- Mecz trudny tak, jak przewidywaliśmy. Zespół doświadczony, twardo walczący. Zawsze to pokazywała Astoria i w środę również. Prowadziliśmy od końcówki pierwszej kwarty. Mecz mógł się spokojniej odbyć, ale to jest koszykówka. W końcówce trochę stanęliśmy - przyznał trener Krzysztof Koziorowicz.
Gospodarze grali falami. W końcówce trzeciej kwarty wydawało się, że rozstrzygnęli losy pojedynku prowadząc 66:48. Popełnili jednak kilka błędów a rywale bezwzględnie to wykorzystali. - Za chwilę wpadły dwie trójki. To jest koszykówka. Nawet zespoły na poziomie NBA prowadzą w czwartej kwarcie różnicą 20 punktów a później jeszcze przegrywają. Trzeba unikać takich sytuacji, natomiast fajnie, że kolejny raz wychodzimy z tego obronną ręką - ocenił trener Spójni Stargard.
Ostatnie dwa spotkania były dużo bardziej zacięte niż trzy wcześniejsze z udziałem biało-bordowych. Czy to oznacza, że teraz przyszedł czas na trudniejsze pojedynki? - Nie powiedziałbym w ten sposób. Każdy mecz jest inny. Zespoły, z którymi graliśmy nie odbiegają od nas ani od Astorii poziomem. Tam zagraliśmy lepsze zawody a tutaj Astoria postawiła trudniejsze warunki - wyjaśnił nasz rozmówca.
To zdecydowanie najtrudniejszy tydzień dla Spójni w pierwszej części sezonu. Kolejny taki trafi się dopiero na początku grudnia. Listopadowego maratonu uniknie, bo w środowej kolejce będzie pauzować. W najbliższą sobotę zmierzy się natomiast na wyjeździe z Polfarmexem Kutno. Początek tego meczu o godz. 17:30. - Widać, że nas kosztowały te spotkania. Graliśmy węższym składem ostatnie mecze niż Astoria. Najważniejsze, że utrzymaliśmy prowadzenie. Kolejne spotkanie już za dwa dni. Będziemy mieli tydzień po meczu w Kutnie żeby fizycznie dojść do siebie - przyznał stargardzki szkoleniowiec.
Tu jesteś:
- Wiadomości
- Sport
- Spójnia - Astoria. Krzysztof Koziorowicz: Mecz trudny tak, jak przewidywaliśmy