Dzisiaj jest: 7.5.2024, imieniny: Augusta, Gizeli, Ludomiry

Krzysztof Kapuściński po meczu z Siarką: Mieliśmy wszystko

Dodano: 6 lat temu Autor:
Redakcja poleca!

Sobotni mecz dobrze zaczął się dla piłkarzy Błękitnych Stargard, ale na koniec ze zwycięstwa 2:1 cieszyła się Siarka Tarnobrzeg.

Krzysztof Kapuściński po meczu z Siarką: Mieliśmy wszystko

- Mieliśmy wszystko. Fajną drużynę, która gra po piłkarsku, a z takimi zespołami lubimy grać. Mieliśmy świetnie przygotowaną płytę, która nie powinna przeszkadzać i dać pozytywny kop dla drużyny, a tego zabrakło - zaznaczył trener Błękitnych, Krzysztof Kapuściński.

Chwilę wcześniej wypowiedział się szkoleniowiec Siarki. - Dobry mecz z obu stron. Uważam, że zawsze mecze Siarki z Błękitnymi stoją na dobrym poziomie. Fajna płyta, fajny obiekt. Rzadko się zdarza, żeby o tej porze była tak dobra płyt a, jak tutaj w Błękitnych Stargard - ocenił Włodzimierz Gąsior.

Te słowa wywołały sporą konsternację. Jeszcze na początku kwietnia trener GKS-u Jastrzębie w ostrych słowach wypowiadał się o stargardzkiej płycie. To duża zmiana. - My mamy słabą płytę. To też nie pozwala grać piłkarzom swobodnej piłki. Na tej płycie obie drużyny zagrały dobry mecz. Wynik mógł być różny. Pierwszą połowę przegrywaliśmy. Potrafiliśmy się pozbierać nawet po nieudanym karnym. Cieszę się z wyniku. Gratuluję zawodnikom trzech punktów. Życzę Błękitnym dobrej gry i dobrych wyników. Mają dobry skład i fajnego trenera - kontynuował szkoleniowiec Siarki.

- Hylę czoła przed trenerem za obiektywną, merytoryczną i rzeczową ocenę drużyn oraz wyważone opinie. Oby więcej w naszej lidze takich ludzi. Sobotni mecz wygrała drużyna lepsza. Strzeliliśmy bramkę i zamiast pójść za ciosem wyłączyliśmy się. Myśleliśmy, że już jest po meczu. Kompletnie tego nie rozumiem - tłumaczył Krzysztof Kapuściński. Zwrócił również uwagę na dwie kontrowersyjne sytuacje. Szczególnie pierwsza okazała się kluczowa, bo skończyła się bramką dla gości.

- Nie zgodzę się z dwoma sytuacjami. Piłka wychodzi pół metra za linię boczną. To wszyscy widzieli. Cała drużyna przestała grać. Sędzia liniowy był 20 metrów spóźniony za akcją. Takie coś nie powinno mieć miejsca w tej lidze, bo to jest zbyt profesjonalna liga. Rzut karny? Kompletnie nie będę się wypowiadał. Tam nawet nie było pół kontaktu z przeciwnikiem. Siarka nie strzeliła. Zamiast to nas podnieść do góry i dodać wiary to jeszcze bardziej opuściliśmy głowy. Bardzo zdeterminowana drużyna Siarki strzeliła bramkę i zasłużenie wygrała - zakończył trener naszej drużyny.

Dla Błękitnych była to druga porażka z rzędu. Następny mecz rozegrają oni 5 maja na wyjeździe z Rozwojem Katowice. Przed stargardzkimi kibicami wystąpią ponownie 9 maja, gdy rywalem będzie Legionovia Legionowo.

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
20 lat w Unii Europejskiej. Fotorelacja