Dzisiaj jest: 23.11.2024, imieniny: Adeli, Felicyty, Klemensa

PGE Spójnia Stargard wygrała mecz dla koneserów

Dodano: rok temu Autor:
Redakcja poleca!

Koszykarze PGE Spójni Stargard wygrali z Dzikami Warszawa 64:56, ale swoją grą nie porwali trybun.

PGE Spójnia Stargard wygrała mecz dla koneserów

Koszykarze PGE Spójni Stargard wygrali z Dzikami Warszawa 64:56, ale swoją grą nie porwali trybun.

- My i drużyna gospodarzy staraliśmy się wyrwać ten mecz wszelkimi sposobami. W związku z tym było dużo walki i mało punktów. Trudno nam się grało ze względu na bardzo wysoką obronę gospodarzy - zaznaczył na pomeczowej konferencji prasowej trener Dzików, Krzysztof Szablowski. - Staraliśmy się grać agresywnie. Mecz dla koneserów, bo defensywa przeważała. Z defensywy wynikały rzuty, które nie wpadały i straty, które popełnialiśmy. Zespół Spójni bardzo dobrze bronił - dodał były koszykarz Biało-Bordowych, Alan Czujkowski.

Gospodarze wygrali wszystkie kwarty, ale tylko w pierwszej uzyskali pięć "oczek" przewagi. W trzech kolejnych dołożyli do tej zaliczki po punkcie. Karol Gruszecki zdobył dla PGE Spójni siedem z dziewięciu pierwszych punktów, a chwilę później stargardzianie prowadzili 11:3. Przewagę jednak szybko trwonili, bo popełniali sporo strat - 15 w całym meczu. Dziki były jeszcze gorsze w tym elemencie (19). Najgorsza ofensywnie była druga kwarta (11:10).

Często przynajmniej jedna połowa jest bardziej ofensywna, ale to nie wydarzyło się w piątkowym spotkaniu. W trzeciej kwarcie PGE Spójnia miała nawet 10 punktów przewagi, ale w kolejnej odsłonie Dziki zbliżyły się na punkt. Końcówkę lepiej rozegrali gospodarze, którzy odnieśli ósme zwycięstwo w sezonie. Fani jednak po meczu nie świętowali z drużyną, co dawno w Stargardzie po zwycięstwie się nie wydarzyło. W końcówce spotkania nawet w ostrych słowach mobilizowali koszykarzy do walki, więc atmosfera była napięta.

Gospodarze trafili 36, a goście 37% rzutów z gry. PGE Spójnia miała 16 zbiórek w ataku, ale trafiła tylko 10/16 rzutów wolnych oraz 6/27 "trójek". Dziki w rzutach z dystansu były jeszcze gorsze (3/14). Sam Karol Gruszecki trafił 3/7 "trójek" i z 15 punktami był najlepszym strzelcem PGE Spójni. Devon Daniels do 14 "oczek" dołożył sześć zbiórek. W pierwszej połowie miał 1/7 z gry, ale po zmianie stron się poprawił (5/10). Amerykanin trafiał ważne rzuty w końcówce.

Aleksandar Langović dołożył 13 punktów i siedem zbiórek, a Wesley Gordon miał 10 zbiórek. Tak, jak dla większości graczy również dla centra nie był to jednak udany mecz. Stephen Brown rozdał siedem asyst i zdobył sześć punktów. Atak gości trzymali głównie grający grubo ponad 30 minut Dominic Green (15 punktów i sześć zbiórek) oraz Matthew Coleman (14 punktów, sześć zbiórek i pięć asyst). W pościgu z czwartej kwarty kluczową postacią był Grzegorz Grochowski, który trafił dwie "trójki" zdobywając połowę ze swoich 12 punktów.

Dziki Warszawa z siedmioma zwycięstwami straciły już szanse na awans do turnieju o Pekao S.A. Puchar Polski. W grze pozostała PGE Spójnia, która ma bilans 8-7. Jeżeli Biało-Bordowi chcą w lutym pojechać do Sosnowca, muszą już jednak liczyć na rywali, a konkretnie trzymać kciuki za Legię Warszawa lub King Szczecin. Wygrana minimum jednej z tych drużyn da PGE Spójni awans.

PGE Spójnia Stargard - Dziki Warszawa 64:56 (19:14, 11:10, 15:14, 19:18)

PGE Spójnia: Karol Gruszecki 15, Devon Daniels IV 14, Aleksandar Langović 13, Stephen Brown Jr. 6, Sebastian Kowalczyk 5, Wesley Gordon 4, Adam Łapeta 4, Benjamin Simons 3, Adam Brenk 0, Dominik Grudziński 0.

Dziki: Dominic Green 15, Matthew Coleman 14, Grzegorz Grochowski 12, Michał Aleksandrowicz 6, Isaiah Crawley 4, Nicholas McGlynn 3, Mateusz Bartosz 2, Alan Czujkowski 0, Jarosław Mokros 0.

 


 

Materiał sponsorowany

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Retro Gaming w SCN FILARY. Fotorelacja