PGE Spójnia Stargard wygrała z Górnikiem Zamek Książ Wałbrzych 81:80.
Po niedzielnym spotkaniu odbyła się nietypowa, ale ciekawa konferencja prasowa z udziałem gospodarzy. Trener Andrej Urlep wystąpił na niej w podwójnej roli. Na początek przetłumaczył wypowiedź koszykarza, a następnie sam ocenił pojedynek kończący 7. kolejkę Orlen Basket Ligi.
Dlaczego doszło do takiej sytuacji? Po raz pierwszy na pomeczowej konferencji prasowej pojawił się Aleksandar Langović. Dla podkoszowego jest to już drugi sezon w PGE Spójni Stargard, ale wcześniej nawet po świetnych występach nie zabierał głosu. Mecz z Górnikiem Zamek Książ skomentował w swoim ojczystym języku, czyli po serbsku. Wcześniej poprosił słoweńskiego trenera Andreja Urlepa, żeby przetłumaczył jego wypowiedź.
- Rozpoczęliśmy mecz bardzo dobrze. Byliśmy agresywni, szybcy, pracowaliśmy ciężko. Wytrzymaliśmy do końca drugiej kwarty. Źle rozpoczęliśmy trzecią kwartę. Jeszcze trzymaliśmy wynik, ale w końcówce nie powinniśmy im pozwolić, żeby w taki sposób wrócili do meczu. Na koniec to, co się liczy to jest wygrany mecz - tak przetłumaczył wypowiedź serbskiego koszykarza trener PGE Spójni Stargard, który po chwili wyraził własną opinię o tym spotkaniu.
- Zgadzam się z Langoviciem. Myślę, że zagraliśmy rewelacyjną pierwszą połowę. W końcówce drugiej kwarty troszeczkę pozwoliliśmy im zmniejszyć różnicę. Bardzo źle rozpoczęliśmy trzecią kwartę. Po prostu nie byliśmy w stanie więcej obronić. Znów odbudowaliśmy się i przez ostatnich pięć minut rzuciliśmy dwa punkty, co jest fatalne. Popełniliśmy parę błędów, których nie powinniśmy popełnić, ale najważniejsze jest to, że wygraliśmy mecz - analizował Andrej Urlep.
Szkoleniowiec w odpowiedzi na nasze pytanie wskazał główną przyczynę problemów PGE Spójni w końcówce niedzielnego meczu. - Bardzo źle rozegraliśmy ostatnich pięć minut. Oni postawili strefę, którą źle zaatakowaliśmy. Z tego też były błędy. Nie wykonaliśmy tego, jak, powinniśmy, ale prawda jest też taka, że nie trenowaliśmy dużo na strefę. Wiedzieliśmy, że oni będą grać strefą, to troszeczkę potrenowaliśmy, ale widocznie niewystarczająco - przyznał Andrej Urlep.
Biało-Bordowi w Orlen Basket Lidze wygrali trzy z siedmiu spotkań i zajmują 11. pozycję w tabeli. Identyczny bilans ma jeszcze sześć innych drużyn, co tylko pokazuje, jak liga jest wyrównana. Czy doświadczony trener jest zadowolony z obecnej sytuacji?
- Byłbym zadowolony gdybyśmy mieli minimum cztery zwycięstwa. Mieliśmy naprawdę okazje. To, co przegraliśmy w Warszawie, nie powinno się zdarzyć. Mieliśmy naprawdę słaby mecz z Toruniem, ale jeszcze dużo meczów przed nami. Mamy czas, żeby naprawić to, co może trochę zepsuliśmy na początku - ocenił Andrej Urlep.
Przed wszystkimi drużynami w Orlen Basket Lidze przerwa ze względu na okienko reprezentacyjne. PGE Spójnia Stargard następny mecz rozegra 28 listopada (17:30) w Gliwicach z Tauronem GTK. - Teraz zawodnicy dostaną parę dni wolnego. Później będziemy już przygotowywać się do następnego meczu. Teraz będzie dla nas dużo łatwiej dlatego, że będziemy grać jeden mecz w tygodniu. Będzie czas na treningi, odpoczynek i przygotowanie. Nie tak, jak do tej pory, gdzie cały czas byliśmy w drodze - powiedział Andrej Urlep pytany o plan na kolejne dni.
W niedzielnym meczu na parkiecie nie pojawił się Dawid Słupiński. Czym było to spowodowane? - Czuje się bardzo zmęczony - skomentował krótko trener PGE Spójni Stargard.
Materiał sponsorowany