w pierwszym spotkaniu play-offów przegranym 75:79 poważnego urazu doznał MO Soluade. Faworyt w drugim spotkaniu zwyciężył wysoko - 109:87. W stolicy koszykarze Przemysława Frasunkiewicza dali się jednak zaskoczyć. Legia rozegrała dwa najlepsze mecze w sezonie i wyrównała stan rywalizacji.
W decydującym pojedynku presja nie zjadła najlepszej drużyny rundy zasadniczej. Arka poprawiła przede wszystkim defensywę i na 13 punktach zatrzymała Jakuba Karolaka, który w trzech wcześniejszych meczach zdobył łącznie 89 punktów. Najlepszym strzelcem ćwierćfinałów został jednak James Florence z Arki, a to dzięki 35 punktom w ostatnim spotkaniu. W niedzielę miał też jednak duże wsparcie od skutecznych: Bartłomieja Wołoszyna, Krzysztofa Szubargi, Marcusa Ginyarda oraz Roberta Upshawa.
Polski Cukier Toruń zakończył rywalizację z Kingiem Szczecin w trzech meczach. Dla faworyta była to trudna seria. Szczególnie pierwszy pojedynek wygrany 70:65. Wilki postawiły na agresywną obronę. Kolejne spotkania też były zacięte (91:85 i 95:90). King w każdym meczu miał szansę na zwycięstwo, ale drugi zespół rundy zasadniczej kluczowe momenty rozstrzygał na swoją korzyść. Liderem Twardych Pierników był Rob Lowery - 55 punktów w trzech meczach. Po drugiej stronie świetną serię miał Jakub Schenk - 57 oczek.
Rywalem Twardych Pierników w kolejnej rundzie będzie Stelmet Enea BC. MKS Dąbrowa Górnicza był zespołem, który jako pierwszy sprawił w play-offach małą niespodziankę wygrywając w Zielonej górze 97:89. Wyżej notowana ekipa Igora Jovovicia zwyciężyła jednak całą serię 3:1. Stelmet miał więcej atutów. W każdym spotkaniu ktoś inny potrafił zaskoczyć. W trzecim meczu był to Przemysław Zamojski - 26 punktów (8/12 za trzy), a w czwartym Markel Starks, który 17 ze swoich 19 punktów zdobył w trzeciej kwarcie.
Pierwszy mecz należał do Darko Planinicia. Dobrą serię pomimo słabszego spotkania na koniec rozegrał też weteran walki o mistrzostwo - Quinton Hosley. Stelmet u siebie zlekceważył MKS. W pierwszym spotkaniu roztrwonił przewagę, ale wygrał 88:80. W kolejnym meczu utrata koncentracji była kosztowna, bo rozpędzony rywal zwyciężył 97:89. U siebie to MKS prowadził po pierwszych połowach, ale faworyt potrafił wyjść z trudnej sytuacji.
Półfinały rozpoczną się w czwartek 16 maja. Wtedy Arka Gdynia podejmie Anwil Włocławek. Dzień później pierwsze spotkanie rozegrają Polski Cukier Toruń i Stelmet Enea BC Zielona Góra. Rywalizacja będzie toczyć się do trzech zwycięstw, a ostatniego finalistę poznamy najpóźniej 27 maja.
Wyniki ćwierćfinałów Energa Basket Ligi:
Arka Gdynia - Legia Warszawa 3:0 (79:75, 109:87, 91:97, 94:100, 94:75)
Polski Cukier Toruń - King Szczecin 3:0 (70:65, 91:85, 95:90)
Stelmet Enea BC Zielona Góra - MKS Dąbrowa Górnicza 3:1 (88:80, 89:97, 99:79, 81:73)
Anwil Włocławek - Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski 3:0 (89:84, 86:78, 105:98)