Dzisiaj jest: 19.4.2024, imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa

Kolejny wyrównany sparing PGE Spójni Stargard

Dodano: 2 lata temu Autor:
Redakcja poleca!

W pierwszym meczu XX Memoriału im. Wojtka Michniewicza PGE Spójnia zmierzyła się z Anwilem.

Kolejny wyrównany sparing PGE Spójni Stargard

W pierwszym meczu XX Memoriału im.Wojtka Michniewicza PGE Spójnia zmierzyła się z Anwilem.

Spotkanie rozgrywane w piątkowe popołudnie w Arenie Toruń odbywało się w sparingowej atmosferze. To był jednak drugi wyrównany, interesujący i trzymający do końca w napięciu mecz PGE Spójni. Tym razem Biało-Bordowi przegrali 82:85. W stargardzkiej drużynie na parkiecie nie pojawił się Tomasz Śnieg. Rywale również nie byli w pełnym składzie, bo kontuzjowany jest Maciej Bojanowski, a z reprezentacją Estonii w EuroBaskecie uczestniczy Janari Joesaar.

Gra obu drużyn falowała. Również ze względu na to, że trenerzy Sebastian Machowski i Przemysław Frasunkiewicz sporo rotowali składami. W Anwilu zagrał sprawdzany przez Rottweilery Karol Obarek. Sporo minut dostał też zaledwie 15-letni Bartosz Łazarski.

Nominalni goście zaczęli od prowadzenia 8:3. PGE Spójnia szybko odrobiła straty, ale chwilę później przegrywała 8:12. Do kolejnego remisu akcją 2+1 doprowadził Jordan Mathews. Pierwsza kwarta należała jednak do Anwilu, a na początku kolejnej części było nawet 30:22.

Wtedy pierwszą efektowną serią odpowiedzieli stargardzianie (32:30). W końcówce drugiej kwarty PGE Spójnia po "trójce" Jordana Mathewsa uzyskała prowadzenie 44:38. W pierwszej połowie najlepszy strzelec PGE Spójni zdobył 17 z 19 swoich punktów. W sumie na parkiecie spędził 20 minut. Trafił 7/11 prób z gry (3/5 za trzy). Rzuty z dystansu nie były jednak mocną stroną całej drużyny (5/21). Rywale mieli w tym elemencie 10/28.

Po kolejnym i jak się później okazało ostatnim trafieniu Mathewsa PGE Spójnia miała rekordową w tym meczu przewagę (58:47). Świetnie w drugą połowę wszedł jednak Brody Clarke. Kanadyjczyk walczył pod tablicami i był skuteczny, zdobywając siedem z 11 swoich punktów (4/7 za 2). Dobre zawody rozgrywał też Shawn Jones (12 punktów, 6/10). Karol Gruszecki dołożył 14 "oczek" (4/8 z gry). Obok Adama Brenka grał najdłużej (27 minut). Z pięcioma asystami był najlepszy w zespole w tym elemencie.

Trener Anwilu poprosił o przerwę i od tego momentu jego zespół prezentował się lepiej. Jeszcze w trzeciej kwarcie rywale po fatalnych stratach PGE Spójni prowadzili 64:60, ale ta część skończyła się remisem. Na początku czwartej kwarty wydawało się, że PGE Spójnia opanuje sytuację, ale prowadzenie 72:67 ponownie okazało się za małe.

Przewinienia w ataku popełnili Brody Clarke i Shawn Jones, który otrzymał również faul techniczny. To za reakcję w kierunku rywala po zdobytych punktach. Dla Anwilu po 13 "oczek" zdobyli Josip Sobin oraz Marcin Woroniecki. To właśnie polski koszykarz, który nie grał wiele w poprzednim sezonie, trafiał kluczowe rzuty. Do tego kompletnie po drugiej stronie nie radził sobie z nim Isiah Brown, który miał być znaczącą postacią PGE Spójni. W sparingach jednak tego nie potwierdza.

Następny mecz Biało-Bordowi rozegrają w sobotę. O godz. 17:00 również w Arenie Toruń zmierzą się z Treflem Sopot.

PGE Spójnia Stargard - Anwil Włocławek 82:85 (21:26, 23:12, 20:26, 18:21)
Punkty dla PGE Spójni: Mathews 19, Gruszecki 14, Jones 12, Clarke 11, Sulima 9, Grudziński 6, Brown 5, Brenk 4, Kikowski 2.

 


 

Materiał sponsorowany

Zapisz się do newslettera:
Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celach marketingu usług i produktów partnerów właściciela serwisów.
Stargard i blue. Fotorelacja