Materiał sponsorowany
Liga Mistrzów powraca na boiska Europy. Jesteśmy już na ćwierćfinałach i do tego momentu odpadło już wiele ciekawych zespołów. Nie gra Real Madryt, Bayern Monachium czy francuskiego PSG. Nie oznacza to jednak mniej emocji.
W grze pozostało 8 ekip, z czego połowa pochodzi z Anglii. To świadczy, jak mocno potężny zastrzyk gotówki wpłyną budująco na wyspiarski futbol. Oprócz nich w grze po jednym ze swoich reprezentantów mają: Holandia, Portugalia, Włochy i Hiszpania. Na chwilę obecną pewni możemy być tylko jednego – Anglicy na 100% będą mieć swojego przedstawiciela w półfinałach, a to za sprawą pojedynku Tottenham vc Manchester City.
Start spotkań o godzinie 21:00
Wtorek 09 kwietnia
Liverpool – FC Porto
Liverpool to ubiegłoroczny finalista. Porażka z Realem Madryt (po fatalnym błędzie golkipera) w poprzednim finale tylko zmotywowała zespół, by w tym sezonie powalczyć o najwyższe cele. Nikt jednak nie ukrywa, że dla The Reds priorytetem jest tytuł mistrzowski wyczekiwany od blisko 29 lat. Triumf w Lidze Mistrzów to dla Jurgena Kloppa spełnienie trenerskiego marzenia i uzupełnienie bogatego już CV, tylko czy uda zmobilizować się na realizację dwóch trudnych celów? Losowanie okazało się szczęśliwe dla Liverpoolu, który trafił ekipę z Portugalii.
FC Porto to taki trochę kopciuszek w tym gronie. Na papierze zdecydowanie najsłabsza z ekip i w starciu z Anglikami nie będą faworytem. Portugalczycy wciąż intensywnie walczą o krajowy tytuł, więc wszystko, co uda im się na polu Ligi Mistrzów to będzie miły dodatek. Grają bez presji, aczkolwiek w wyjazdowym starciu nie dawałbym im większych szans.
Rok temu oba zespoły spotkały się w 1/8. The Reds wygrali na wyjeździe 5:0, a w rewanżu zagrali bezbramkowo. Niby okazja do rewanżu jest, ale mało kto się jej spodziewa. Wygrana gospodarzy w tym spotkaniu nie powinna nikogo zdziwić. Zapewne dokonają tego również bez straty gola.
Tottenham Hotspur – Manchester City
Najbardziej elektryzująca całą Anglię ćwierćfinałowa para. Tottenham zagra pierwsze spotkanie w ramach Ligi Mistrzów na nowym stadionie i może być pewny nie tylko kompletu publiczności, ale i niesamowitego dopingu wstarciu z krajowym rywalem. To drugi ćwierćfinał dla Kogutów (poprzedni w sezonie 10/11), a w tym sezonie ostatnia szansa, by obecnym składem osiągnąć coś więcej. Po sezonie na pewno paru kluczowych graczy zmieni barwy klubowe.
Manchester City nie zaznało porażki od 29 stycznia i jak burza mknie po tytuły w tym sezonie. O mistrzostwo kraju walczy z Liverpoolem i może to być gra do pierwszego potknięcia. Jednak odwrotnie niż The Reds, władze Obywateli od wielu lat ostrzą sobie zęby na Ligę Mistrzów. Z obecnym składem i formą, triumf w tych rozgrywkach wydaje się bliższy niż kiedykolwiek wcześniej. Po to też został zatrudniony właśnie Guardiola, znający smak zwycięstwa w Champions League.
W pierwszym spotkaniu spodziewałbym się otwartego futbolu z obu stron i bardzo ofensywnej gry. Bramki będą tylko kwestią czasu. Jednak więcej szans upatrywałbym w ekipie przyjezdnej.
Środa 10 kwietnia
Ajax Amsterdam – Juventus Turyn
Tę parę można uznać za lekką niespodziankę, biorąc pod uwagę poprzednią rundę. Ajax niespodziewanie zdemolował Real Madryt, zaś Juventus pokazał charakter i wypunktował drugą ekipę ze stolicy Hiszpanii – Atletico, pomimo porażki 0:2 w pierwszym spotkaniu. Kto z pogromców Madrytu awansuje dalej?
Juventus posiada w swoich szeregach Christiano Ronaldo, człowieka, który jest swego rodzaju talizmanem w Champions League. To z nim w składzie Real sięgnął po to trofeum 3-krotnie z rzędu. CR7 po to został zatrudniony we Włoszech, by z kolejnym klubem wznieść ten puchar.
Ajax kolejny raz w historii ma złotą drużyną młodych i spragnionych graczy, który za chwilę wyruszą na szerokie wody w różnych klubach. Póki są jeszcze razem, mogą zagrać na nosie wielkim i bogatym klubom. Czy powtórzą sukces z sezonu 94/95, kiedy to Ajax reprezentowały takie przyszłe gwiazdy jak Overmars, van der Sar, Seedorf, Kluivert czy Davids i w finałowym spotkaniu pokonali wielki Milan.
Manchester United – FC Barcelona
Czy tytuł zwycięzcy Champions League powędruje po raz 6 z rzędu do hiszpańskiego zespołu? Poprzednio zdobywały go 4-krotnie Real i raz Barcelona (w 2015). Messi i spółka pragną powrócić na tron po 3-letniej dominacji ich największego rywala i mają ku temu argumenty. Tytuł mistrza kraju jest prawie w kieszeni, dlatego całe siły i kondycję mogą skierować na rozgrywki europejskie.
Najbliższy rywal z czerwonej części Manchesteru, pomimo sensacyjnego wyeliminowania ekipy z Paryża złapał ostatnio zadyszkę na krajowym podwórku. W 4 spotkaniach wygrał tylko raz i to nie może napawać kibiców optymizmem przed pojedynkiem z tak wymagającym i perfekcyjnym rywalem.
Bukmacherzy zdecydowanie stawiają na ekipę z Katalonii. Zarówno w najbliższym spotkaniu, jak i całym dwumeczu. Czerwone Diabły i tak osiągnęły wiele, docierając do ćwierćfinału, a teraz powinni się skupić na ligowej walce gwarantującej udział w przyszłorocznej Lidze Mistrzów.
Liga Mistrzów - ćwierćfinały. Z tej okazji mamy dla naszych czytelników konkurs. Koniecznie zajrzyjcie na nasz Facebookowy profil.