Biało-Bordowi wygrali z Treflem Sopot 83:63 i z dużą nawiązką odrobili stratę z pierwszej rundy. Na wyjeździe przegrali 81:91. Dla PGE Spójni było to ósme zwycięstwo w sezonie, a Trefl pozostał z dziewięcioma wygranymi. Stargardzka drużyna znakomicie poradziła sobie, choć było wiele obaw, bo w tygodniu z zespołu odszedł Ricky Tarrant.
Początek był nerwowy, ale wyrównany. Obie drużyny potrzebowały trochę czasu żeby złapać rytm w ataku. W obronie dwa szybkie faule popełnił Baylee Steele, który musiał mierzyć się z Pawłem Leończykiem. Od końcówki pierwszej kwarty rosła przewaga PGE Spójni. Rekordowo po trafieniu Kacpra Młynarskiego było 32:18. Sopocianie zniwelowali różnicę do siedmiu oczek, a groźni podobnie, jak w pierwszym meczu tych drużyn byli Karol Gruszecki i Łukasz Kolenda.
Po 20 minutach było 41:31. PGE Spójnia zakończyła drugą kwartę w dobrym stylu. Trefl w ostatniej akcji wykorzystywał przysługujące mu faule zostawiając bardzo mało czasu, ale Mateusz Kostrzewski i tak zdobył punkty. W pierwszej połowie gospodarze oddali tylko pięć rzutów za trzy punkty (trafili jeden). Żadnego rzutu nie oddał w tej części Raymond Cowels III pomimo ponad 12 minut spędzonych na parkiecie. W drugiej połowie oddał pięć rzutów i zdobył pięć punktów. Po drugiej stronie strzeleckich statystyk był Nick Faust. Zaczął od czterech niecelnych rzutów, ale po 20 minutach miał dziewięć punktów (4/11 z gry).
PGE Spójnia była lepsza we wszystkich kwartach, a przełomowa okazała się trzecia odsłona. Jej początek dał nadzieję gościom z Sopotu. Po akcji 2+1 Karola Gruszeckiego przegrywali oni 41:46, a o jedyną przerwę poprosił trener Maciej Raczyński. Reakcja była natychmiastowa. Seria 12 punktów dla gospodarzy błyskawicznie dała im spokojne prowadzenie. Kluczową postacią był w tym fragmencie Kacper Młynarski.
Goście jeszcze w tej części zdołali zbliżyć się na 48:60. Później jednak dwie trójki trafił Nick Faust, a gdy przełamał się Raymond Cowels przewaga przekroczyła 20 punktów. Rekordowo były to 23 oczka. W ostatniej minucie na parkiecie przebywali już sami zmiennicy wspierani przez Tomasza Śniega. Warto odnotować pierwsze punkty w Energa Basket Lidze Filipa Siewruka. W ostatnich akcjach piłkę pilnował Śnieg, który wymuszał przewinienia i nie pozwolił żeby rywale odrobili nawet część strat.
Biało-Bordowi mieli 63% celnych rzutów za dwa punkty. Trafili też 7/16 prób z dystansu przy zaledwie 5/28 Trefla w tym elemencie. Mieli więcej asyst (16:13) oraz zbiórek (40:33). To o tyle cenne, że Trefl jest mocny pod koszem. Jedynym elementem, który w tym meczu trzeba zapisać zdecydowanie na minus są straty (24 przy 14 przeciwnika). Bez tego zdobycz punktowa mogła być zdecydowanie wyższa. Na szczęście jednak defensywa w piątkowym meczu funkcjonowała bardzo dobrze.
Po 18 punktów zdobyli Kacper Młynarski i Nick Faust. Młynarski dołożył cztery zbiórki i trafił 7/8 prób z gry. Faust miał sześć zbiórek i 7/16 z gry. Tomasz Śnieg do 13 punktów dołożył siedem asyst i pięć zbiórek. Miał również pięć strat. Baylee Steele na parkiecie tym razem spędził niespełna 11 minut. W tym czasie zdobył siedem punktów, miał pięć zbiórek i blok. Dobrą zmianę dał i długo na parkiecie pozostał Omari Gudul. W 28,5 minuty uzyskał 10 punktów i siedem zbiórek.
PGE Spójnia Stargard - Trefl Sopot 83:63 (16:12, 27:21, 17:15, 23:15)
PGE Spójnia: Nick Faust 18, Kacper Młynarski 18, Tomasz Śnieg 13, Omari Gudul 10, Mateusz Kostrzewski 8, Baylee Steele 7, Raymond Cowels III 5, Filip Siewruk 2, Szymon Walczak 2, Piotr Potap 0, Szymon Szmit 0.
Trefl: Karol Gruszecki 12, T.J. Haws 12, Łukasz Kolenda 11, Paweł Leończyk 9, Dominik Olejniczak 6, Nuni Omot 6, Michał Kolenda 3, Darious Moten 2, Martynas Paliukenas 2, Sebastian Rompa 0, Daniel Ziółkowski 0.
Początek był nerwowy, ale wyrównany. Obie drużyny potrzebowały trochę czasu żeby złapać rytm w ataku. W obronie dwa szybkie faule popełnił Baylee Steele, który musiał mierzyć się z Pawłem Leończykiem. Od końcówki pierwszej kwarty rosła przewaga PGE Spójni. Rekordowo po trafieniu Kacpra Młynarskiego było 32:18. Sopocianie zniwelowali różnicę do siedmiu oczek, a groźni podobnie, jak w pierwszym meczu tych drużyn byli Karol Gruszecki i Łukasz Kolenda.
Po 20 minutach było 41:31. PGE Spójnia zakończyła drugą kwartę w dobrym stylu. Trefl w ostatniej akcji wykorzystywał przysługujące mu faule zostawiając bardzo mało czasu, ale Mateusz Kostrzewski i tak zdobył punkty. W pierwszej połowie gospodarze oddali tylko pięć rzutów za trzy punkty (trafili jeden). Żadnego rzutu nie oddał w tej części Raymond Cowels III pomimo ponad 12 minut spędzonych na parkiecie. W drugiej połowie oddał pięć rzutów i zdobył pięć punktów. Po drugiej stronie strzeleckich statystyk był Nick Faust. Zaczął od czterech niecelnych rzutów, ale po 20 minutach miał dziewięć punktów (4/11 z gry).
PGE Spójnia była lepsza we wszystkich kwartach, a przełomowa okazała się trzecia odsłona. Jej początek dał nadzieję gościom z Sopotu. Po akcji 2+1 Karola Gruszeckiego przegrywali oni 41:46, a o jedyną przerwę poprosił trener Maciej Raczyński. Reakcja była natychmiastowa. Seria 12 punktów dla gospodarzy błyskawicznie dała im spokojne prowadzenie. Kluczową postacią był w tym fragmencie Kacper Młynarski.
Goście jeszcze w tej części zdołali zbliżyć się na 48:60. Później jednak dwie trójki trafił Nick Faust, a gdy przełamał się Raymond Cowels przewaga przekroczyła 20 punktów. Rekordowo były to 23 oczka. W ostatniej minucie na parkiecie przebywali już sami zmiennicy wspierani przez Tomasza Śniega. Warto odnotować pierwsze punkty w Energa Basket Lidze Filipa Siewruka. W ostatnich akcjach piłkę pilnował Śnieg, który wymuszał przewinienia i nie pozwolił żeby rywale odrobili nawet część strat.
Biało-Bordowi mieli 63% celnych rzutów za dwa punkty. Trafili też 7/16 prób z dystansu przy zaledwie 5/28 Trefla w tym elemencie. Mieli więcej asyst (16:13) oraz zbiórek (40:33). To o tyle cenne, że Trefl jest mocny pod koszem. Jedynym elementem, który w tym meczu trzeba zapisać zdecydowanie na minus są straty (24 przy 14 przeciwnika). Bez tego zdobycz punktowa mogła być zdecydowanie wyższa. Na szczęście jednak defensywa w piątkowym meczu funkcjonowała bardzo dobrze.
Po 18 punktów zdobyli Kacper Młynarski i Nick Faust. Młynarski dołożył cztery zbiórki i trafił 7/8 prób z gry. Faust miał sześć zbiórek i 7/16 z gry. Tomasz Śnieg do 13 punktów dołożył siedem asyst i pięć zbiórek. Miał również pięć strat. Baylee Steele na parkiecie tym razem spędził niespełna 11 minut. W tym czasie zdobył siedem punktów, miał pięć zbiórek i blok. Dobrą zmianę dał i długo na parkiecie pozostał Omari Gudul. W 28,5 minuty uzyskał 10 punktów i siedem zbiórek.
PGE Spójnia Stargard - Trefl Sopot 83:63 (16:12, 27:21, 17:15, 23:15)
PGE Spójnia: Nick Faust 18, Kacper Młynarski 18, Tomasz Śnieg 13, Omari Gudul 10, Mateusz Kostrzewski 8, Baylee Steele 7, Raymond Cowels III 5, Filip Siewruk 2, Szymon Walczak 2, Piotr Potap 0, Szymon Szmit 0.
Trefl: Karol Gruszecki 12, T.J. Haws 12, Łukasz Kolenda 11, Paweł Leończyk 9, Dominik Olejniczak 6, Nuni Omot 6, Michał Kolenda 3, Darious Moten 2, Martynas Paliukenas 2, Sebastian Rompa 0, Daniel Ziółkowski 0.
Materiał sponsorowany