PGE Spójnia przegrała po raz pierwszy w sezonie 2023/2024. W Stargardzie zwyciężyła Legia Warszawa (87:81).
Pod nieobecność kontuzjowanego Wesley'a Gordona doszło do przetasowań w pierwszej piątce. Centrem został Aleksandar Langović, a jego miejsce na pozycji silnego skrzydłowego zajął Dominik Grudziński, który w blisko 19 minut zdobył trzy punkty. Miał też trzy zbiórki i dwa bloki.
- Po pierwsze gratulacje dla ekipy z Warszawy. To był fajny mecz po dwóch stronach parkietu. Nie można im odmówić walki tak samo, jak nam. Zagraliśmy twardą obronę. Mimo tego przegraliśmy. Zatrzymaliśmy paru zawodników z Warszawy, ale następni odpalili. Świetny mecz Cowelsa, który dał pięć "trójek". Spodziewaliśmy się tego. Mimo tego trafił te "trójki". Szkoda, bo graliśmy przez cały mecz dobrze. W czwartej kwarcie pomogli jeszcze zawodnicy z ławki. Ben wszedł i rzucił dwie "trójki", które pozwoliły nam wrócić do gry. Niestety nie udało się - ocenił na pomeczowej konferencji prasowej Dominik Grudziński.
PGE Spójnia była faworytem sobotniego meczu, ale wobec absencji podstawowego centra sytuacja trochę się zmieniła. Czy to jednak niespodzianka, że Biało-Bordowi przegrali z Legią, która we wcześniejszych meczach prezentowała się zdecydowanie słabiej? Również gra gości trochę się zmieniła pod nieobecność oddającego po kilkanaście rzutów w meczu Christiana Vitala. Istotniejsze, jak stargardzki zespół, który wcześniej tylko wygrywał, zareaguje na pierwszą porażkę.
- Czy jestem zaskoczony? Wiadomo, że albo się wygrywa, albo przegrywa. Chcieliśmy wygrać ten mecz. Byliśmy bardzo skupieni i przede wszystkim przygotowani do tego meczu. Wyszło, jak wyszło. Nie zwieszamy głowy w dół. Trzeba przygotować się do następnego meczu i jedziemy z tym dalej. Chcemy wygrywać w tym sezonie, zrobić wynik i taka jedna porażka na pewno na nas nie wpłynie. Przede wszystkim wyciągniemy z niej wnioski - zapewnił skrzydłowy PGE Spójni Stargard.
Materiał sponsorowany