- Przede wszystkim podziękowania dla zespołu z Gliwic za walkę do samego końca. Postawili nam naprawdę trudne warunki. Cieszy mnie ta wygrana, bo to było dla nas ważne spotkanie po tej ostatniej porażce, gdzie przegraliśmy końcówkę i było wiele błędów - zaznaczył na konferencji prasowej trener Maciej Raczyński.
Ważne było, jak PGE Spójnia zareaguje na porażkę ze Śląskiem Wrocław (94:95). Biało-bordowi prowadzili w meczu z trzecią drużyną Energa Basket Ligi przez 36 minut. Przeciwko GTK od początku narzucili swoje warunki wygrywając 12: 2, a w drugiej kwarcie nawet 41:22. Rywale zagrali lepiej dopiero po przerwie, a szczególnie w ostatnich 10 minutach, gdy zdobyli 32 punkty.
- Jestem zadowolony z początku spotkania. Zespół od początku realizował nasze założenia. Wiedzieliśmy, że po przerwie GTK zagra ze zdwojoną siłą bardziej agresywnie i w końcu trafi swoje rzuty. Tak się właśnie stało - powiedział trener PGE Spójni Stargard.
Momentami nawet mogło się wydawać, że ten mecz układa się za dobrze. Gdy jednak gospodarze z łatwością odjeżdżali przeciwnikowi na kilkanaście punktów dość szybko trwonili przewagę. Końcówka ponownie była nerwowa, ale szczęśliwa.
- W ważnych momentach myślę, że wyciągnęliśmy wnioski z poprzedniego meczu. Udało się opanować sytuację. Trafialiśmy ważne rzuty. Liczba asyst pokazuje, że dzieliliśmy się piłką. Ograniczyliśmy straty. Jestem bardzo zadowolony, jak zespół zareagował po ostatnim spotkaniu - ocenił Maciej Raczyński.
PGE Spójnia oprócz zwycięstwa celowała w odrobienie strat z Gliwic. Z przebiegu spotkania to niespodzianka, ale mecz zakończył się identycznym rezultatem, jak w pierwszej rundzie. Wtedy oczywiście 84:78 wygrało GTK. Mogło się to ułożyć lepiej, bo przewaga była większa, ale i tak nie jest źle. Gdyby obie drużyny miały tyle samo zwycięstw zdecyduje bilans małych punktów osiągnięty w całym sezonie, a w tym zdecydowanie lepsza jest na razie PGE Spójnia Stargard, która do tego wygrała o jeden mecz więcej od GTK.
- Wiedziałem, jaki był wynik, dlatego uczulałem zawodników żebyśmy grali do końca. Czasem tak się zdarza - skomentował fakt, że dwa mecze zakończyły się identycznymi wynikami.
Trenera zapytaliśmy o najnowszy nabytek PGE Spójni Stargard. Co da drużynie Jerome Dyson i kiedy dołączy do zespołu? - Ma bardzo bogate CV i jest doświadczonym zawodnikiem. Grał w dobrych ligach europejskich. Myślę, że potrzebujemy takiego zawodnika na pozycji rozgrywającego, ale również rzucającego obrońcy. Myślę, że jak najszybciej pozna nasz system i nasze zasady gry. Z niecierpliwością czekamy aż się zjawi w Stargardzie - zakończył Maciej Raczyński.
Ważne było, jak PGE Spójnia zareaguje na porażkę ze Śląskiem Wrocław (94:95). Biało-bordowi prowadzili w meczu z trzecią drużyną Energa Basket Ligi przez 36 minut. Przeciwko GTK od początku narzucili swoje warunki wygrywając 12: 2, a w drugiej kwarcie nawet 41:22. Rywale zagrali lepiej dopiero po przerwie, a szczególnie w ostatnich 10 minutach, gdy zdobyli 32 punkty.
- Jestem zadowolony z początku spotkania. Zespół od początku realizował nasze założenia. Wiedzieliśmy, że po przerwie GTK zagra ze zdwojoną siłą bardziej agresywnie i w końcu trafi swoje rzuty. Tak się właśnie stało - powiedział trener PGE Spójni Stargard.
Momentami nawet mogło się wydawać, że ten mecz układa się za dobrze. Gdy jednak gospodarze z łatwością odjeżdżali przeciwnikowi na kilkanaście punktów dość szybko trwonili przewagę. Końcówka ponownie była nerwowa, ale szczęśliwa.
- W ważnych momentach myślę, że wyciągnęliśmy wnioski z poprzedniego meczu. Udało się opanować sytuację. Trafialiśmy ważne rzuty. Liczba asyst pokazuje, że dzieliliśmy się piłką. Ograniczyliśmy straty. Jestem bardzo zadowolony, jak zespół zareagował po ostatnim spotkaniu - ocenił Maciej Raczyński.
PGE Spójnia oprócz zwycięstwa celowała w odrobienie strat z Gliwic. Z przebiegu spotkania to niespodzianka, ale mecz zakończył się identycznym rezultatem, jak w pierwszej rundzie. Wtedy oczywiście 84:78 wygrało GTK. Mogło się to ułożyć lepiej, bo przewaga była większa, ale i tak nie jest źle. Gdyby obie drużyny miały tyle samo zwycięstw zdecyduje bilans małych punktów osiągnięty w całym sezonie, a w tym zdecydowanie lepsza jest na razie PGE Spójnia Stargard, która do tego wygrała o jeden mecz więcej od GTK.
- Wiedziałem, jaki był wynik, dlatego uczulałem zawodników żebyśmy grali do końca. Czasem tak się zdarza - skomentował fakt, że dwa mecze zakończyły się identycznymi wynikami.
Trenera zapytaliśmy o najnowszy nabytek PGE Spójni Stargard. Co da drużynie Jerome Dyson i kiedy dołączy do zespołu? - Ma bardzo bogate CV i jest doświadczonym zawodnikiem. Grał w dobrych ligach europejskich. Myślę, że potrzebujemy takiego zawodnika na pozycji rozgrywającego, ale również rzucającego obrońcy. Myślę, że jak najszybciej pozna nasz system i nasze zasady gry. Z niecierpliwością czekamy aż się zjawi w Stargardzie - zakończył Maciej Raczyński.
Materiał sponsorowany