PGE Spójnia Stargard przegrała trzy ostatnie mecze z rzędu w tym dwa w Orlen Basket Lidze. Biało-Bordowi w sobotę nie poradzili sobie z Arrivą Polskim Cukrem Toruń (67:79).
- Nie możemy mieć sześciu strat w pierwszej kwarcie i pięciu w drugiej kwarcie. Pomimo 11 strat prowadziliśmy ośmioma punktami i po prostu końcówkę drugiej kwarty zagraliśmy fatalnie. Definitywnie drużyna z Torunia zagrała rewelacyjną trzecią kwartę. Trafiali bardzo trudne rzuty. Z drugiej strony jak zawsze mamy problem z rzutami wolnymi. Bardzo słabo trafialiśmy "trójki" i przez to przegraliśmy mecz - powiedział na konferencji prasowej po sobotnim pojedynku trener PGE Spójni Stargard.
Co się stało z drużyną, która jeszcze nie tak dawno - nawet sześć dni wcześniej po wymagającym meczu z Anwilem Włocławek - zbierała sporo pochwał? - Myślę, że zagraliśmy słaby mecz. Widać, że nie mamy tej koncentracji, nie mamy tej energii. Widać zmęczenie. Nie, że szukamy wymówki, ale Cooper zagrał chory i to było widać, że nie miał tego, co normalnie ma. W drugiej połowie zagrał tylko chwilę. Widać było, że nie może i dlatego tak mało grał - tłumaczył Andrej Urlep.
Szczególnie w drugiej połowie brakowało chorego Ta'lona Coopera. Rozgrywający wcześniej trafił jednak tylko 2/9 rzutów z gry. Po przerwie zniknął też Luther Muhammad. W pierwszej połowie zdobył 12 punktów (4/7 z gry), a po zmianie stron oddał tylko dwa niecelne rzuty z gry. Wynik próbowali ratować rezerwowi, którzy zdobyli w sobotnim meczu 43 punkty przy 19 "oczkach" zmienników Twardych Pierników.
Potwierdziło się jednak, że PGE Spójnia ma spore ofensywne problemy, jeżeli świetnego meczu nie zagra przynajmniej jeden z duetu Muhammad - Cooper. - Na pewno oni muszą być w grze. Na pewno oni dali bardzo dużo do tego, że mieliśmy wyniki, jakie mieliśmy, ale to nie jest zespół jednego albo dwóch graczy. Muszą grać wszyscy. Po prostu musimy podnieść fizyczność, że będziemy mogli grać w sposób, w jaki graliśmy - skomentował w odpowiedzi na nasze pytanie trener Andrej Urlep.
PGE Spójnia ma problem, a na jego rozwiązanie niewiele czasu. Już w środę zagra pucharowy mecz z Fotbal Club Arges (godz. 18:00), a w niedzielę 10 listopada (17:30) wyjazdowy pojedynek z Legią Warszawa. Później odbędą się jeszcze dwa domowe mecze (13 listopada z BC Parnu Sadam i 17 listopada z Górnikiem Zamek Książ Wałbrzych). Dopiero po tym spotkaniu będzie 11-dniowa przerwa związana z okienkiem reprezentacyjnym.
- W niedzielę jest dzień wolny. Myślę, że to trochę na wyciszenie głowy, ale niestety znów czeka nas bardzo trudny tydzień. Na dwa dni jedziemy do Rumunii. Wrócimy na jeden dzień i od razu mamy wyjazd do Legii. Bardzo trudny terminarz. Postaramy się przygotować na mecz w Pitesti - podsumował szkoleniowiec PGE Spójni Stargard.
Materiał sponsorowany